Autor: Anita (37 l.) (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2021-05-30 15:49
Jestesmy młodym małżeństwem z 2 miesięcznym stażem, obecnie jestem w 6 tygodniu ciazy. Mamy oboje po 37 lat, znalismy się 5 miesięcy nim sie pobralismy. Tuz po slubie, gdy razem zamieszkalismy wyszło na jaw, że mąż ma sporą wadę, która ogromnie mnie boli- on kłamie! Kłamie w błahych sprawach, ale takze tych troche większych. Boli mnie to tym bardziej, że ja nigdy męża nie okłamałam, nawet w drobnostkach. Mężą notorycznie przyłapuje na kłamstwie, jego reakcja wtedy jest pretensjonalna, że draże temat, ze robie mu za to wymówi, bo wg niego było mineło, za kazdym razem mówi, ze to już ostatni raz. Przykładowo kilka dni temu powiedział, ze jedzie do siostry na wieczór i wróci rano (siostra go kryła, że u niej był), dzwoniłam do niego przed snem, odebrał i po głosie poznałam, ze jest pijany lekko, powiedziałam mu o tym, oburzył się, ze jest zmęczony, bo siostrze w ogrodzie pomagał, a ja oskarżam go bezpodstawnie, a on grama alkoholu w ustach nie miał, że się na mnie zawiódł, bo mu wmawiam nieprawde itp, że mu przykro, ze mu nie ufam. No i prawda wyszła na jaw po tygodniu, bo w pubie tego wieczoru widział go mój kuzyn w towarzystwie dwóch swoich kolegów. Mąz był zły, że prawda wyszła na jaw, powiedział też, że to moja wina, bo bym się czepiała, że wyszedł na noc z kolegami, więc musiał skłamać. Kłamie też w błahostkach na co dzień, gdy np coś miał kupić, a nie kupił tego, to nioe powie, ze zapomniał, tylko że w sklepie tego zabrakło. Prosiłam, błagałam, by przestał notorycznie kłamać, ze te drobne kłamstwa też sa kłamstwami, a nie- jak on sadzi, ze to niedopowiedzenia. Przestaję mu ufać i wierzyć w to, co mówi. Mąż nawet kilka razy posunął sie do tego, ze przysięgał... na Jezusa, po czym wyszło na jaw, ze kłamał! On w zywe oczy potrafi nawet Jezusa obrazić w taki sposób! Dodam, ze jest osoba wierzacą. Gdy czasem nie wytrzymuje i krzyczę odkrywając kolejne kłamstwo lub kłamstewko, to on się broni i mówi, ze przecież tez go będe kłamać, ze to kwestia czasu, a może już to robię, tylko się wypieram. Gdyby nie ta wada wszystko byłoby dobrze, ale jak mam meża przekonac, że kłamstwo jest złe, że nie chcę, by było udziałem naszego małżeństwa. Wszystko zaczeło się, gdy po slubie wyszła na jaw przeszłość męża, którą ukrywał, potem kłamstwa i kłamstewka zaczęły się sypać notorycznie. Jak rozmawiać, jak zażegnać ten kryzys, przekonać męża, ze nie warto niszczyć oszustwami małżeństwa?
|
|