Re: Neokatechumenat - kilka pytań. |
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-09-18 00:51
"Bardzo duzo na Drodze jest matematyków, fizyków, informatyków, lekarzy, handlowców duzo katechetów po teologii i inn. Wielu członków ma doktoraty, jest wielu profesorów. (...) po ludzku maja wiele zyczliwych kontaktów, co procentuje w zyciu zawodowym i w pokonywaniu kłopotów życiowych. (...) W Neokatechumenacie łatwo sie ozenic lub wyjśc za mąz za człowieka z zasadami, który Cie na prawde nie opuści aż do śmierci."
No, to jest najlepszy argument, zeby wstapic do neo :-D Inteligencja, z układami, co dziesiąty ma pensję z kosmosu, chętni do żeniaczki, wierni, nic tylko leciec na spotkanie założycielskie. Co za pech, ze ja juz mam meza.
Tylko jeden feler niestety mają mężczyźni z neo. Żona, zgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy, nie ma nic do gadania. No chyba, ze jej zdanie jest zgodne z mezowskim. W neomałżeństwach decydujace zdanie ma mężczyzna, chocby od żony był 10 razy głupszy.
|
|