logo
Wtorek, 19 marca 2024 r.
imieniny:
Józefa, Bogdana, Nicety, Aleksandryny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Stanisław Ormanty TChr
Kryzys w nauczaniu Jezusa
Przewodnik Katolicki
 


Rozdział czwarty Ewangelii św. Marka zawiera trzy główne przypowieści: przypowieść o siewcy, przypowieść o nasieniu, które samo rośnie oraz przypowieść o ziarnku gorczycy. Nasuwa się ważne pytanie: w jakim momencie głoszenia Ewangelii przez Jezusa, który gromadzi przy sobie Dwunastu Apostołów została wygłoszona nauka osadzona w tych przypowieściach, oraz na jakie ważne problemy związane z głoszeniem Ewangelii Jezus pragnie w nauce tych przypowieści odpowiedzieć?
 
Otóż nauka zawarta w tych przypowieściach jest odbiciem pewnego poważnego kryzysu w ewangelizatorskiej działalności Jezusa. Można zauważyć, że wkrótce po pierwszych sukcesach Jezusa zaczynają pojawiać się wyraźne trudności. Pierwsza trudność dotyczy relacji Jezusa, do swoich rodaków. Ewangelista Marek (6, 3n) podaje, że Jezus zostaje odrzucony przez mieszkańców Nazaretu. Oni gorszą się Jezusem. Reakcja Jezusa jest następująca: "westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu» I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na druga stronę jeziora" (Mk 8, 12-13).
 
Widoczny jest tutaj moment spięcia, nawet pewnego gniewu Jezusa, który nie został zrozumiany. Jego orędzie nie zostało przyjęte, dlatego Jezus oddala się.
 
Apostołowie nie rozumieją
 
Warto jednak zauważyć, że sami Apostołowie też mają trudności ze zrozumieniem Jego osoby oraz Jego misji. Dlatego Jezus kieruje do nich słowa pełne goryczy: "Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiały macie umysł? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy? Jeszcze nie rozumiecie?" (Mk 8, 17-21).
 
Tak więc widać, że po pierwszej fali entuzjazmu i zachwytu osobą Jezusa, wokół której gromadzi się wielki tłum (zob. Mk 3, 7), fascynacja Jego orędziem zaczyna wyraźnie i stopniowo opadać. Nasuwa się pytanie, jakie są tego powody?
 
Z pewnych wypowiedzi samego Jezusa wynika jasno, że wielki tłum towarzyszący Jezusowi nie posiada cech, jakich Jezus pragnie w nich widzieć. A więc pewnego rodzaju zewnętrzne motywy, które nie prowadzą do wymiaru głębi. Dlatego Jezus nalega: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha" (Mk 4, 9). Ci ludzie nie pojmują, nie widzą i nie rozumieją. Słuchają, a nie pojmują, i dlatego nie nawracają się i nie otrzymują przebaczenia. A przecież Jezus stara się uczynić swoje orędzie zrozumiałym. Na początku rzesza ludzi zostaje przyciągnięta przez niezwykłe znaki, ale później, kiedy przychodzi moment osobistego wysiłku, zaangażowania, wielu się wycofuje. W takim kontekście zrozumiałe stają się słowa Jezusa pełne bólu: "ten lud czci Mnie wargami, ale sercem swym daleko jest ode mnie" (Mk 7, 6). A na innym miejscu słyszymy słowa: "O plemię niewierne, dopóki mam być z wami? Dopóki mam was cierpieć". To wskazuje, że Jezus w trakcie nauczania nie zawsze miał się z czego cieszyć. 
 
Mistrz odrzucony
 
Tak więc od końca trzeciego rozdziału Ewangelii Marka zauważamy, jak zmniejsza się prestiż Jezusa i okazywane Mu poważanie. A w coraz większym stopniu Jezus doświadcza sprzeciwu i odrzucenia. Nawet już w rozdziale 3, 6 pojawia się myśl, by Go zlikwidować. Wrogość ta rodzi się wśród faryzeuszów, ale później rozprzestrzenia się tak, że obejmuje wszystkich. W przypowieści o przewrotnych rolnikach (Mk 12, 10) Jezus samego siebie nazywa kamieniem odrzuconym przez budowniczych. Czuje, że Jego życie zbliża się ku końcowi, naznaczonemu całkowitym niepowodzeniem; czuje, że jest odepchnięty i odrzucony. Ten paradoksalny okrzyk odrzucenia będzie słychać w rozdziale Mk 15, 14, kiedy Piłat zapyta: "Cóż więc złego uczynił?", a tłum coraz silniej będzie krzyczał: "Ukrzyżuj Go!".
 
Ewangelista Marek wyraźnie uwypukla to, ze droga Jezusa po pierwszym entuzjazmie i sukcesie stawała się coraz trudniejsza. Rosła nieufność wobec Jezusa, coraz liczniejsi słuchacze zrywali z Nim i odchodzili, aż w końcu został odrzucony przez większość narodu.
 
Także Dwunastu Apostołom towarzyszy pewien ból uczestniczenia w kryzysie Jezusowego nauczania. Gdy Piotr zaczyna czynić Jezusowi uwagi: "Wtedy Piotr wziął go na bok i zaczął upominać" (Mk 8, 32), to pokazuje jednocześnie, że sam naprawdę przeżywa kryzys, że cierpi. Bowiem nie może, nie potrafi zrozumieć znaczenia wszystkiego, co się wokół dzieje, i daje temu wyraz. Także dziwny lęk zaczyna towarzyszyć uczniom, gdy Jezus mówi o swojej bliskiej męce, a uczniowie nic z tego nie rozumieją, ale boją się pytać (Mk 9, 32). Podobnie jest, kiedy Jezus, wyprzedzając ich, idzie ku Jerozolimie: "oni się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni" (Mk 10, 32). Widać więc jasno, że Apostołowie ulegli przerażeniu i załamaniu. Są wprawdzie jeszcze z Nim, ale pytają, dlaczego sprawy tak się dziwnie układają. Tego się przecież nie spodziewali.
 
ks. Stanisław Ormanty TChr
Przewodnik Katolicki 23/2003

 
fot. Advait Supnekar Seeds in the garden
Flickr (cc)
 
Zobacz także
ks. Cezary Korzec

Ze względu na czas Adwentu szczególnego znaczenia nabiera werset 19. z Księgi proroka Izajasza z rodziału 63: „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił”, który wydaje się nawiązywać bezpośrednio do otwieranego dzisiaj nowego okresu liturgicznego. Nadzieja jest cnotą właściwą czasowi adwentu. Ona pozwala zarzucić kotwicę w dniu jutrzejszym. Nie chodzi jednak o jakieś snucie planów co do przyszłości; byłoby to płonne i iluzoryczne. Chrześcijańska nadzieja mówi: „jest jutro”. I nie wynika to z jakiś oczekiwań człowieka, ale z przekonania, że w dzisiaj chrześcijańskiego życia, nawet najbardziej zbrukanego grzechem i niewiernością, ciągle działa Bóg.

 
Jacek Salij OP
Niektórzy z satysfakcją, inni z niepokojem zwracają uwagę, że wpływ Kościoła na społeczeństwo się zmniejsza. I co z tego wynika? Chrześcijaństwo zaczęło się od dwunastu ludzi, których Pan Jezus sobie wybrał i nazwał apostołami. Patrząc tylko po ludzku, oni się zupełnie na głosicieli Ewangelii i założycieli Kościoła nie nadawali.
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ
Zło spotykamy właściwie wszędzie. Rozmaite krzywdy wyrządzają nam zarówno najbliżsi, jak i zupełnie obcy. Proszących o pomoc podejrzewamy o niecne zamiary… Wszystko to bardzo naturalne i racjonalne! Kto z nas jednak sam nie jest marnotrawcą tego, co otrzymał? Kto z nas nie grzeszy pychą wiedzy o tym, co najlepsze dla drugiego człowieka w potrzebie? Kto pamięta, że aby nie stracić Boga, nie wolno stracić z oczu przede wszystkim ludzkiej krzywdy? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS