logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Justyna (---.rtk.net.pl)
Data:   2006-06-18 00:19

Mam 20 lat, od kilku miesięsy spotykam sie z chłopakiem, który nie chodzi do Koscioła i nie wierzy w Boga. Myślimy o sobie poważnie, jednak przeraża mnie fakt małżeństwa i rodziny bez obecności w niej Boga. Chciałabym aby moje przyszłe dzieci mogły brać od rodziców przykład w wierze. Już teraz będąc w Kosciele i patrząc na inne pary, żałuję, że mojego chłopaka nie ma obok mnie. Martwi mnie to, że nigdy tam Go ze mną nie bedzie.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Krystyna (---.cpe.net.cable.roger)
Data:   2006-06-18 00:47

Wiesz to wcale nie jest takie pewne czy nie przyjdzie taki czas , ze razem z nim wspolnie nie wejdziesz do kosciola. U Boga wszystko jest mozliwe , moze akurat to jest twoja misja , ktora masz wypelnic pomoc chlopakowi swojemu nawrocic sie. Modlitwa i wlasnym przykladem , mam tu na mysli twoje zycie w dobrej relacji z Bogiem , moze okazac sie motorem do tego , ze chlopak zacznie myslec. Znam taki przypadek , ze dziewczyna wyprosila dla swojego ukochanego laske nawrocenia modlila sie uparcie przez prawie cztery lata, ale znam tez i taki przypadek , on ateista ona wierzaca i praktykujaca katoliczka przechodzila gehenne wlasnego zycia , wlasnie na tle religijnym , nie zalamala sie , zostala wierna Bogu , a on bodajze po 11- latach malzenstwa zmarl . Modlij sie pros Boga o rozeznanie co w tym przypadku zrobic , Pan Jezus powie Ci wierz mi, tylko badz Mu wierna. Tak jeszcze serce mi podpowiada , ze milosc moze zrobic wszystko , moze przemysl to tez pod tym katem.Ale nic na sile czlowiek ma taka nature [ wolna wole ] , ze sam musi dokonac wyboru , milosc ma byc szczera i z wyboru a nie wymuszona .Pomodle sie za Ciebie i niech dobry Pan Ci blogoslawi w zyciu.Krystyna.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Frank (---.attu.pl)
Data:   2006-06-18 01:04

Mnie zastanawia inna rzecz. Nie piszesz, ze kochasz go, ale ze myslicie o sobie powaznie, a to jest zdecydowana roznica. Stad tez moze brac swoje źródło obawa przed jego ateizmem. kochasz go?

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: kuba (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-18 01:10

Justyno, proszę, nie zakładaj, że Twój chłopak nigdy nie będzie z Toba w kościele. Złóż w Panu całą swoją nadzieję, to "On jest naszą pomocą i tarczą" (ps. 33). I staraj się rozpoznawać wolę Bożą względem Ciebie. pozdrawiam

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-18 01:17

Justyno, tym bardziej dobrze się przyjrzyj, jakim on jest człowiekiem. Czy jest zgodny, czy raczej autokratą. Popatrz na jego dom, na jego rodziców - jak się do siebie odnoszą. Jak on się odnosi do rodziców. W twoim przypadku będzie to szczególnie ważne. To nie jest sprawa tylko samych przekonań, ale będzie to dzieliło w sposobie spędzania czasu. To będzie wychodzić w wielu sytuacjach. Może nie zrozumieć postu, świąt, kolędy kapłana, obecności na mszy św. w czasie niedzielnej wycieczki itd. Mogą być problemy z chrztem dziecka, i jego wychowywaniem. Jestem z takiego domu, wiem co mówię. Oczywiście, jestem rodzicom wdzięczna za to, że jestem. Cieszę się, że jestem. Ale dobrze to przemyśl. Musisz być pewna, że jest dobrym człowiekiem.
Choć dobrze wiem, że wiara przyszłego męża nie jest gwarancją szczęśliwego życia, że to wszystko jest bardziej skomplikowane, - to jednak ważne, by jego ateizm nie zniszczył małżeństwa już u jego progu.
Życzę wam szczęścia.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Aga (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2006-06-18 01:30

Przypomniała mi się myśl prof. Wandy Półtawskiej. Twierdzi ona, że niewierzącemu chłopakowi dużo łatwiej wpłynąć na dziewczynę, niż wierzącej dziewczynie na niego. Jest w tym dużo prawdy - widzę to także wśród moich znajomych. Zastanów się, czy podołasz...

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Wiesia (217.153.136.---)
Data:   2006-06-18 09:34

Justyno, myślę, że każdy chce iść drogą, którą proponuje mu Bóg. Należy prosić Boga o rozeznanie, czy to ta droga. I jeśli miałaby prowadzić pod górę, po kamieniach, z przeszkodami, ale byłaby to proponowana droga przez Boga, ja poszłabym. Wcześniej próbowałabym rozeznać, prosiłabym o światło. Strach o siebie odrzuciłabym, odrzuciłabym trudności. Bo kto może odączyć nas od Boga? Nikt i nic. Przecież Bóg wszystko wie. Ile mam włosów na głowie, to wie także co mi grozi. Ale wie też jak temu zaradzić. Ja nie, On tak.

Justyno, ateista może się nawrócić. Oczywiście, tak jak inni radzą, należy się o to modlić. W moim przypadku o mnie modliła się moja teściowa i siostra mojego męża. Długo, latami. SKUTECZNIE. W 44-czwartym roku życia uwierzyłam w Boga. Proces nawracania jest ciągły i teraz to ja modlę się, aby mój mąż zaczął uczęszczać do kościoła, aby poszedł do Sakramentu Spowiedzi Świętej, przyjął Komunię. Sądzę, że mój mąż przestał chodzić do kościoła już na studiach, jeszcze przed naszym zapoznaniem się i jego rodzina o tym nie wiedziała. Choć z pewnością, gdyby miał żonę katoliczkę, to może inaczej praktykowałby życie religijne. Ale zobacz, to była ateistka modli się o osobę twierdzącą, że jest katolikiem, tylko nie praktykuje.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: ktos (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2006-06-18 11:06

jest piosenka ktorej refren leci:
"Gdzie miłość wzajemna i dobro tam znajdziesz Boga żywego". Pamiętaj milość nie tyle w sensie uczucie co w sensie gotowości poświęcenia dla bliźnich. Jan Pawel II też przyjaznił się z ateistami i innowiercami...

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Monika (---.asta-net.com.pl)
Data:   2006-06-18 11:57

Co do poprzedniej wypowiedzi uważam, że jest zupełnie odwrotnie - znam taką sytuacje. To często postawa dziewczyny zmusza chłopaka do zastanowienia się właśnie nad wiarą i Bogiem. Nie jest powiedziane, że będzie to kwestia kilku miesięcylub roku , może nawet kilku lat. To Ty jednak swoim życiem masz świadczyć o tym, że Bóg jest i działa i że to On jest źródłem wszystkiego. Twoim chłopakiem Bóg się zajmie i pewnie nie przypadkowo postawił Tobie tego mężczyznę na drodze. Jak go naprawdę kochasz to się nie przejmuj, Bóg w tym związku jest obecny, bo jest Miłością i Jemu to powierz a On będzie działał i już działa. Ufaj... i kochaj...
Pokój Tobie i Twojemu chłopakowi.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: marta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-18 12:17

mam podobną sytuację tzn chłopak ,który jest ateistą -jest moim dobrym kolegą i miał ochotę zostać kimś więcej.Zrezygnowałam z tej znajomości.Nie potrafiłabym ...nie czułabym się z nim bezpieczna, trudno powiedzieć jakie ma do końca priorytety i wartości.Ale widocznie to nie była miłość.Pozdrawiam i dużo miłości.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Lili (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-18 19:03

Jeśli Cię przeraża, to na pewno nie jesteś na nie gotowa. Ale chyba po kilku miesiącach znajomości chyba jeszcze nie planujecie ślubu?
Z mojego skromnego małżeńskiego doświadczenia - kiedy dwoje ludzi w małżeństwie łączą wspólne wartości i światopogląd, jest bardzo trudno, zwłaszcza na początku. Jeśli nie łączą, w ogóle trudno mi to sobie wyobrazić...

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Dominik (---.wesbel.net)
Data:   2006-06-18 20:34

Też znam kilka takich sytuacji kiedy dziewczyna przyczyniła się do nawrócenia chłopaka, ale nigdy na odwrót, żeby chłopak przyprowadził dziewczynę do Kościoła.
Jednak samemu chyba nie potrafiłbym być z osobą niewierzacą. Nie wyobrażam sobie abym będąc z dziewczyną nie mógł dzielić z nią tak ważnej kwestii jaką jest wiara, nie mogąc uczestniczyć z nią we mszy, co więcej razem wzrastać w wierze, wspierać się w rozwoju duchowym i razem kroczyć w drodze do Boga. Ale jeżeli do tej pory Ci to nie przeszkadzało to myślę, że wszystko może się jeszcze ułożyć. Najlepiej powierz całą sprawę Panu, On wskaże Ci drogę.
Pozdrawiam

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Tomasz (---.netia.com.pl)
Data:   2006-06-19 12:54

Witaj. Temat malzenstw w ktorych jedna ze stron jest w Kosciele katolickim a druga jest niewierzaca lub identyfikuje sie z inna wspolnota religijna stawal wielokrotnie na tym forum. Wielokrotnie tez pisalem co ja sadze i co Kosciol sadzi o takich zwiazkach. Mozesz skorzystac z wyszukiwarki i jesli zechcesz mozemy tez porozmawiac na priva.
Jest dla mnie jeasne ze spokojnie mozesz sie przyjaznic z osoba niewierzaca, spokojnie mozesz z nia rozmawiac o swoim pojmowaniu i doswiadczaniu Boga, mozesz dawac swiadectwo o znaczeniu Kosciola i o dobru jakie w nim widzisz ale przeciez ty ptasz o szczegolna relacjie, o najscislejszy mozliwy zwiazek miedzy ludzmi. Pytasz o sakrament malzenstwa.
Tu zdecydowanie przychylam sie do opnii Kosciola ktory pod pewnymi warunkami niechetne dopuszcza tego typu malzenstwa.
Malzenstwo jest spotkaniem osob na wielu plaszczyznach i jesli spotkanie na ktorejs z nich np na duchowej jest niemozliwe to musi sie to odbic na zwiazku.
Cuda oczywiscie sie zdarzaja, slepiec moze przejrzec, gluchy moze odzyskac sluch a chromy wladze w nogach ale wypada sie przeciez zgodzic i uwzgledniac dokonujac zyciowych wyborow ze cuda to jednak wydarzenia stosunkowo rzadkie.
Jest jakas pewnie mozliwosc ze malzenstwo z ateista okaze sie dobre ale ja dopuszczajac taka ewentualnosc pomyslalbym tez o stosunku do sakramentalnego charakteru malzenstwa, o stosunku do nierozerwalnosci, do wylacznosci, do czystosci pozamalzenskiej, do odpowiedzialnego rodzicielstwa, do przekazywania wiary dzieciom, do budowania kosciola domowego, do wielu trudnych zagadnien etycznych zwiazanych z malzenstwem i rodzicielstwem. Warto chyba takze pamietac ze swiatopoglad determinjue takze nasze postawy i nasze opini w obszarach mniej bezposrednio zwiazanych z malzenstwem. W koncu od naszej wiary zalezy nasze pojmowanie historii, celu i sensu zycia, cierpienia, smierci, strosunku do innych ludzi czy rozroznianie miedzy dobrem a zlem.
Ktos zauwazyl ze w dobrym zwiazku malzonkowie nie tyle patrza sobie w oczy co patrza we wspolnym kierunku. Jaki jest ten wasz wspolny kierunek?
mysle za na to pytanie nikt poza toba nie potrafi odpowiedziec.
pokoj Tobie
Tomek

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-19 14:14

Określenie "przeraża" w kontekscie "małżeństwo" nie brzmi, wręcz stoi w decydowanym dysonansie. To, z jakim małżeństwem mamy do czynienia, czy z ateistą, czy z agnostykiem lub katolikiem, to już rzecz wtórna. Małżeństwo ma budzić różne uczucia ale przerażenie jest ostatnim z nich. Albo przeraża albo małżeństwo. Trzeba wybrać.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: =Dorota (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-19 17:06

No cóż , ja tak poza kwestią formalną ;) Znam bardzo dobrze przypadek, kiedy dziewczyna trafiła do Kościoła przez chłopaka, doświadczyłam tego na sobie. Nic nie jest niemożliwe dla Boga. Pozdrawiam, =D

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Mycha (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-19 19:04

Daj sobie spokój i poszukaj chłopaka wierzącego i praktykującego. Dobrze że się zastanawiasz, bo jest nad czym. Chodzi o twoje życie, skąd wiesz kto będzie miał większy wpływ, że Ty na niego a nie odwrotnie. Pozdrawiam.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Ewa (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2006-06-19 23:03

Justyno,
Malzenstwo z osoba niewierzaca jest szczegolnie trudnym zadaniem. Juz w tej chwili zaczynasz dostrzegac jak to "smakuje" a to jest dopiero poczatek. Przede wszystkim bardzo wazne jest, jak Twoj chlopak podchodzi do Twojej wiary, czy bedzie w stanie ja uszanowac, czy nie bedziesz musiala wybierac miedzy Bogiem a nim. Zalozmy, ze ma dobra wole i w niej wytrwa, nie bedzie lamal twojego sumienia i bedzie zdolny do wyrzeczen dla Ciebie. Mysle jednak, ze to Ty bedziesz miala wiecej do dzwigania. Dla niego to bedzie tolerancja wartosci, ktorych nie podziela (moze Ty tez nie bedziesz podzielac wszystkich jego pasji), dla Ciebie bedzie to brak wspolnego fundamentu. Bedziesz czula ten brak jednosci i zrozumienia na kazdym kroku. Problemem bedzie wychowanie Waszych dzieci, nawet przy pelnej zgodzie ze strony Twojego meza, na wychowanie w wierze katolickiej. Dzieci obserwuja, pytaja i predzej czy pozniej zostaja wciagniete w problem braku wiary. Im chyba tez nie jest latwo, zwlaszcza wtedy, gdy z ta swoja dziecieca ufnoscia sa zwrocone ku Bogu.
Odpowiedz tez sobie na pytanie jaka jest Twoja postawa wobec nauki Kosciola, szczegolnie w kwestiach, ktore budza najwiecej kontrowersji. Czy nie zaskoczysz w przyszlosci swojego meza czyms, co bedzie dla niego nie do zaakceptowania.
Nie traktuj malzenstwa jako misji "nawracania meza", ale zyj nadzieja, ze on moze sie zmienic dzieki Twojej modlitwie, glebokiej wierze i milosci.
Decyzje musisz podjac sama, majac swiadomosc trudow, ktore Cie czekaja.
Czy dasz rade?

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: Justyna (---.rtk.net.pl)
Data:   2006-06-20 00:03

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i rady. Na pewno wezmę je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Pozdrawiam.

 Re: Przeraża mnie małżeństwo z ateistą.
Autor: ewcia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-06-20 18:26

Justyno,
Masz 20 lat i od kilku miesiecy chodzisz z chłopakiem. Nie myslisz,że jest troche za wczesnie na małżeństwo z nim? Do małzenstwa trzeba dojrzec i się w pełni zdecydowac-to już na całe zycie. Wydaje mi się,ze dla kobiety wazne jest poczucie bezpieczeństwa i poczucie silnego ramienia obok siebie w malzenstwie. Czy tak czujesz? Jak ma sie sprawa szacunku do Twojej wiary i Twoich praktyk religijnych u Twojego chłopaka? Przyjrzyj sie moze Waszej relacji takze pod tym kątem. Podobnie jak ktos juz powyzej napisał i jak ostatnio powiedziała mi pewna kobieta w duzym strazem małzeńskim- w małzenstwie jest tyle problemów,ze jesli dojdą jeszcze fundamentalne róznice swiatopoglądowe to moze byc bardzo źle...A jaki jest pogląd Twojego chłopaka na sprawe kryzysów w małżeństwie, tych chwil kiedy zacznie byc źle? Czy jestes pewna ,że dużo rozmawiasz ze swoim chłopakiem na te tematy?
Oczywiscie Twój chłopak dzieki Twojej wierze moze wrócic do Kościoła, a nawet bardziej zaangazowac sie niz Ty, bo sa takie przypadki, ale zdaje sie,ze Ty myslisz o decyzji na małżeństwo juz teraz i to zmienia obraz rzeczy. Jak na mój kąt widzenia- daj sobie jeszcze rok czy dwa...
Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: