witam. mam pewien problem ktory mi zajmuje ostatnio caly czas. mysle o tym wszedzie...prawde powiedziawszy to staje sie moja obsesja i nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic. tylko od razu zaznaczam ze nie chce sie pozbyc tych mysli, tylko chce znalezc odpowiedz, co moze sie okazac niemozliwe. a wiec moje pytanie brzmi:
-jak zyc zeby cos znaczyc? - nie w sensie pozycji w spoleczenstwie ani uznaniu innych ludzi...to pomniejsze wartosci. mnie chodzi o to co jest najwazniejsze w zyciu?
gdzie znalezc odpowiedzi na pytania ktore kiedys zada mi Bog: 'za co mam byc z ciebie zadowolony? co takiego zrobiles zebym mial cie przyjac?'
odpowiedz nie jest prosta ktos moze odpowiedziec 'zyj zgodnie z Dekalogiem' ale to mi nie wystarcza...a scislej - to zbyt ogolne stwierdzenie zebym byl w stanie to od razu i w pelni wcielic w zycie.
prosze o doglebne przemyslenia na ten temat
prawde mowiac kazdy czlowiek musi sobie kiedys odpowiedziec na te pytania...