Autor: Piotr (---.eltronik.net.pl)
Data: 2008-06-10 23:20
Nie mam pojęcia do czego dążyć. Do szczęścia? Żeby mi było dobrze? Czy dobre jest myślenie: co ja mogę zrobić dobrego dla siebie? Czy raczej powinienem myśleć: co ja mogę zrobić dobrego dla innych?
Prof. Kielar-Turska tak powiedziała: że prawidłowością rozwojową w sferze społecznej jest przejście: od postawy biorcy, poprzez etap samodzielnego zaspokajania potrzeb do postawy dawcy. Mówiła że przyjęcie postawy dawcy jest dowodem wyższego poziomu rozwojowego.
Człowiek bardziej rozwinięty więcej wie, lepiej myśli, ma lepsze przekonania, jest w miarę stały. A więc postawa dawcy jest najlepsza. Z tego wychodziło by na to że lepsze dla mnie jest myślenie: co dobrego mogę zrobić dla innych niż "co mogę dobrego zrobić dla siebie", i że chodząc tą drogą będę szczęśliwszy.
Przepraszam, to może głupie pytanie i oczywiste ale bardzo proszę o pomoc. Bardzo proszę o wytłumaczenie jak dziecku, najchętniej z przykładami abym raz na zawsze mógł to dobrze zrozumieć i zastosować w życiu. Z góry dziękuję.
|
|