Autor: Paolo (---.siedlce.domtel.com.pl)
Data: 2019-09-30 17:04
Jak rozumieć jeden z warunków godziwości współdziałania w grzechu współmałżonka, sprowadzający się do tego, ze działanie małżonka współdziałającego nie jest samo w sobie niegodziwe? Żona nie chce stosować NPR, moje namowy na nic się zdają. Nie stosuje tez antykoncepcji, która uważa za grzech. Nie uważa natomiast za grzech stosunku przerywanego. Nie chodzi mi o ocenę tego myślenia, postępowania, bo taka mam i zona o tym wie. Chodzi mi o to, czy współżyjąc w ten sposób dopuszczam się działania, które jest samo w sobie niegodziwe. Bo to przecież ja jestem ta osoba, która aktywnie musi przerwać stosunek. I naprawdę, proszę nie sadzić, ze szukam furtki, jak tu zjeść ciastko i miec ciastko, jak tu sobie grzeszyć ze spokojnym sumieniem. Oczywiście znam pozostałe warunki godziwego współdziałania w grzechu współmałżonka. Czy może znacie Państwo jakieś objaśnienia, komentarz - dotyczący postawionego przeze mnie zagadnienia. Szukałem już na szansaspotkania.pl, ale nie udało mi się znaleźć. Rozumiem, ze nie ma wątpliwości wówczas, gdy to żona chce stosować NPR, a mąż wybiera stosunek przerywany. Ona wówczas jedynie biernie znosi takie zachowanie (podczas samego aktu).Jednak co w naszej sytuacji¿ Przecież to ja muszę podjąć określone działanie/zaniechanie, bo żona nie zgadza się na pełny stosunek. Dla zainteresowanych - mamy dzieci. I nie, nie twierdze, ze to w jakikolwiek sposób cokolwiek usprawiedliwia.
|
|