Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2022-08-15 22:24
Schizofrenia nie zawsze wyklucza możliwość pracy tak jak i inne choroby, które masz. Żadna poradnia Ci nie pomoże póki będziesz trwała przy kimś kto będzie regularnie podcinał Ci skrzydła. A tak naprawdę jesteś teraz na jego łasce. Tkwisz w błędnym kole. Mąż pogarsza Twój stan a Ty masz coraz mniej sił przez co on dalej Ci wytyka błędy. Życie z chorym na schizofrenie jest ciężkie. Są warsztaty dla partnerów schizofreników, ale tylko w większych miastach No i trzeba chcieć. Myślę, ze to by pomogło. Problemem jest, ze on nic nie chce i trzyma częściowo Twoje zdrowie w swoich rękach. Są terapie dla par, ale są zwykle drogie. W tym wypadku musi być to ktoś wykwalifikowany, znający się trochę na psychiatrii i psychologii a nie zwykła dobra dusza. Jesteś w martwym punkcie. Jak się poprawi to Ty odetchniesz, ale jak odrzuci poradnie to będziesz w punkcie wyjścia. Są zasiłki, jest dom samotnej matki (jak dziecko jest małe), jest opcja separacji lub rozwodu z dodatkowymi zasiłkami dla samotnej matki (tylko Twoje choroby mogą być karta przetargowa w walce o dziecko). Ostatecznością jest zapytanie lekarza o tańsze leki. Można się przeprowadzić do mniejszej miejscowości lub na Wschód, do rodziny, poszukać kursów dla osób niepełnosprawnych (dobre na funkcje poznawcze). Ubrania kupować w lumpeksie za 3 zł (kupuje tak markowe rzeczy), szukać kuponów, śledzić oferty sklepów z żywnością - jest strona która działa w dużych miastach, nie podam nazwy, ale można za 9 zł kupić siatkę jedzenia wartego 50 zł z restauracji. Jedzenie jest dobre, są to po prostu nadwyżki z krótkim terminem. Leki można kupować w tanich aptekach, ograniczyć temperaturę w mieszkaniu na zimę, brać prysznic zamiast wanny. Potrzebne rzeczy (nie leki) kupować używane lub na licytacji na popularnym portalu aukcyjnym. Da się taniej. Sama tak częściowo żyłam a naprawdę mam bardzo dużo chorób. Jest to bardzo ciężkie, ale da się zyskać kilkaset złotych miesięcznie. Naprawdę da się widocznie zwiększyć budżet, ale wymaga to gimnastyki. Można próbować rękami i nogami chwytać się małych prac np sprzedawać szyte własnoręcznie rzeczy. Teraz dają duże dotacje z Unii. Mały dochód, ale jakiś. Szukanie nowych zajęć korzystnie wpłynie na Twoje funkcje poznawcze. Zamiast mieszkania wynająć kawalerkę w niższym standardzie w gorszej dzielnicy. Są pielęgniarki środowiskowe. Pomogą odciążyć Cię w obowiązkach nad dzieckiem. Możliwe, ze jak spróbujesz być chociaż minimalnie bardziej samodzielna i mieć więcej „swojego” to mąż się obudzi a i Ty poczujesz się pewniej. To trudne, zwłaszcza dla osoby chorej, ale opcje są. Nie możesz zatapiać się w cierpieniu. Na koniec dodam jedno - lada moment będę lekarzem, planuje neurologie. Schizofrenia z grubsza jest związana ze zbyt wysokim poziomem dopaminy a choroba parkinsona ze zbyt niskim poziomem dopaminy. Jak widzisz te choroby się wykluczają. Koincydencja jest oczywiście możliwa (w jednym obszarze mózgu można mieć więcej a w drugim mniej, choć to dość rzadkie), ale myśle ze warto by się skonsultować z neurologiem i psychiatra z wieloletnim doświadczeniem i powiedzieć o swoich objawach. Ustawianie dawki leku regulującego poziom dopaminy w takim wypadku to balansowanie na równowadze. Możliwe ze uda się coś zdziałać i poprawić komfort życia. To jest temat rzeka, ale uwierz warto to zgłębić. A nóż się uda. Sama widzisz, ze opcje na poprawę i to wszechstronna są, tylko jest to ciężkie. Trzymaj się.
----------
'Naprawdę' piszemy razem (jedno słowo). Naprawdę :) Trzy razy w Pani tekście.
moderator
|
|