Autor: Zapytaj (---.49.137.122.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2024-03-13 17:24
Nie wiem dlaczego w tak ważnej szczegółowej sprawie każdy obstaje przy swoim nie znając zupełnie osoby do której pisze.
To co pisze Hanna to oczywiście prawda, ale niepełna. R i Piotr nie mówią o odkładaniu spowiedzi na 3 miesiące, o jeżdżeniu po Polsce za stałym spowiednikiem, o chorobach, niekończeniu rekolekcji zamkniętych spowiedzią. Chodzi o KILKA DNI. Można iść do spowiedzi, ale też można zaczekać, jeśli termin jest umówiony. Można też poprosić swojego spowiednika o przyspieszenie spotkania.
Nie można jednoznacznie powiedzieć, że lepiej z grzechem ciężkim iść natychmiast do obcego, a nie do kierownika duchowego. To zależy jaki jest stosunek grzesznika do grzechów, do spowiedzi, do spowiednika. To co Piotr pisze nie jest wyjątkowe. Z czasem stałego spowiednika wstydzimy się bardziej. Nie zawsze dlatego, że jest jakiś groźny i nagada. Czasem dlatego, że z czasem rośnie w nas poczucie, że mamy takiego dobrego spowiednika, to powinniśmy być prawie święci, a tymczasem jest coraz gorzej. To bardzo głupie ale może przyjść myśl, że nie będę martwić "stałego", skoro każdy ksiądz rozgrzeszy. Albo rzeczywiście zwykły wstyd i może się okazać, że spowiednik będzie od "objawień", a o grzechach ciężkich pogadam z obcym księdzem. Człowiek łatwo siebie oszukuje. A spowiednik powinien mieć cały obraz penitenta, za którego wziął odpowiedzialność.
Dlatego też, nie znając Piotra, nie wiedząc jak wyglądała spowiedź po której ksiądz poradził, żeby się spowiadał u siebie, nie mamy prawa zaprzeczać. Czasem warto iść od razu do spowiedzi, ale o grzechach jednak porozmawiać z kierownikiem duchowym. Nie chodzi o drugą sakramentalną spowiedź, ale o przyznanie się do grzechów (Piotr mówi o nawiązaniu, wspomnieniu), ewentualnie wyspowiadaniu się z tego, że chciał trochę pokombinować. Czasem jest wręcz umowa ze spowiednikiem, że jak się pójdzie gdzie indziej, to potem "referuje" się: byłem do spowiedzi, ale nic nowego się nie działo, albo właśnie coś się stało. To wytwarza bezpieczeństwo, że chcę być uczciwy. Że nie oszukuję siebie.
Może być wiele innych sytuacji. Tylko spowiednik wie z czego i JAK się spowiadam, dlatego nie możemy nawet sugerować, że spowiednik stały czy przypadkowy jest jakiś nie taki jak trzeba. On wie, dlatego powiedział tak a nie inaczej. My tych spowiedzi nie słyszeliśmy. Więc nie oceniajmy.
|
|