logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O. Jacek Salij OP
Czego oko nie widziało...
Znak
 


MB: Ojcze, spróbujmy zmierzyć się z najbardziej podstawowymi kwestiami chrześcijańskiej eschatologii. Wielu wiernych, nawet dobrze wykształconych, ma kłopot z dość skomplikowaną „procedurą” pośmiertną. Zadają sobie na przykład pytanie, dlaczego Pan Bóg przewidział dla nas aż dwa sądy: szczegółowy, zaraz po śmierci, i ostateczny, wraz z końcem świata.
 
JACEK SALIJ OP: Pismo Święte ani razu nie mówi jednocześnie o obu tych sądach, natomiast niektóre zawarte tam stwierdzenia podpowiedziały Kościołowi, że na sądzie Bożym staniemy zaraz po śmierci. Na przykład czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (9, 27); również apostoł Paweł spodziewał się życia wiecznego bezpośrednio po śmierci (por. Flp 1,21–24; 2 Kor 5,6–8). Z kolei kiedy indziej Pismo Święte mówi o sądzie Bożym nad całą ludzkością, który będzie podsumowaniem całej naszej ludzkiej historii: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25,31n).
 
Co wobec tego z zasadą bis de eadem re ne sit actio – że nie powinno się drugi raz sądzić w tej samej sprawie? Sąd Boży to nie będzie coś jednoznacznie podobnego do sądów ludzkich – to będzie raczej potężne, pełne miłości wejście Boga miłosiernego i sprawiedliwego w ludzkie sprawy. Boski Sędzia przywróci wtedy dobru należne mu prawa i położy kres złu, odbierze złu jego dotychczasowe możliwości panoszenia się. Boimy się Sądu Ostatecznego, bo jesteśmy grzesznikami. I bardzo słusznie: ten grzesznik, który jest we mnie, niech się boi i niechże będzie z nim koniec – ja chcę być cały, bez reszty i nieodwracalnie, Boży. Z tego grzesznika, który jest we mnie, słusznie ironizował św. Augustyn: „Cóż to za miłość ku Chrystusowi, lękać się, że przyjdzie? Miłujemy Go i boimy się, że przyjdzie? Czy naprawdę miłujemy? Czy może bardziej miłujemy nasze grzechy? Miejmy w nienawiści grzechy, a miłujmy Tego, który przyjdzie, aby ukarać grzechy!”.
 
Sąd Boży będzie wyzwoleniem tego wszystkiego we mnie, co zaczęło się w chwili chrztu. Dlatego „człowiek wewnętrzny” (Rz 7,22) tęskni we mnie za tym Sądem. Ufam, że dzięki łasce idę przez życie w świetle Ewangelii i dojrzewam do życia wiecznego, a zatem ów sąd będzie ostatecznym zwycięstwem we mnie tego, co Boże. Po co wobec tego aż dwa sądy? W dniu mojej śmierci zamknie się moje życie doczesne, zakończy się czas czynienia przeze mnie dobra i zła. Ale dzieje dobra i zła, jakie po sobie pozostawię, nie skończą się w chwili mojej śmierci. Ufam, że różni dobrzy ludzie będą starali się usuwać zło, które po mnie zostanie, i pielęgnować pozostawione przeze mnie dobro. Ostateczny zaś sens życia każdego człowieka odsłoni się w dniu zakończenia ludzkiej historii. A zatem: sąd szczegółowy podsumuje moje czyny, a Sąd Ostateczny będzie ogłoszeniem ostatecznego zwycięstwa Chrystusa w ludzkich dziejach, wtedy ujawni się też ostateczny sens życia każdego z nas.
 
MB: To, co Ojciec mówi, wyjaśnia, dlaczego potrzebny jest Sąd Ostateczny obok sądu szczegółowego, ale dalej nie jest dla mnie jasne, po co w ogóle sąd szczegółowy. Do czego potrzebna jest taka wstępna segregacja? Bo coś trzeba zrobić z takim, który umarł?
 
JACEK SALIJ OP: Pan tak pyta, jakby za tym sądem specjalnie nie tęsknił… „Drogocenna w oczach Pana jest śmierć Jego czcicieli” (Ps 116, 15). Po śmierci znajdę się zapewne w czyśćcu, ale tak bardzo bym chciał, żebym w momencie śmierci mógł rzucić się całym sobą w ramiona Pana Jezusa! Stanie się to jednak pod tym warunkiem, że wtedy nie będzie już we mnie grzechu. Jeżeli jednak jakaś grzeszność we mnie pozostanie, będę ją mógł zrzucić z siebie w czyśćcu…
 
MB: Czyściec byłby więc takim oczyszczającym łącznikiem pomiędzy dwoma sądami?
 
AW: Mam wrażenie, że czyściec i oba sądy są z innego planu niż Boskie wyroki.
 
JACEK SALIJ OP: Ja bym tutaj bał się używać słowa „wyrok”...
 
AW: A jak lepiej? Rozstrzygnięcie, decyzja?
 
JACEK SALIJ OP: Ciągle wisi nad nami obraz sądów ludzkich, z ich wyrokami, rozstrzygnięciami, decyzjami. A sądy Boskie są związane z mocą pełną miłości – to jest zupełnie inna perspektywa.
 
AW: Jednak podstawowym motywem, który kryje się za obrazami piekła, nieba i czyśćca, jest przywrócenie sprawiedliwości. Mimo że Bóg sądzi z nieskończoną miłością, to rdzeń sprawiedliwości musi być zachowany.
 
JACEK SALIJ OP: Nauka Kościoła na ten temat została ostatecznie sformułowana w roku 1336 przez papieża Benedykta XII w konstytucji Benedictus Deus, w której przypomniał on wiarę Kościoła, iż bezpośrednio po opuszczeniu tego świata człowiek dostępuje oglądania Boga twarzą w twarz albo spotyka go kara odrzucenia wiecznego, ci natomiast, którzy odeszli z tego świata w stanie łaski, ale nie do końca umarli dla grzechu, mogą jeszcze w czyśćcu przygotować się na ostateczne spotkanie z Bogiem.
 
Nieraz ludzie chcieliby, żeby im pokazać, co Pismo Święte mówi o czyśćcu. Oczywiście, mogę pokazać klasyczne teksty, na które w Kościele zwykliśmy się powoływać (2 Mch 12, 43–46; Mt 5, 25n; 12, 32; 18, 34n; 1 Kor 3, 10–15). Najbardziej jednak lubię przywołać wtedy początek szóstego rozdziału Listu do Rzymian. Apostoł Paweł mówi tam, że przez chrzest zaczęło się w nas umieranie dla grzechu i wkraczanie w nowe życie. Rzecz jasna, idealnie by było, żeby śmierć
zastała mnie w momencie, kiedy już cały umrę dla grzechu i bez reszty cały będę oddany Bogu. Co jednak się stanie, jeżeli umrę w łasce uświęcającej, ale jeszcze nie do końca oczyszczony z mojej grzeszności? Otóż Pan Bóg w swoim miłosierdziu pozwoli mi, żebym dokończył swoje umieranie dla grzechu nawet po odejściu z tego świata. I to właśnie jest czyściec. Dopiero jako najdosłowniej czysty i święty będę mógł dostąpić oglądania Boga twarzą w twarz. Wtedy czekać będę już tylko na wskrzeszenie mojego ciała i Sąd Ostateczny.
  
 
Zobacz także
ks. Mirosław Tykfer
Wiara stanowi pewne oparcie. Różnie można wiarę definiować, ale ja chciałbym na nią spojrzeć jako na pewien system wartości. Taki system wartości jest człowiekowi potrzebny, bo bez nich człowiek jest nieszczęśliwy...
O życzliwości, zaufaniu i wierze, która potrzebuje praktyki, z prof. Andrzejem Blikle rozmawia ks. Mirosław Tykfer.
 
Mark Brumley
„Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – tymi słowami Papież Pius XII w 1950 roku oficjalnie ogłosił Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny wraz z ciałem jako dogmat Kościoła katolickiego...
 
kl. Bartłomiej Cipora

Ze zdjęć zrobionych przez Józefa Ulmę możemy dowiedzieć się, że te dzieci były szczęśliwe, zadbane, uśmiechnięte, czuły się przyjęte i kochane przez swoich rodziców. Józef i Wiktoria piękni są jako rodzice. Wychowanie dzieci w dużej mierze spoczywało na Wiktorii, ponieważ to ona najwięcej czasu spędzała w domu. Józef oprócz pracy w gospodarstwie zajmował się wspomnianymi już zajęciami oraz trudził się wyprawianiem skóry, którą sprzedawał Żydom zarówno w Markowej, jak i niedalekim Łańcucie. 

 

Z postulatorem procesu beatyfikacyjnego rodziny Ulmów, ks. dr. Witoldem Burdą, dyrektorem Wydziału ds. Kanonizacyjnych Archidiecezji Przemyskiej, rozmawia kl. Bartłomiej Cipora

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS