logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Eugene Peter Koshenina i O. Robert DeGrandis SSJ
Droga Krzyżowa
Wydawnictwo Mateusza
 


Wydawca: Wydawnictwo Mateusza
rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-924003-0-1
format: 145x205
stron: 200
oprawa: miękka


 

Kup tą książkę

 

Właśnie zapadł zmrok

Jezus często nauczał w świątyni i na ulicach oraz objaśniał prawdziwe znaczenie Pisma kapłanom i osobom świeckim, lecz prawdziwe owoce Jego trudów wydawały się tak nieliczne i rozproszone. Jednak jego słowa naprawdę trafiały do niektórych uszu. Zdawały się najpierw dosięgać serc biednych, ubogich i chorych, także kilku żon znaczących polityków i wojskowych, w miarę jak zdumiewały się nad Jego słowami o sprawiedliwości i miłości dla wszystkich. Niektóre bogate Rzymianki, w tajemnicy nawet przed swoimi mężami, przekazywały pieniądze Jezusowi.

Jezus pogrąża się teraz w smutku, gdyż zaczyna widzieć i odczuwać cierpienia, jakie ze względu na Niego zniesie Jego matka, uczniowie i przyjaciele. Jednak teraz odczuwa jeszcze głębiej skrajne odrzucenie przez ludzi. W swoim człowieczeństwie przypatruje się także Swojej przeszłości. Czy uczynił cokolwiek złego? Czy uczynił wszystko, czego oczekiwał od niego Jego Ojciec? Czy było coś, co jeszcze mógłby uczynić, aby zbawić człowieka? Tej właśnie nocy Jezus ustanowił Eucharystię, największy z sakramentów. Nauczył również uczniów dogłębnego, pełnego znaczenia Dekalogu, Dziesięciu Przykazań. Powiedział im, że trzy pierwsze i najważniejsze przykazania odnoszą się bezpośrednio do Boga, czwarte odnosi się zarówno do Boga, jak i człowieka, ponieważ nasi rodzice mają być traktowani w większości spraw jak Bóg, a pozostałych sześć przykazań służy bezpośrednio rodzajowi ludzkiemu.

Jezus prowadzi apostołów, z których obecni są wszyscy z wyjątkiem Judasza, w stronę Góry Oliwnej. Właśnie zapadł zmrok. Księżyc jest prawie w pełni, ale jak na razie daje niewiele światła. Mistrz poprosił uczniów, aby modlili się za Niego tam, gdzie robili to zazwyczaj. Idzie przodem ze swoimi uczniami do Ogrodu Oliwnego. Prosi ich, aby pozostali i modlili się. Zabiera Piotra, Jakuba i Jana z sobą, idąc dalej. Jan pyta Jezusa: Jak Ty, który zawsze nas pocieszasz, możesz być tak niepocieszony? Jezus odpowiada: Moja dusza jest smutna aż do śmierci! Ponieważ widział już zwidy w formie chmur, przypominających straszliwe bestie na ciemnym niebie. Jezus przykazuje im, aby czuwali, ponieważ zbliża się czas, w którym zostanie zdradzony. Błaga ich: Zostańcie tu i czuwajcie ze mną. Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Albowiem duch jest ochoczy, ale ciało słabe!.

Kiedy ich zostawił, uczniowie ponarzekali, jak nieprzyjemny jest wieczór, szybko nazbierali drewna i zrobili ognisko - aby chronić się przed zimną, wilgotną nocą. Jezus poszedł niedaleko, do płytkiej groty, dobrze ukrytej w zboczu, aby modlić się do Swego Ojca, jak to często czynił. Przygasił Swoją boskość, pragnąc w pełni cierpieć jako człowiek, bez pocieszenia Swego Oj ca i Ducha. Jezus chciałby podejść bliżej do miejsca, w którym modlił się zazwyczaj, lecz jest w najgłębszej udręce i nie może uczynić następnego kroku. Jego serce jest ciężkie, nogi jak z ołowiu. Spływa zimnym potem, gdy spogląda w dół, w stronę Jerozolimy.

Chociaż jest zimno, słychać hałas pospolitych nocnych owadów. W pobliskim gnieździe słychać skowronka, a z oddali pohukiwania sowy. Poniżej w jasnym świetle księżyca wyraźnie widać migoczące światełka Jerozolimy. Ale Jezus odwraca się plecami do miasta i pada na ziemię, modląc się. Po chwili wstaje, znajduje dużą skałę, klęka i instynktownie podnosi Swoje ramiona pionowo w górę, w Swoim zwykłym sposobie modlitwy, zginając ręce w łokciach. Modli się głęboką, żarliwą modlitwą do Swojego Ojca. Modli się, aby człowiek mógł być zbawiony od grzechu, od słabości, od braku miłości.

Szatan, oskarżyciel, nie traci czasu i zaczyna dręczyć Jezusa, wyliczając wszystkie grzechy, jakie On - Jezus miał popełnić. Twierdzi między innymi, że Jezus marnotrawił pieniądze, nie uzdrawiał każdego, kto do Niego przychodził i nauczał bezużytecznych rzeczy. Zgnębiony tymi oskarżeniami, myśli o strasznym cierpieniu, które będzie znosić Jego matka i o całej sytuacji. Spogląda w górę i prosi rozpaczliwie: Ojcze Mój, jeśli to możliwe, oddal ode mnie ten kielich goryczy. Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe. Jezus wzdycha: Jednak nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie.


Zobacz także
ks. Krzysztof Grzywocz

W pytaniu sformułowanym w tytule trudno nie usłyszeć humorystycznego brzmienia, które nie jest lekceważeniem opisywanej rzeczywistości, lecz próbą spokojnego dystansu pozwalającego lepiej zobaczyć i zrozumieć. Brak zdrowego humoru zniekształca spojrzenie na rzeczywistość albo naiwnym optymizmem, albo beznadziejnym tragizmem.

 
Damian Dudek
Na 29 lipca przypada liturgiczne wspomnienie św. Marty z Betanii. Może warto przy tej okazji spojrzeć na tę świętą nieco inaczej, niż czynią to niektórzy komentatorzy, traktując ją wyłącznie jako zabieganą gosposię, skupioną na sprawach doczesnych i przez to zamkniętą na Słowo Boże.
 
 
Wojciech Bochenek SCJ
Misje otwierają umysł. Ja dialogu międzyreligijnego uczyłem się w seminarium, to była teoria, natomiast praktyka ukazała się dopiero na misjach. Poprzez niesamowitą ilość kultur i religii człowiek zaczyna myśleć inaczej, myśleć globalnie. Na misjach człowiek uczy się szacunku do drugiego człowieka, zrozumienia innych. 

O pracy misyjnej i prowadzonych dziełach miłosierdzia w diecezji De Aar (Republika Południowej Afryki) z ks. bp. Adamem Musiałkiem, sercaninem, rozmawia kl. Wojciech Bochenek SCJ
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS