logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Michalina (27 l.) (---.toya.net.pl)
Data:   2022-04-05 22:52

Mam 27 lat, mój narzeczony 28. Zaręczyliśmy się po 3 miesiącach bycia razem. Zgodziłam się, chociaż bylo to dla mnie dość szybko. Nie sądziłam, że narzeczony będzie tak szybko dążył do ślubu. Od początku naszego narzeczeństwa toczymy o to wojny. Ja potrzebuję trochę czasu aby jeszcze go poznać, nauczyć się siebie, tym bardziej, że nie mieszkamy razem a ja całkiem niedawno zakończyłam długi związek. Narzeczony postawił mi ultimatum - albo ślub odbędzie się do końca roku, albo on odchodzi. Ja wolałabym poczekać do przyszłej wiosny. Nie wiem co mam robić. Z jednej strony go rozumiem, bo ciężko jest mężczyźnie powstrzymywać się od pewnych rzeczy, natomiast ja chciałabym przygotować się lepiej do tego małżeństwa i chociaż chwilę pocieszyć tym czasem narzeczeństwa, a tak naprawdę od samego początku są awantury jeśli chodzi o termin ślubu. Martwi mnie też to jego ultimatum. Nie do końca dobrze się z tym czuję :(
Czy to ze mną jest coś nie tak?

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-19 16:46

Jest z Tobą wszystko "tak". Jeżeli narzeczony ciśnie na szybki ślub, żeby móc "legalnie" uprawiać z Tobą seks i to jest jego główna motywacja (tak rozumiem z Twojego postu), to nie jest to dojrzałe podejście do małżeństwa i ja bym była baaaardzo ostrożna, a nawet zaalarmowana. A co jeśli będziesz chora? Albo w zagrożonej ciąży, w połogu itp, i o seksie nie będzie mowy? Też będzie wywierał na Tobie presję, pewnie jeszcze mocniejsza niż teraz, bo jako mąż będzie uważał, że "ma prawo" bez względu na okoliczności?

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2022-04-19 17:55

Tu nie ma co dużo gadać: uciekaj, póki możesz. A w przyszłości przyjmuj oświadczyny dopiero, gdy będziesz gotowa na ślub.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-04-19 20:35

"Czy to ze mną jest coś nie tak?". Nie. To ultimatum jest nie w porządku.
"Awantury od poczatku", jak piszesz, o cokolwiek, tym bardziej o termin slubu, sygnalizują duży problem.
Szczerze? nie pakowałabym się w taki związek.

1. Masz prawo do postawy: "potrzebuję trochę czasu aby jeszcze go poznać, nauczyć się siebie". Nie tylko prawo, ale i obowiązek poznania drugiej strony i siebie.
2. Zawieranie małżeństwa pod szantażem: "teraz (w ciągu iks miesięcy) albo wcale" jest najdelikatniej mówiąc, nadużyciem. Gdyby para odwlekała ślub po 5 latach zobowiązującej znajomości i kilku latach od zaręczyn, to stawianie granic co do czasu decyzji byłoby bardziej zrozumiałe.
3. Ów pan nie liczy się - wg mnie - z Twoją opinią, z Twoimi potrzebami i z Twoim trudnym doświadczeniem czy kondycją (zakończony niedawno długi związek).
4. Popełniasz błąd, usprawiedliwiając: "ciężko jest mężczyźnie powstrzymywać się od pewnych rzeczy" - jeśli chodzi Ci o kwestie seksualne, to czekanie parę miesięcy więcej nie powinno być żadnym dramatem.
5. Popełniliście prawdopodobnie duży błąd, zaręczając się po 3 miesiącach. I teraz widać skutki. "Nie sądziłam, że narzeczony będzie tak szybko dążył do ślubu". Zaręczyłaś się z kimś, kogo nie znasz?
6. Chłopakowi zależy na szybkim ślubie. Bo? Jakie są powody? Umiecie to nazwać?
7. Czy ktoś tu, w tym związku, kogoś może kocha? Z postu to nie wynika.
8. Czy macie uzgodnione kwestie co do zamieszkania, dzieci i ich wychowywania, relacji do Waszych rodziców itp., wyznania, gospodarowania finansami itd? Nie wiem. Z postu nic nie wynika.
9. Co z postu wynika? Jest kobieta, która potrzebuje czasu i jest mężczyzna, który na nią naciska co do ślubu, posługując się groźbą związaną z upływem czasu. Miało być spokojne poznawanie siebie, może i radość narzeczeństwa, są awantury.

Muchalino, chcesz dalej takiego życia? Nie sądzę.
Myślisz, że zgodzisz się na szybki ślub i będzie świetnie, awantury się skończą? Nie sądzę. Nie sądzę, że tak myślisz i nie sądzę, że będzie świetnie.
Człowiek, który awanturami wymógłby ślub, może kolejne ustępstwa też tak przewalczyć. Bajeczna perspektywa, prawda?

Skoro piszesz, dając wyraz wątpliwościom, to myślę, że włączył Ci się dobry mechanizm samozachowawczy. Ostrzeżenie.
Od Ciebie zależy, co z tym zrobisz.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Hania (---.icpnet.pl)
Data:   2022-04-19 21:22

Zwróciłam uwagę w Twojej wypowiedzi na zwrot "narzeczony postawił ultimatum". Masz ulec warunkowi, który on stawia, bo inaczej odejdzie. Uważam, że lepiej niech odchodzi teraz, bo to wielce prawdopodobne, że po ślubie nadal będzie egzekwował szantażem swoje punkty widzenia.

Jesteś narzeczoną, on powinien liczyć się z Twoim zdaniem. Stawianie warunku "albo.. albo", by wymusić termin ślubu na jego warunkach jest moim zdaniem niczym innym, jak szantażem.
Tym bardziej zastanów się, bo gdybyś rozważała konieczność np. ukończenia studiów, poszukania czy zamiany mieszkania lub pracy, uzyskania kredytu... to są zupełnie inne powody odwlekania decyzji o zwarciu małżeństwa.
Ty wprost piszesz, że potrzebujesz czasu, aby się poznać. Dla Ciebie kluczem do odłożenia decyzji o ślubie jest fakt, że chciałabyś kandydata na męża lepiej poznać, a to jest istotna przeszkoda do podjęcia decyzji o zawarciu małżeństwa.

Piszesz również, że z jednej strony go rozumiesz, bo ciężko mężczyźnie powstrzymywać się od pewnych rzeczy ... Domyślam się, że możesz mieć na myśli współżycie.

Przemyśl takie pojmowanie jego niemożności zaspokojenia potrzeb seksualnych. Narzeczeństwo to cenny czas uczenia się, że współżycie po ślubie nie jest na zawołanie. Zaspakajaniem potrzeb seksualnych powinien kierować rozum, a nie pożądanie.
Przecież po ślubie może zdarzyć się, i to nie raz, wielomiesięczna konieczność niemożności współżycia. Twoja ewentualna ciąża, która może mieć różny przebieg, połóg, praca w delegacji, jakaś choroba któregoś z Was. Co on wtedy zrobi, jeśli teraz nie nauczy się czekać i panować nad swoim pożądaniem?
Daj sobie czas na poznanie narzeczonego - moim zdaniem - nie taki określony, "wiosna przyszłego roku", ale taki jakiego Ty potrzebujesz, tym bardziej, że faktycznie przed zaręczynami znaliście się bardzo krótko.
Mam nadzieję, że nie zdecydujesz się na zamieszkanie razem przed ślubem. Ani dlatego, żeby narzeczonego lepiej poznać, ani dlatego, że podjęłaś decyzję o zawarciu małżeństwa.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2022-04-19 22:00

Jak długo się znaliście przed "byciem razem"?

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2022-04-20 15:18

A jesteś pewna, że on na ten ślub nalega z powodu współżycia, a nie z powodu tego, ze zaraz będzie Cię namawiał na jakiś kredyt czy pożyczkę?
Bo trochę mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby ktoś chciał się pakować w małżeństwo (które ma jednak spore konsekwencje, także natury prawnej) tylko dlatego, że chce z kimś współżyć - bardziej wygląda mi to na historię typu "oszust z tindera" i tak dalej.

A sama idea stawiania komuś takiego ultimatum jest tak absurdalna, że w zasadzie przychodzi mi do głowy jedna rada - gdy ktoś stawia takie ultimatum, to należy od razu zgodzić się na jego odejście.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2022-04-20 17:52

Uważam, że jeśli nie jesteś gotowa na małżeństwo z tym człowiekiem, nie było sensu zgadzać się na zaręczyny. Chyba oboje inaczej je rozumiecie — dla niego to pewnie obietnica ślubu i czas na podjęcie przygotowań do niego, a dla Ciebie przedłużenie okresu „bycia ze sobą” i dopiero potem to, o czym on myśli już teraz. Ty zakończyłaś długi związek. Obecny narzeczony być może doszedł do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli po zaręczynach ślub odbędzie się bez odkładania go w bardziej odległą przyszłość, bo inaczej być może nic z tego nie wyjdzie.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Michalina (---.play-internet.pl)
Data:   2022-04-21 14:20

Znaliśmy się wcześniej rok ale bardzo powierzchownie. To kolega ze szkoły mojej przyjaciółki.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-04-21 20:43

W obecnym stanie rzeczy i kondycji kandydata, nie nadaje się on na męża. Jego postępowanie to jedna wielka czerwona lampka! Wymuszacz, szantażysta. Presja, to przemoc psychiczna.
Poza tym, takie zachowanie może być powodem de facto - nieważnie zawartego sakramentu. Uwierz - z doświadczenia wiem, że potem będzie gorzej, Twoje zdanie nie będzie się liczyć, będziesz żyć w lęku. A "w miłości nie ma lęku" (1 J 4,18).
I w pełni zgadzam się z przedmówcami. A Ty roztropnie i odpowiedzialnie podchodzisz do tematu, bo wzajemne dobre poznanie się, to podstawa.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2022-04-22 10:10

Nie odezwał się żaden mężczyzna :) Ciekawe. Nieprawdaż?

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Mirek (156.17.137.---)
Data:   2022-04-22 15:06

Witam,

Ultimatum partnera Michaliny też uważam za podejrzane.

Dlaczego mu tak zależy żeby to było "do końca roku"? Czy rzeczywiście nie może poczekać parę tygodni/miesięcy.
Jeśli tak ją kocha, że żyć bez niej nie może (wszak małżeństwo jest na całe życie), to czymże wobec tego jest poczekanie nawet jednego roku więcej?

Taka jest moja opinia.
Pozdrawiam.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-04-22 15:19

Czy ja wiem... tu ogólnie jest więcej kobiet niż mężczyzn, wystarczy że jeden jest chory, drugiemu padł internet, i już reprezentacja siada ;)

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2022-04-22 16:39

Po trzech miesiącach znajomości niektórzy przechodzą dopiero z etapu znajomego do etapu kolegi/koleżanki. Czyli kogoś z kim spotyka się nie tylko przy okazji wykonywania codziennych obowiązków, na przykład w pracy, ale również prywatnie od czasu do czasu. Po wielu miesiącach koleżeństwa zwykle wszystko już jasne w kwestii dalszego rozwoju relacji. Albo dochodzimy do wniosku, że trafiliśmy na właściwą osobę i dążymy do zaręczyn, a potem do ślubu, albo nie i baj.
U Ciebie wszystko uległo bardzo dużemu przyspieszeniu i już po roku (jeśli dobrze liczę) od momentu, w którym w ogóle się poznaliście mielibyście być mężem i żoną. Skoro zaś na jak najszybszym ślubie za wszelką cenę zależy wyłącznie Twojemu narzeczonemu, bo Tobie już niekoniecznie - zapytaj go o konkretne argumenty, które za tym przemawiają. Nie wytrzyma już dłużej bez współżycia? Przeżył do tej pory, da radę i trochę dłużej, zresztą dla Ciebie samej bycie wentylem jego popędu też byłoby uwłaczające, nieprawdaż? Chce wziąć większy kredyt? Zapytaj go konkretnie, w jakim celu, bo skoro macie być małżeństwem, to także pieniądze mają służyć nie tylko jemu, ale również Tobie. Jeśli na pierwsze pytanie narzeczony odpowie twierdząco, a przy drugim będzie się krygował - zwijaj manatki. Jeśli wychodzić za mąż, to jak najlepiej. A nie jak najszybciej i nie za wszelką cenę.

 Re: Ja wolałam... Ale narzeczony postawil ultimatum.
Autor: maryla (---.dsl.be)
Data:   2022-05-02 18:35

czy zastanawialas sie jakie ultimata ci bedzie stawial w malzenstwie jezeli orelka nie ma racji?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: