logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michael L. Cook SJ
101 pytań o Jezusie
Wydawnictwo WAM
 


przekład Barbara Łak
Kraków 1997

(C) Wydawnictwo WAM, 1995
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

Czy opowiadania o poczęciu i narodzeniu Jezusa są prawdziwe?

Odpowiedź musi brzmieć jednoznacznie "tak". Są one prawdziwe o tyle, że są niezbitym wyrazem wiary wspólnot ukazanym przez dwa pierwsze rozdziały Ewangelii, odpowiednio według św. Łukasza i św. Mateusza. Są prawdziwe jako dwa niezależne, a nawet czakiem różne ujęcia prawdy religijnej o Jezusie; że jest On: (1) Synem Bożym poczętym przez moc Ducha Świętego w łonie dziewicy Maryi i (2) Synem Dawida przez swego ojca Józefa, który pochodził z domu i rodu Dawida. Głównym przesłaniem opowiadań o dzieciństwie Jezusa jest przekazanie tej samej prawdy religijnej, jak ta wyrażona wcześniej przez Pawła, który z kolei cytował jedno z najwcześniejszych chrześcijańskich wyznań wiary: "Jest to Ewangelia o Jego (Bożym) Synu - pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym - o Jezusie Chrystusie, Panu naszym" (Rz 1, 3-4). Opowiadania o poczęciu i narodzeniu Jezusa, które - nawiasem mówiąc - znajdują się w całym Nowym Testamencie tylko u Mateusza i Łukasza, mają przede wszystkim na celu przekazanie podsta-wowych przekonań wiary pierwszych wspólnot chrześcijańskich w świetle zmartwychwstania. Dlatego, razem z całym Pismem świętym muszą być rozumiane jako dzieła przede wszystkim o charakterze religijnym.

Jednakże twoje pytanie prawdopodobnie bardziej dotyczy prawdy historycznej lub faktów. Uważne przeczytanie obydwu relacji zarówno samych w sobie, jak i jednej w stosunku do drugiej, pokazuje, że nie mogą być całkowicie historyczne, i że gównie dotyczą prawdy religijnej. Jednakże, możemy powiedzieć, że co najmniej następujące fakty są historyczne: Jezus urodził się w Betlejem Judzkim (ale możliwe też, że w Nazarecie), w czasie końcowych lat panowania króla Heroda Wielkiego (a więc gdzieś około 64 r. p. n. e.). Jego ojciec miał na imię Józef, a matka Maryja. Zwano go Jezus i zawsze wie-dziano, że jest z Nazaretu w Galilei.

Te elementy są potwierdzone przez inne teksty spoza opowiadań o dzieciństwie i są ogólnie uznawane jako historycznie prawdopodobne.

***

Czy Jezus miał braci i siostry?

Św. Marek (6, 3; por. Mt 13, 55-56) mówi: "Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także jego siostry?" Wspomina się, że Jego matka, bracia i siostry przyszli do Niego (Mk 3, 31-35 i miejsca paralelne). św. Jan przedstawia Jego Matką i braci jak towarzyszą Mu czasami w jego działalności (J 2, 12; 7, 3. 5). Wydaje się, że bracia mieli w Kościele pierwotnym pewne znaczenie (Dz 1, 14; 1 Kor 9, 5), zwłaszcza Jakub, który był przywódcą wczesnochrześcijańskiej wspólnoty w Jerozolimie (Ga 1, 19; Dz 15, 13-21). Jest szczególnie znaczące, że Paweł określa Jakuba jako brata Pana. Jest to ktoś, kogo znał uosobicie. Czy byłby go wyróżniał tym określeniem, gdyby miał jakikolwiek powód, żeby myśleć inaczej? Tak więc jednym z możliwych znaczeń tekstów biblijnych jest to, że Jezus w istocie miał braci i siostry. Sam Jezus jest określany jako "pierworodne dziecko płci męskiej" (Łk 2, 23), ale też niekoniecznie sugeruje to braci i siostry.

Późniejsze pobiblijne interpretacje, zwłaszcza w IV wieku, szukały innych wyjaśnień. Jedna utrzymywała, że bracia Jezusa byli jego braćmi przyrodnimi (możliwe znaczenie greckiego słowa adelphos: zob. Mk 6, 17) z racji wcześniejszego małżeństwa Józefa. Jedyny z tym problem polega na tym, że nie ma dowodów na takie uprzednie małżeństwo. Bardziej wiarygodna interpretacja jest taka, że bracia i siostry Jezusa byli w rzeczywistości kuzynami. św. Hieronim popierał tą interpretację opartą na hebrajskim słowie "brat", które może również oznaczać kuzyna lub jakiegokolwiek bliskiego krewnego (np. Rdz 14, 16; 29, 15; Łk 10, 14). Słowa te zostały przetłumaczone w greckiej wersji Starego Testamentu (znanej jako Septuaginta) jako adelphos (=brat), chociaż język grecki ma odrębne słowo na oznaczenie kuzyna (anepsios jak w Kol 4, 10). Jest czakiem możliwe, że Paweł, pochodząc ze środowiska semickiego, samorzutnie użył adelphos w odniesieniu do Jakuba w sensie kuzyna lub bliskiego krewnego.

Na gruncie czysto biblijnym, argumenty odwołujące się do samego języka, dopuściłyby każdą z powyższych interpretacji. Ewangelie miały na uwadze podkreślenie dziewiczego poczęcia Jezusa. Po czasach biblijnych, a zwłaszcza w IV wieku, ze względu na monastyczną idealizację stanu dziewictwa, Maryja, która zawsze była czczona w pobożności zarówno ludowej, jak i oficjalnej, stała się z racji swego wiecznego dziewictwa głównym i najwyższym symbolem, lub wzorem tego stanu życia. Nie ma nic w Piśmie świętym, co by negowało możliwość jej wiecznego dziewictwa, a trudno sobie wyobrazić, jak takie nabożeństwo mogłoby powstać, gdyby powszechnie myślano, że Jezus miał braci i siostry w normalnym rozumieniu tych określeń.

***

Dlaczego Maryja jest tak ważna? Wydaje się czasami, że poświęca się jej więcej uwagi niż Jezusowi.

Maryja jest wielkim symbolem tego, co w wierze chrześcijańskiej najgłębsze i najlepsze. Ludzie czasami mówią: "To tylko symbol, a zatem nie rzeczywistość". Symbole są rzeczywiste, najbardziej rzeczywiste z ludzkich doświadczeń, gdyż bez symboli nie bylibyśmy wcale ludźmi. Porozumiewamy się w sposób symboliczny. Nasz język jest symboliczny. Prawdziwe symbole mają moc, ponieważ poruszają najgłębsze pokłady ludzkiego doświadczenia i świadomości, nie tylko indywidualnie, ale zbiorowo, nie tylko teraz, ale przez całą historię ludzkości. Powiedzieć, że Jezus i Maryja są symbolami to potwierdzić ich główne i decydujące znaczenie dla całej ludzkości.

C. G. Jung, wielki psycholog nieświadomości zbiorowej, uważał, że doktryna o niepokalanym poczęciu (zdefiniowana w 1854 r.) miała decydujące znaczenie, ponieważ na płaszczyźnie psychologicznej, umieszczała kobiecość w boskości. Oczywiście w przeszłości protestanci często oskarżali katolików, że z Maryi robią boginię i czasami w wyobraźni ludowej się to zdarzało. Jednak w Nowym Testamencie w tej kwestii panuje zgodność. Tam znaczenie Maryi jest zawsze ujmowane w stosunku do Jezusa i - oczywiście - jest oparte przede wszystkim na fakcie, że jest ona Jego matką. Ostatnio było wiele prób odkrycia na nowo "historycznej" Maryi z Nazaretu i wyłoniło się kilka sugestywnych obrazów, które w przeciwnym razie mogłyby zostać przeoczone: niezamężna matka (Mt 1, 18-19) uciekinierka z dzieckiem (Mt 2, 13-15); wdowa; matka niewinnego człowieka prześladowanego i zabitego przez imperialne władze, itd. Podobnie jak Jezus, takie obrazy znajdują oddźwięk w doświadczeniu ubogich i prześladowanych. Przede wszystkim jest ona postrzegana jako kobieta wiary chcąca iść za swym Synem nawet pod krzyż.

Dla Łukasza i Jana - dwóch autorów, którzy wykazują największe zainteresowanie Maryją - jej znaczenie symboliczne ukazane jest przede wszystkim jako ucieleśnienie ludu Izraela. W opowiadaniu Łukasza o dzieciństwie Jezusa, paralelne zwiastowania o Janie Chrzcicielu i Jezusie kończą się podróżą Maryi do Elżbiety: Magnificat jest pieśnią wyzwolenia dla Bożego "Sługi Izraela". Paralelne narodziny podobnie kończą się inną podróżą, tym razem do świątyni, gdy Jezus miał lat dwanaście. Obraz Maryi zachowującej wszystkie te słowa i rozważającej je w swoim sercu, kiedy odwiedzają ich pasterze (2, 19) jest powtórzony na końcu sceny w świątyni (2, 51). Dla Łukasza, Boże wypełnienie obietnic danych Izraelowi, co jest głównym tematem opowiadania o dzieciństwie, zostało zrealizowane w Maryi. Jest ona tą, która wyraźnie ucieleśnia nadzieje i marzenia swego ludu. Jest ona nie tylko matką Jezusa; poprzez Niego jest matką swego ludu Izraela. Wydaje mi się, że podobny obraz jest obecny w Ewangelii św. Jana. Podczas uczty weselnej w Kanie (2, 1-11), w początkowej części Ewangelii, Maryja antycypuje nadzieje całego Izraela, że "godzina" Jezusa nadejdzie (wino jest symbolem oczekiwanych błogosławieństw zbawienia). Kiedy w końcu nadeszła godzina, przy końcu Ewangelii, Jezus na krzyżu (19, 25-27) powierza swoją matkę (Izrael) "uczniowi, którego miłował" (symbol Kościoła jako nowego Izraela). Izrael odnalazł już swój prawdziwy dom.

Tak jak Maryja jest symbolem Izraela, tak dla nas stała się ona symbolem Kościoła. W niej widzimy spełnione nasze najgłębsze nadzieje i marzenia, od jej niepokalanego poczęcia, aż po wniebowzięcie. Powinniśmy mieć do niej głębokie nabożeństwo, ale tak jak ona sama by sobie tego życzyła, po to, by pełniej wysławiać główne i decydujące znaczenie jej Syna.

***

Dlaczego Jezus się nie ożenił? Czy odrzucał tą centralną i ważną część życia ludzkiego?

Są tacy, którzy utrzymują, że Jezus w rzeczywistości się ożenił. Jednakże, skoro nie ma absolutnie żadnych dowodów na korzyść takiego twierdzenia, argument musi pochodzić "z milczenia", to jest przy braku dowodów przeciw, automatycznie się przyjmuje, że chłopiec żydowski zanim osiągnął wiek osiemnastu lat byłby się był zaręczył i ożenił. Jeżeli Jezus pod każdym innym względem otrzymał normalne wychowanie żydowskie, dlaczegóż by i nie pod tym? Z pewnością jakikolwiek argument przeciwko temu, że miał żonę i dzieci nie powinien być oparty na myśli, że małżeństwo jest w jakiś sposób niższym lub gorszym stanem życia, lub że seks jest w jakiś sposób grzeszny. Skoro Jezus mieszkał w Nazarecie do około trzydziestego roku życia, można by z powodzeniem przypuszczać, że był żonaty.

Jednakże, gdyby tak było w istocie, można by się spodziewać jakiejś wzmianki o Jego żonie i dzieciach wraz ze wzmiankami o Jego matce, braciach i siostrach, jak również o wielu innych kobietach w czasie działalności publicznej. Nie ma żadnej. W dodatku, chociaż jest to nietypowe, nie jest niespotykane, żeby mężczyzna w tym czasie żył samotnie w celibacie. Wystarczy pomyśleć o wyodrębnionym ruchu znanym jako "Esseńczycy", o proroku Jeremiaszu (Jr 16, 1-4), o Janie Chrzcicielu i o apostole Pawle (1 Kor 7, 1-7; 9, 5). Biorąc to pod uwagę, wydaje się wielce prawdopodobne, że Jezus z takich, czy innych powodów wybrał dobrowolny celibat. Na pewno nie odrzucał, czy obniżał wartość małżeństwa. Jego motywów możemy się tylko domyślać z tego, co wiemy o Jego działalności publicznej. Dwie sceny rzucają się w oczy: że rzucał wyzwanie dominującej strukturze patriarchalnej swego społeczeństwa (a więc może zdecydował, że nie będzie uczestniczył w przywilejach i władzy "rządów ojca" nad swą rodziną), oraz że proponował nową rodzinę tych, którzy pełnią wolę Bożą (Mk 3, 31-35). Tak więc wydaje się, że pozostał bezżennym dla królestwa niebieskiego (Mt 19, 12).

***

Czy możesz nam powiedzieć więcej o tym, co Jezus rozumiał przez "królestwo Boże"? Czy to nie jest przestarzałe pojęcie dla ludzi, którzy żyją w społeczeństwach demokratycznych?

Za czasów Jezusa, w jarzmie ucisku, powszechne nadzieje i aspiracje ludzi były co najmniej następujące: (1) tylko Bóg jest królem nad Izraelem, a nie cezar; (2) Bóg pragnie wyzwolił lud z ucisku (jak to świętowano każdej Paschy wspominając wyjście z Egiptu); (3) Bóg to sprawi poprzez jakieś przyszłe wydarzenie w historii. Znajdowało to wyraz w takich obrazach jak "Dzień Pana" i "Bóg jest Królem". Jezus wybrał mniej rozpowszechniony, ale też poruszający obraz "królestwa Bożego". Był to symbol, który wywoływał olbrzymie oczekiwania.

Jednakże Jezus nadał mu swe własne znaczenie. Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział: "Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: 'Oto tu jest' albo: 'Tam'. Oto bowiem Królestwo Boże pośród was jest" (Łk 17, 20-21). Wydaje się tutaj odrzucał dwie powszechne formy oczekiwania. Jedna, pochodząca od bardziej wykształconej klasy uczonych w Piśmie, wyglądała swego rodzaju boskiej interwencji, która zburzy obecny zły świat i stworzy całkowicie nowy. Jest to krańcowa forma apokaliptyki, być może bardziej powszechnej obecnie niż za czasów Jezusa, która szuka "znaków" na niebie lub w świętych pismach, aby przepowiedzieć dokładnie kiedy, gdzie i jak będzie miał miejsce ten koniec. Pomimo wielu obecnie sekt apokaliptycznych, które starają się właśnie to uczynić, Jezus nigdy nie próbował przepowiadać w ten sposób przyszłości. "Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec" (Mk 13, 32). Druga forma oczekiwania pochodziła z warstwy bardziej ludowej i wyczekiwała bohaterskiego wojownika z domu Dawida, który obali wrogów Izraela i ustanowi Izrael jako królestwo Boga na ziemi. W swej krańcowej postaci, ta nacjonalistyczna nadzieja, poprzez nienawiść wroga, zachęcała do rebelii i do obalenia go przemocą i zniszczenia. Jezus wyraźnie odrzucał takie środki przemocy mające zaprowadzić królestwo Boże, gdy mówił na przykład: "Nie stawiajcie oporu złemu" (Mt 5, 39) i "Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują" (Mt 5, 44).

W tych dwóch popularnych formach oczekiwania spodziewano się jakiejś boskiej interwencji z zewnątrz, by rozwiązać obecny kryzys. Jezus, z drugiej strony, kieruje uwagę wewnątrz tego świata, na rzeczywistość tu i teraz, która tworzy życie ludzkie. Mówi bowiem: Nie odwracajcie się od swego ludzkiego życia, ale patrzcie w nie głębiej we wszystkich społecznych, kulturowych, politycznych, ekonomicznych i religijnych relacjach, jakie obejmuje. Tam odkryjecie Boga Izraela żywego, czynnego, obecnego. Symbol królestwa Bożego nie odnosi się do innego czasu, miejsca. Odnosi się raczej do Boga, którego szukamy pośród ludzkiego życia. To wydaje mi się bardzo "demokratyczne", skupione na ludziach.


Zobacz także
Fr. Justin
Dlaczego papież powinien rezydować tylko w Watykanie?
 
s. Judyta
Publiczna działalność Jezusa Chrystusa zaczęła się od przyjęcia chrztu w rzece Jordan. Potem wrócił do Galilei i zaczął nauczać i czynić cuda. Wprawdzie nauczanie Jezusa polegało na nauczaniu, to jednak dostrzegał On każdego człowieka i zwracał uwagę na jego cierpienie i dolegliwości...
 
Bogumiła Lech-Pallach
Od trzydziestu trzech lat, każdego 17 grudnia płaczę. Z każdym rokiem te łzy mają nieco inny charakter; czasem mocniejszy, a czasem tylko mimochodem zaznaczony. Zwłaszcza, gdy oglądam te czarno-białe filmy, zdjęcia, w Dzienniku Telewizyjnym, czy Panoramie, które mają upamiętniać tamte dni, tamte wydarzenia, a które wracają do mnie właśnie w tym dniu, ze wzmożoną siłą...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS