logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Augustyn SJ
Wrażliwość może stać się szansą
Kwartalnik Homo Dei
 


Niniejsza refleksja jest próbą ustalenia pewnych norm dla łączenia formacji seminaryjnej, szczególnie zaś kierownictwa duchowego, z pomocą terapeutyczną. Autor nie traktuje przedstawionych refleksji jako ostatecznych i zamkniętych, ale raczej jako punkt wyjścia do dyskusji i wymiany na temat łączenia dwu form pomocy ludziom młodym w ich drodze do kapłaństwa.

Pomoc terapeutyczna przyjęta w wolności

Terapia psychologiczne może być skuteczna tylko wówczas, kiedy osoba korzystająca z niej jest przekonana o potrzebie takiej pomocy, przyjmuje ją całkowicie dobrowolnie i jednocześnie z sercem zaangażuje się w nią. Opór wobec terapii, w którym ujawnia się brak całkowitej dobrowolności, może od samego początku podważać jej sens. Szczere angażowanie się alumna w pomoc terapeutyczną może być traktowane jako pewien "znak" jego zaangażowania się w rozwiązywanie swoich ludzkich problemów oraz w całościowo rozumiane przygotowanie do kapłaństwa. Przed "wysłaniem" alumna na terapię należałoby uważnie rozeznać jego rzeczywiste pragnienie korzystania z niej. Wyrażenie zgodę na terapię jedynie "dla świętego spokoju" lub też z obawy bycia usuniętym z seminarium sprawia, iż będzie ona stratą czasu, środków oraz ludzkich energii. Brak zaangażowania, chęci rzeczywistego rozwiązania swoich ludzkich problemów czy też brak pełnej szczerości wobec terapeuty byłyby przeszkodą w prowadzeniu terapii.

Lojalność wobec alumna

Zarówno ojca duchownego, przełożonych zewnętrznych, jak też samego terapeutę obowiązuje pełna lojalność wobec alumna. Żadna ze stron nie powinna przekazywać zbędnych informacji o alumnie, których źródłem byłaby rozmowa indywidualna z nim. Wyjątkiem będą sytuacje graniczne, np. skłonności do choroby psychicznej, stan ciężkich powikłań emocjonalnych, rozbicie osobowości. Ojcowie duchowni i przełożeni mogą korzystać wówczas z tych informacji, które są konieczne dla udzielenia stosownej pomocy alumnowi. Takie informacje będę na ogół mieć charakter potwierdzenia ze strony terapeuty problemu dostrzeganego wcześniej przez samych wychowawców. Psycholog może pomóc określić zakres problemu, jak też wyraźnie go nazwać.

Określenie natomiast wpływu danego problemu na zdatność do kapłaństwa winno być zarezerwowane bezpośrednio wychowawcom seminaryjnym. Ojcowie duchowni i przełożeni nie powinni w żaden sposób przerzucać na terapeutę lub psychologa ciężaru odpowiedzialności za decyzje związane z rozeznaniem powołania alumna. Odpowiedzialność jest ich osobistym zadaniem związanym z ich funkcją i nie może być przekazana osobom trzecim.

Korzystanie z pomocy psychologicznej i terapeutycznej w seminarium lub w zakonie powinno być traktowane z pewną dyskrecją. O takiej pomocy – jeżeli nie jest to konieczne – w zasadzie nie powinny być informowane osoby, których to nie dotyczy. Jeżeli alumn sam przekazuje taką informację, jest to jego osobisty wybór.

Pomoc terapeutyczna za zezwoleniem przełożonych

Wydaje się, iż alumni nie powinni sami na własną rękę korzystać z pomocy psychologicznej i terapeutycznej. Jeżeli przeżywają jakieś trudności psychiczne czy emocjonalne, to winny być one znane także przełożonym, którzy ostatecznie decydują o możliwości skorzystania alumna z pomocy terapeutycznej. Trudności alumna są ważną informacją w rozeznania jego powołania oraz w podejmowaniu decyzji dopuszczenia go do kapłaństwa. Należałoby wśród alumnów tworzyć jednak taki klimat otwartości i zaufania, by mieli moralną pewność, iż podejmowane wobec nich decyzje są oparte na głębokim rozeznaniu i rzeczywistej trosce o ich osobiste dobro, a nie tylko na niepokoju o ich zdatność do kapłaństwa.

Rzeczywista potrzeba pomocy terapeutycznej

Na terapię winny być odsyłane osoby, które jej rzeczywiście potrzebują. Pomoc terapeutyczna w naszych polskich warunkach jest pomocą nadzwyczajną. Brakuje jeszcze odpowiednio przygotowanych terapeutów, do których można by z zaufaniem odsyłać alumnów. Odesłanie zaś do terapeuty przypadkowego może być niekiedy dużym błędem wychowawczym.

Nie wydaje się też rzeczą wskazaną przedłużanie terapii "w nieskończoność" w okresie formacji. Jeżeli np. po dwuletniej terapii alumn nie jest w stanie "stawać na własnych nogach" i rozwiązywać problemów w dialogu kierownictwa duchowego oraz w relacji z wychowawcami, istnieje pytanie (dla obu stron) o jego rzeczywistą zdatność do posługi kapłańskiej lub życia zakonnego. Zasada ta nie powinna być oczywiście stosowana w sposób sztywny. Mogą bowiem istnieć sytuacje, w których przedłużona terapia może być wskazana i pomocna, gdyż przemiany emocjonalne dokonują się stosunkowo powoli.
 
Zobacz także
s. Maria, klaryska kapucynka
Przechodząc klasztornym korytarzem, widzę cichutko przemykające postacie - mniszki klauzurowe. Mijam jedną z nich - wita mnie ślicznym uśmiechem. Widzę jej oczy... przed chwileczką wyszła z kaplicy. W tych oczach można uchwycić obraz wnętrza tej istoty. Bez wątpienia jest szczęśliwa. Wiem dlaczego...
 
Jerzy Szyran OFMConv
Medytacja chrześcijańska, najogólniej mówiąc, jest zagłębieniem się w tekst biblijny, by poddać go intelektualnej refleksji, której owocem winno być skonkretyzowane postanowienie wprowadzające rozważane treści w codzienne życie. Owocem medytacji jest przyjęcie tekstu biblijnego, który przenika umysł i serce człowieka, jako drogowskazu dla życia. 
 
Ks. Dariusz Zielonka SDS
Karol I - takie imię na cześć Jana Pawła II powinien przybrać nowy papież - tak uważało większość czytelników włoskiej gazety "Corriere della Sera", którzy wzięli udział w sondażu internetowym. Wielu chciałoby, aby następca Karola Wojtyły nazywał się Jan Paweł III. Jeszcze przed konklawe pojawiały się w wielu mediach spekulacje na temat imienia nowego papieża...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS