Autor: Margola (---.chello.pl)
Data: 2009-07-27 09:56
Cyt. z materiałów korespondencyjnego kursu biblijnego Jezuitów:
"Apokalipsa św. Jana jest dla wielu księgą niezrozumiałą, a przez to często fałszywie interpretowaną. Ma to szczególnie miejsce w przypadku tekstów Apokalipsy mówiących o mających nadejść nieszczęściach i klęskach. Na podstawie tych obrazów i symboliki wielu uważa, że księga ta podaje "scenariusz" końca świata, bądź też poprzedzających go klęsk, co oczywiście budzi lęk. O takich próbach wyjaśnienia zawartej w Apokalipsie prawdy religijnej należy powiedzieć, że jest ona nieprawdziwa, jako że księga ta ma na celu osiągnięcie czegoś przeciwnego - ma dodać chrześcijanom odwagi i zachęcać ich do wytrwania w wierze, by w przyszłości nie podzielili oni losu tych, którzy odrzucili Boga. Sąd Boży grozi bowiem jedynie przeciwnikom Jezusa Chrystusa. To oni będą sądzeni. Wszyscy inni natomiast, którzy trwają w wierze, zostaną ocaleni, otrzymają obiecane zbawienie."
Anna Świderkówna w książce "Rozmowy o Biblii - Nowy Testament" tak pisze o Apokalipsie:
"Ale co tak naprawdę znaczy słowo "apokalipsa"? Jest to słowo greckie, z lekka tylko spolonizowane. Po grecku apokalypsis to "objawienie", a mówiąc dokładniej "odsłonięcie" - odsłonięcie jakiejś zakrytej od wieków tajemnicy. I tak właśnie rozumieli istotę swoich pism autorzy apokalips.
Dla nas jednak słowo "apokalipsa" wieje grozą, wiąże się z poczuciem jakiejś straszliwej katastrofy czy zgoła kataklizmu. Kiedy dzieje się coś okropnego, mówimy wtedy nieraz - to prawdziwa apokalipsa! Tymczasem zajrzyjmy do Ewangelii, choćby do 21 rozdz. wg. św. Łukasza, gdzie Jezus w stylu "apokaliptycznym" zapowiada swoim uczniom: "Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnic. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku, z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie..." Spodziewamy się w tym miejscu jakiegoś wezwania do ucieczki albo przynajmniej do pokuty i opłakiwania własnych grzechów. A zamiast tego czytamy: "A gdy to się dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie"(!). Potem jeszcze piękna, króciutka przypowieść-porównanie: "Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie , że to się dzieje, wiedzcie, że bliskie jest Królestwo Boże" (Łk 21, 25-31). Tak więc nie jest to zapowiedź zagłady. Przyjście Królestwa zostaje porównane do przyjścia lata - w naszym klimacie powiedzielibyśmy raczej: wiosny. Apokalipsa to wezwanie nie do rozpaczy, ale do nadziei. Sens właściwy wszystkich pism należących do tego gatunku literackiego można by streścić słowami: "nabierzcie ducha i podnieście głowy", bo Bóg na pewno zwycięży."
Czyż to nie piękna interpretacja, aż się żyć chce i podążać za Chrystusem :)
PS. baaaardzo polecam wszystkie książki o biblii śp. prof. Anny Świderkówny
|
|