Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2007-09-16 13:14
Jeśli tak enigmatycznie odpowiadasz jak tu pytasz, to sądzę, że ksiądz ma prawo pytać o więcej. No bo co to znaczy "zbyt wiele"? Chcesz od nas odpowiedzi, ale nie wiem o co właściwie pytasz.
Oczywiście, że spowiednik nie ma prawa pytać "o wszystko". Na pytania o twoje nazwisko, adres, adres wspólnika możesz nie odpowiadać.
Co ksiądz musi wiedzieć? Najczęściej chodzi tu o szóste przykazanie, bo tak naprawdę w 99% przy tym przykazaniu jest najwięcej oporów w "opowiadaniu", a z kolei tutaj tych grzechów ciężkich jest wiele. Człowiek jest bardzo skrępowany tematem i zapomina, że ksiądz słuchając tego i pytając, też się czuje skrępowany. Żeby więc było szybciej, trzeba sobie wzajemnie pomóc. Ale rzecz dotyczy każdego przykazania.
Ksiądz przede wszystkim musi wiedzieć z jakiego grzechu udziela rozgrzeszenia. Trzeba więc ten grzech nazwać, a nie lawirować, że "bawiliśmy się nieskromnie" albo "to na pewno był grzech". Jeśli nie powiesz konkretnie, ksiądz będzie dopytywał się tak długo, aż się tego nie dowie. Po drugie, jeśli materia grzechu jest ciężka, kapłan musi wiedzieć czy rzeczywiście był grzech ciężki, czy może okoliczności grzechu coś zmieniają. Dlatego ma prawo pytać o te okoliczności. Okoliczności grzechu to:
"Kto, co, czym i z czego
jak, gdzie, kiedy i dlaczego". :))
Najlepiej powiedzieć to od razu przy nazwaniu grzechu ciężkiego, to ksiądz się już nie będzie dopytywał. To są naprawdę ważne sprawy, bo decydują czy twój grzech jest lżejszy czy cięższy od grzechu obiektywnego. Gdyby to nie miało znaczenia, Kościół pozwoliłby na spowiedź bez wyliczania grzechów. Bo ty je przecież znasz. Jeśli Jezus powiedział "Komu grzechy odpuścicie... a komu zatrzymacie" (J 20, 21-23) to znaczy, że kapłan musi te grzechy znać. Bo jak może zdecydować o rozgrzeszeniu nie wiedząc co odpuszcza.
Po trzecie, spowiednik musi sam być przekonany, że ty chcesz rozgrzeszenia, czyli że żałujesz za grzech i naprawdę postanawiasz się poprawić. Nie wystarczy mu usłyszeć "chcę", bo to mogą być tylko twoje uczucia, musi wiedzieć jaka jest twoja wola. Czyli co robisz, żeby się poprawić. Więc i tu może zadawać pytania i to bardzo konkretne i szczegółowe. I właśnie tutaj może też poruszać sprawy według ciebie nie związane z poruszanymi podczas spowiedzi. Np. chce zobaczyć ciebie całą a nie tylko jeden grzech. Może z doświadczenia wie co z czym się wiąże i z czego wynika. Może wyczuwa, że nie otwarłaś się do końca.
Jeśli nie wiem w czym rzecz, to mogę tak gdybać.
Dalej przypominając, że nie wiem przecież o co chodzi:
Jak może zareagowac ksiądz? Jeśli ksiądz w sumieniu uważa, że to o co pyta jest dla niego do udzielenia rozgrzeszenia ważne, to oczywiście, że może nie udzielić rozgrzeszenia. Może uznać, że jeśli uchylasz się od odpowiedzi, to znaczy, że ukrywasz coś istotnego. Może odczytać, że nie ma w tobie żalu czy prawdziwego postanowienia poprawy, może uznać że spowiedź nie jest szczera, co jest warunkiem przecież. Kapłani rzadko nie udzielają rozgrzeszenia, ale ponieważ nie znam twojego problemu, muszę powiedzieć, że jest to możliwe.
Ale jest też możliwe co innego. Że ksiądz się troche zagalopował i jeśli grzecznie spytasz: czy to rzeczywiście ma znaczenie dla rozgrzeszenia, czy muszę na to pytanie odpowiadać - to się z pytania wycofa. Dlatego jeśli czujesz, że kapłan pyta o zbyt intymne szczegóły - zadaj to pytanie. Żeby on mógł nad tym pomyśleć. Ale na pewno, chociaż jak piszesz "człowiek wolałby odmówić poruszania pewnych spraw." - nie możesz odmówić rozmowy. Możesz odmówić jakiejś bardzo konkretnej szczegółowej odpowiedzi, jeśli w sumieniu jesteś przekonana, że ksiądz nie ma do niej prawa. Jeśli sprawa wydaje ci się aż tak ważna i mocno czujesz, że kapłan przekracza swoje kompetencje - nie mów. Gdybyś wtedy nie otrzymała rozgrzeszenia - idź szybko do spowiedzi do innego kapłana, ale musisz opowiedzieć mu całą sytuację. Zapytaj jak powinnaś się była zachować. To ostatnie pytanie w ogóle warto zadać podczas następnej spowiedzi. Może ci być kiedyś taka odpowiedź potrzebna.
|
|