logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: xyz (---.polkowice.vectranet.pl)
Data:   2014-12-25 17:51

Witam! Mam problem z grzechami cudzymi. Czesto mi sie zobaczyc, ze ktos poplenia grzech raczej ciezki i idzie do Komunii. Np. dzisiaj moi rodzice wychodzili do kosciola. Moj tata z tego co orientuje sie z mama byl u spowiedzi w maju. Od tamtej pory bylam swiadkiem jak wielokrotnie, np. obrazal kolege z pracy czy np. przeklinal lub sie zloscil. Jest on osoba bardzo wierzaca, codziennie dlugo i solidnie sie modli, upomina nas, gdy postepujemy zle, dlatego zaczelo mnie to martwic i powiedzialam mamie, zeby z nim pogadala, bo mi nie wypada i byloby mi niezrecznie. Mama odpowiedziala, ze poruszala juz ten temat, a tata uwaza, ze nie ma grzechu ciezkiego. Czy mam cos zrobic w tej sytuacji czy zostawic to jego sumieniu?? A jesli popelnia grzech swietokradztwa. Kocham go bardzo i martwie sie o niego.
Druga osoba, ktorej zachowanie tez mnie czesto nurtuje to moja mlodsza siostra. Dopiero co byla u Pierwszej Komunii i chyba nie jest tak wyczulona na grzechy. Mam tez dosyc trudny charakter, moze dlatego, ze zaczela dorastac. Czesto jest oryskliwa, kloci sie i pyskuje. Dzisiaj np. gdy babcia ja upominala powiedziala aroganckim glosem cicho badz! Nie wiem czy teraz mam z nia porozmawiac, ze po takim czyms nie powinno sie przystepowac do Komunii, czy co zrobic?? A moze to nie jest grzech ciezki?? Prosze o pomoc.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-12-25 19:00

To wszystko są grzechy, które mogą być ciężkie, ale nie muszą. Ocena, czy ktoś popełnił grzech i czy to był grzech ciężki, nie należy do nas, tylko do tego, kto to zrobił. Owszem, pewne grzechy wymagałyby upomnienia, gdyby obiektywnie były bardzo ciężkie (np. aborcja, spora kradzież, nieobecność w niedzielę na mszy świętej z lenistwa, cudzołóstwo), ale i wtedy nie wiemy na pewno jaka była świadomość tego człowieka i czy na pewno nie był do spowiedzi. Ocena nie może polegać na "z tego co orientuje sie". Czyli nie wiesz na pewno. Jak nie wiesz na pewno, to dlaczego osądzasz? I to ludzi starszych przecież od siebie, czyli pewnie mających większą wiedzę, większe rozeznanie co jest jakim grzechem. To o rodzicach. Jeśli tata tak mamie odpowiedział, to trzeba to pozostawić jego sumieniu. Możesz się natomiast modlić o to, żeby miał sumienie bardziej czułe.
Z kolei młodsza siostra - o siostrze warto porozmawiać z mamą, żeby się temu przyjrzała, ale siostrę można upomnieć, że się źle zachowuje wobec babci i niech się nad tym zastanowi przed spowiedzią i przed mszą świętą. Jednak i tutaj nikt z zewnątrz nie może ocenić, czy to był na pewno grzech ciężki czy nie. Nie wiesz co się dzieje w sercu siostry, nie wiesz skąd te trudne uczucia, które powodują grzech. Upomnieć zawsze można, gdy widzisz zło, najwyżej będą mieć Ciebie dość :)) Ale nie masz prawa oceniać, czy ktoś popełnił grzech ciężki czy nie. Czy naprawdę chciałabyś, żeby to inni mówili jaki grzech sama popełniasz? A gdybyś uważała inaczej? Czy nie mówiłabyś z ogromnym żalem: "ale ja wiem, że nie chciałam ciężko obrazić Boga, nie miałam takiej złej woli, nie umiałam tylko sobie poradzić z uczuciami, dlaczego uważacie, że jestem taka zła i że to jest świętokradztwo?"

To prawda, że są "grzechy cudze", z których także musimy się spowiadać. Ale chrześcijaństwo nie polega na tym, że sprawdzasz innych, czy mają prawo iść do komunii, że szukasz w innych grzechu, że chodzisz za ludźmi i upominasz na każdym kroku. Przede wszystkim mamy być dobrymi ludźmi, potem mamy się zajmować własnymi grzechami, a grzechami innych dopiero w wyjątkowych sytuacjach. Jeśli ktoś chce przy Tobie zgrzeszyć, mówisz mu, że nie wolno. Jeśli ktoś zastanawia się czy to grzech, mówisz mu, że tak, że to może być ciężki grzech. Nigdy w grzechu nie pomagasz, nie namawiasz do grzechu. Odradzasz, gdy masz okazję. Ale z oceną grzechu trzeba być bardzo ostrożnym. Nawet spowiednik musi być ostrożny, musi dopytać czy coś było świadome i dobrowolne, gdy materia jest ciężka, a penitent tego nie czuje. Może zamiast posądzać, lepiej zaproponować tacie, że pójdziecie razem do spowiedzi? Może poprosić, żeby przy Tobie nie przeklinał? Żeby tak źle nie mówił o koledze? Ale ciężar grzechu pozostaw sumieniu innych ludzi. Tym bardziej ocenę, czy ktoś ma prawo iść do komunii. Chyba, że będziesz odpowiedzialna za wychowanie kogoś. Będziesz upominać swoje dzieci, swoich uczniów, swoich podwładnych. Ale i to trzeba robić z ogromnym wyczuciem. Oceniać można obiektywny czyn, ale nie subiektywne poczucie grzechu, bo tego nie znasz.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: pocieszacz (---.toya.net.pl)
Data:   2014-12-25 20:36

Kłótnie, złość itp. - mimo, że przykra - to jednak dość integralna część relacji. Można subtelnie zwracać uwagę (mam na myśli siostrę), ale sumienie drugiej osoby to nie Twoja sprawa. Nie wiesz, czy siostra/tata nie żałują tego zachowania, a to jest kluczowe. Nie wydaje mi się, że w emocjach można zgrzeszyć ciężko w taki sposób jak to opisujesz (http://www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm) . Skup się na tym czy sama nie grzeszysz oceniając postępowanie własnych rodziców. Nie wiem ile masz lat, ale tworzenie koalicji z mamą przeciwko grzesznemu tacie zakrawa na arogancję i niepotrzebny osąd. Czy Tobie nie zdarza się w złości powiedzieć komuś czegoś przykrego? Od razu i za każdym razem się z tego spowiadasz? Masz dobre intencje (troska o zbawienie), ale oceniać postępowanie rodziców to będziesz mogła jak znajdziesz się na ich miejscu. Lepiej w takich sytuacjach ćwicz się w miłości bliźniego i staraj się nie gorszyć takim zachowaniem, żeby nie pogarszać sytuacji.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-12-25 21:24

Zawsze mozesz modlic sie za tate i siostre by zrodziy sie w nich owoce Ducha Swietego, np. 15 minut dziennie w tej intencji.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: xyz (---.polkowice.vectranet.pl)
Data:   2014-12-25 21:27

Dziekuje za odpowiedz. Nie mialam na celu potepiania ani co wiecej upominania, tylko troske o tate i o wypelnienie wlasnego obowiazku. Mame tez to przejmowalo, ale na szczescie sie wszystko wyjasnilo, tata poszedl wczesniej to spowiedzi. A za siostre czuje po prostu wielka odpowiedzialnosc. Dzieli nas duza roznica wieku, dlatego. Powiedzialam jej, ze popelnila zle, bylam tylko ciekawa, czy mam zrobic cos jeszcze.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-12-25 23:38

Dobrze, że się martwisz, ale sama widzisz, że trochę się wyjaśniło. I dlatego takie jest ważne, żeby nie oceniać innych, bo nie wiemy wszystkiego. Nikt tutaj nie mówi o potępianiu taty, ale o ocenianiu, czyli o podejrzewaniu, że popełnia grzech świętokradztwa. Tata nie musi się tłumaczyć kiedy był do spowiedzi, miał jednak rację, że nie miał grzechu ciężkiego. Ale nie mamy prawa pytać człowieka dorosłego, czy ma grzech ciężki na sumieniu. Po to jest tajemnica spowiedzi, żeby nikt inny tego nie wiedział.
A jeśli chodzi o siostrę - ona jest dopiero po Pierwszej Komunii, to jeszcze nie ma tak uformowanego sumienia jak człowiek prawie dorosły. Dzieci w tym wieku rzadko popełniają grzechy ciężkie. Czasem robią duże zło, ale nie mają pełnej świadomości grzechu, a wtedy nie można popełnić grzechu ciężkiego. Dlatego właśnie dobrze jest siostrę upomnieć, powiedzieć, że coś jest bardzo złe, ale tylko dlatego, żeby na drugi raz wiedziała więcej.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: 5434 (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-12-26 00:12

btw,
"Dzisiaj np. gdy babcia ja upominala powiedziala aroganckim glosem cicho badz!"
poważnie po czymś takim nie można iść do Komunii?
nigdy by mi to do głowy nie przyszło...

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: Mateusz (---.play-internet.pl)
Data:   2018-11-01 23:16

G_JP dzięki za ogólną radę w mojej sytuacji, bo jestem w ciężkiej relacji z nimi.

 Re: Grzechy cudze. Jak sie do nich odnosic?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-11-04 00:40

Mateusz,
Jej, ale fajnie, że odniosłeś się do mojej krótkiej porady sprzed prawie czterech lat. Odnosi się wrażenie, że żyjemy ponad czasem. Dziękuję.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: