Re: Neokatechumenat - kilka pytań. |
Autor: Xxx (---.atnat0015.highway.bob.at)
Data: 2013-09-16 13:11
Izo, koledy śpiewa się w domach, naprawdę tak się dzieje, a ròżaniec odmawia na dalszych etapach. Kiko też rozdaje różańce do odmawiania na spotkaniach. Tu bym się nie czepiała. Znacznie groźniejsze wydają mi się zmiany w mentalności formowanych - i świadectwa typu "dzięki Ci Panie, że nie jestem taki letni, jak ci niedzielni chrześcijanie. W przeciwieństwie do tych ochrzczonych pogan, wśród których przyszło mi niestety żyć, płacę dziesięcinę, czytam Pismo, mam dużo dzieci. Odkąd jestem na Drodze głębia moich spowiedzi nie ma sobie równych itd. itp. "
Na szczęście nie każdy w Neo wpada w sekciarstwo lub doktrynerstwo. Jest w Neo dużo wrażliwych i dobrych ludzi opierających się manipulacjom.
Żałuję oczywiście, że dałam sobie namieszać w głowie, koszt emocjonalny był i jest bardzo wysoki. Rzeczywiście nie ma rozwodów w Neo, ale oddaliliśmy się z mężem od siebie, jak nigdy przedtem w życiu. Choć cały czas zachowywaliśmy pozory szczęśliwej rodziny. Tylko ja sama wiem jak głęboka była moja frustracja i samotność. Na szczęście Neo, choć zatwierdzone, jednak nieobowiązkowe :-) Z tego wynika, że Papież widzi również inne drogi do świętości dla świeckich, uff!!!!
|
|