logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co to jest dusza?
Autor: Artur (---.146.66.107.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-11-24 05:34

Dusza to to co różni nas od zwierząt - tak kiedyś myślałem. W związku z tym zdefiniowałem sobie ją jako coś co nas od nich różni w widoczny sposób i pomyliłem ją z umysłem. Mam swoje ciało, potrafię je zdefiniować wiem jak wygląda. Mam swój umysł: myśli, uczucia, informacje, pamięć. Umysł bardziej mnie definiuje niż ciało - umysł to ja. Mogę sobie wyobrazić że nie potrzebuje ciała, że jestem niematerialny. Kiedy umierała moja Mama nie była świadoma większości spraw, nie pamiętała większości zdarzeń, trudno było ją poznać, trudno było poczuć jej uczucia, nie była już tą osoba którą znałem. Umysł to nie dusza. To co znam i identyfikuje się z tym, umrze. Pozostaje tylko dusza. Czyli co? Jaki jest sens życia wiecznego jak nie będę miał: żadnej świadomości, uczuć, pamięci, żadnych myśli?
Rozumiem to tak: Dusza pochodzi od Boga i rodzi się razem ze mną w ten sposób że Bóg odrywa "włókienko" siebie i daje mi na przechowanie, jak umieram dusza wraca do Boga i przykleja się do niego z powrotem, jest jej fajnie i ciepło, ale czy ona to czuje? Może będzie chociaż mną pachnieć? Może będzie pamiętać jak bawiłem się z dziećmi, jak uczyłem je jeździć na rowerze?
Te pytania nie daj mi spokoju od 1,5 roku. Czy jestem w stanie zrozumieć odpowiedz?

 Re: Co to jest dusza?
Autor: Anawim (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-11-24 20:01

Odsyłam do Arystotelesa 'O duszy' i św. Tomasza z Akwinu dla którego Arystoteles jest fundamentem jego 'Summy teologicznej', bo za dużo by pisac chcąc odpowiedziec na Twoje pytanie. Ale to naprawdę świetne pytanie, bardzo egzystencjalne, inteligentne. Zachęcam do szukania odpowiedzi, ja tylko podaję wędkę.

 Re: Co to jest dusza?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-11-24 23:13

Być może te odnośniki naświetlą zagadnienie duszy:
http://www.mateusz.pl/pow/pow_980903.htm - odpowiedź Dariusza
Kowalczyka, jezuity;

Podobne pytania na Forum Pomocy:
- (klik)
- (klik)
- (klik)
- (klik)
:))

 Re: Co to jest dusza?
Autor: Dorota (---.play-internet.pl)
Data:   2015-11-25 00:41

Ale ładnie powiedziane. Dziś rano myślałam o tym, że rodzic nie potrzebuje dziecka do swojego istnienia, ale dziecko potrzebuje do swojego istnienia rodzica. I to jest taka jakby gruba metafora relacji z Bogiem. Stworzył, choć nie musiał. Dał kawałek Siebie, nie po to, żeby potem zabrać, tylko, żeby się podzielić. A to, czym On się dzieli, to Byt, możliwość istnienia. On jest, który Jest. Czyli tak bardziej jest niż my i niż nam się wydaje. Trudno to opisywać, bo słowa, których używamy, powstały tu i dotyczą świata materialnego.
Najlepszym pomysłem wydaje mi się po prostu wchodzić w rzeczywistość Boga już teraz, nie czekając na moment pójścia dalej. Najlepiej pod opieką Kościoła, bo grzebanie się w sobie na własną rękę wcale takie bezpieczne nie jest i różne rzeczy przydarzyć się mogą. Nie trzeba się oczywiście bać, Maryja i pewnie wielkie grono aniołów nas pilnuje, w końcu jesteśmy w oczach Boga bezcenni, skoro poszedł za nas na śmierć, ale rozsądek i umiarkowane zaufanie do własnych możliwości są na pewno dobrym rozwiązaniem. W końcu skoro jest + , jest też i -. Ciekawe, że plus ma kształt krzyża.
To przyklejanie się do Boga wydaje mi się trochę niepokojącym pomysłem, jakimś takim buddyjskim. Pewnie w jakimś sensie się z Nim zespolimy, ale przecież chyba nie za cenę utraty tożsamości. Nie po to dał wolną wolę, czas i życiowe okoliczności do ukształtowania sobie charakteru, wzrośnięcia w człowieczeństwie, żeby zlepić nas potem w jedną kulkę jak plastelinę.
Myślę, że On nas lubi bezinteresownie, bezgranicznie i bezwarunkowo właśnie w naszej odrębności. Strasznie się z tego cieszę.

A dusza? ciekawe, że nie czując fizycznie jej istnienia, mamy wpływ na jej dalsze losy. Może po prostu dlatego, że ona nie jest z tego wymiaru, nie bardzo wiemy, jak się do jej odgrzebania w sobie zabrać. W sumie to mnie jakoś nie martwi, zauważyłam, że dobrze jest czasem umieć na jakąś wiedzę poczekać, a ciekawość drążącą z innych pobudek niż głód Bożej chwały warto w sobie stłumić.
Zresztą, Bóg czasami daje zrozumienie, mnie się to zdarza niesłychanie rzadko i nigdy wtedy, kiedy sama chcę, a czasem, kiedy bardzo proszę - tak jakby osuwam się wgłąb rzeczy, zaczynam przez krótką chwilę rozumieć sens różnych spraw, chociaż mówić o tym później słowami nie potrafię.
Nośnikiem pamięci, świadomości i rozeznawania spraw ziemskich niewątpliwie jest mózg, ewolucyjnie dodatkowo wyposażony według mnie w automatycznego pilota, żeby zminimalizować niebezpieczeństwo utraty życia przy pierwszej możliwej okazji, ale czym innym jest wiedza, nawet wielopłaszczyznowa i komplementarna, pewien rodzaj swobodnego poruszania się po ziemskiej rzeczywistości a czym innym poznanie w świetle Bożej obecności.
Św. Paweł jakoś tak powiedział, że teraz widzimy niejasno, a potem zobaczymy twarzą w twarz.
Kiedy Chrystus mówi, że zna swoje owce, a te Jego znają, ma raczej na myśli, że są z nim związane czymś więcej niż ludzką wiedzą.

Znajomość Boga to już związek z nim na całe życie tu i tam, i to nie jest jakiś przymus i niewola, tylko jakby się wyszło z dusznego, małego pomieszczenia na świeże powietrze. Taki On jest, dusza się do Niego wyrywa. Sęk w tym, żeby Go poznać takim jak Jest, a nie brnąć w lękliwe czy zabobonne wyobrażenia. Wystarczy tylko poprosić, ale nie słowami, tylko własną głębią, a On zaczyna o Sobie opowiadać. Nawet najmniejsza dziurka zrobiona w pancerzu próżności i samozachwytu, a On już się przez nią wlewa jak ocean i zaczyna obdarzać, obdarzać i obdarzać. Każdy najmniejszy krok w Jego stronę to wielki krok w Jego stronę. On się cieszy z każdej odnalezionej owcy jak dziecko, jak wariat.
Nie pamiętam, kto to powiedział - jeśli ty dasz mi trochę, Ja dam ci dużo; jeśli ty dasz mi dużo, Ja dam Ci dużo więcej; jeśli ty dasz mi wszystko, Ja dam ci WSZYSTKO. Cudowne, naprawdę.

Wszystkiego dobrego na zabawy z dziećmi, w tym jest bardzo dużo Bożej chwały. A Boża chwała to nie jest brzmienie tych słów, tylko wielka rzeczywistość. On tą chwałą oczywiście nie macha jak chorągiewką, jak król Julian z "Pingwinów z Madagaskaru". On potrafi przyjść nawet do stajenki, dać się stłuc, opluć i wyszydzić.
A i tak pokonał śmierć, nie tę przejściową, spowodowaną na przykład zawałem, tylko tę prawdziwą, śmierć duszy. Pozdrawiam -D

P.S. Jeszcze a propos umierającej Mamy - skąd pewność, że była pozbawiona świadomości, uczuć i pamięci zdarzeń? Przecież one w nią wrosły, ukształtowały ją. Może po prostu powoli, odchodząc, traciła narzędzia komunikowania tego wszystkiego.

 Re: Co to jest dusza?
Autor: Franciszka (---.146.73.44.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-11-25 22:46

Polecam http://www.teologia.pl/m_k/kkk1d06.htm

KKK 363 Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie (Por. Mt 16, 25-26; J 15, 13. lub całą osobę ludzką (Por. Dz 2, 41). Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne (Por. Mt 26, 38; J 12, 27) i najwartościowsze (Por. Mt 10, 28; 2 Mch 6, 30): to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga: "dusza" oznacza zasadę duchową w człowieku.

KKK 365 Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za "formę" ciała (Por. Sobór w Vienne (1312): DS 902); oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę.

KKK 366 Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga (Por. Pius XII, enc. Humani generis: DS 3896; Paweł VI, Wyznanie wiarv Ludu Bożego, 8) nie jest ona "produktem" rodziców – i jest nieśmiertelna (Por. Sobór Laterański V (1513): DS 1440) nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania.

 Re: Co to jest dusza?
Autor: Ignacy (---.web.vodafone.de)
Data:   2015-11-28 17:46

Dusza pochodzi od Boga, to dla mnie teoria, na lekcjach religii. Ale najwazniejsza czesc wzór mojej duszy jest u Boga i dlatego nikt nie może na ten wzor wpłynąć, zmienić, polepszyć czy też okaleczyć. Innym problemem są skutki w zyciu poszkodowanego przez grzesznika czy agresora.
/.../

To prawda, to inny temat, o który założyciel wątku nie pyta.
moderator

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: