logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Marysia (---.dolsat.pl)
Data:   2009-07-26 17:31

Dlaczego jest na świecie cierpienie już zrozumiałam. Ale teraz zastanawia mnie coś innego. Nawiąże do sprawy Fritzla, mężczyzny który zamknął swoją córkę, gwałcił ją, więził, miał z nią dzieci, a cała sprawa wyszła na jaw po (!!!) kilkunastu latach cierpienia tej młodej kobiety. Czemu Bóg nie zareagował wcześniej? Po roku, po miesiącu, kiedy ta dziewczyna już zapewne się nacierpiała, a może i ten ojciec mógłby wtedy zrozumieć co zrobił i się opamiętać, nawrócić na lepszą drogę! Ojciec miał wolną wolę owszem, ale ta dziewczyna? gdzie jej było dane zdecydować o jej życiu? tu nie było miejsca na jej wolną wolę!
Dobrze, zakładając, ze to się już zdarzyło - gwałt, więzienie - to dlaczego aż kilkanaście lat! Czemu Bóg pozwolił by się z tego narodziły dzieci??? Cierpienie w życiu ponoć ma umocnić człowieka, przygotować może na cięższe sytuacje, utrwalić go w wierze, uczynić mocniejszym - czy cierpienie, męki tej kobiety miały jakiś sens? najmniejszy sens? nie widzę żadnego! Czy Bóg chciał jej ofiary po coś? to przeczy idei miłosiernego Boga. I jeszcze coś: "Czcij ojca swego i matkę swoją". Rodzice zajmują ważne miejsce, Bóg wiele razy o nich mówi, by być posłusznym, wiec czemu dal jej ojca potwora????
jeśli ktoś może mi to przynajmniej odrobinę wytłumaczyć, to będę bardzo wdzięczna.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Taki jeden (---.static.hnet.pl)
Data:   2009-08-02 18:19

Bo Bóg ponad wszystko szanuje wolną wolę człowieka. Gdyby człowiek nie popełniał grzechu, to na Ziemi byłby raj.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-02 20:35

Na tytułowe: Bóg na to nie pozwolił. Przejrzyj 10 przykazań, czy znalazłaś pozwolenie? Na pierwsze, to dobrze, bo ja nie, może mi wyjaśnisz? Co do reszty, to inni, chyba lepiej ode mnie Ci odpowiedzą, bo z tego co widzę, to ja jestem trochę niedzisiejszy. Jan Paweł II, określił to kiedyś w ten sposób, że Bóg poszedł zbyt daleko w wyjaśnianiu tej kwestii. Tak daleko, że stało się to kamieniem obrazy dla żydów i muzułmanów. Oni nie chcą takiego Boga i z tego co widzę, to my też.
P.S.
Mam taką prośbę, jeśli głos starych ludzi cokolwiek jeszcze znaczy. Domagając się transcendencji od Boga nie antropomorfizujmy Go, bo dostaję pomieszania zmysłów. Przypomnij sobie wszystkie grzechy jakie w życiu popełniłaś. A teraz obarcz nimi Boga i powiedz Mu: To Twoja wina, to przez Ciebie, dlaczego mi na to pozwoliłeś? Odpowiedź Boga jest dziwna: tak pozwoliłem Ci na to, bo uczyniłem Cię wolną, prawdziwie wolną, a Twoje grzechy biorę na siebie. Nie udzielono INNEJ odpowiedzi.

P.S.
Odsyłam też do tego co napisałem tu: http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=241199&t=241199

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Malgorzata (82.177.199.---)
Data:   2009-08-02 23:57

znasz tę historię, ale na tyle, na ile podały ją media. nie wiesz co było dalej, może wyszło z tego jakieś dobro? Poszperaj więcej o ludzkich problemach to zobaczysz, ze okropniejsze wydarzenia się zdarzają gdy ludzie liczą tylko na siebie, ale do pewnego czasu i potem są piękne nawrócenia, piękne powroty do Boga. Tragedie to nie wymysł Boga, w żadnym wypadku nie wolno Mu tego narzucać. On jest samą Miłością. Grzeszymy, ale mamy wolną wolę i albo nadal tkwimy w bagnie na własne życzenie, albo wołamy do Boga i wtedy On przemienia nas, RATUJE. Pozdrawiam Cie :)

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: mehilainen (---.bielsat.com.pl)
Data:   2009-08-03 08:52

Na kolana przed Najświętszym Sakramentem, i pytaj Go. Weź pod uwagę, że odpowiedź może Ci się bardzo, ale to bardzo nie spodobać.
+AMDG.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Marysia (---.subscribers.sferia.net)
Data:   2009-08-03 10:13

Właśnie o to mi chodzi, o jakieś wyjaśnienie. Bo wierzę, że Bóg jest Miłością, a że jestem dopiero na początku mojej drogi poznawania Go, to pytam, pytam, pytam. Coś się stało w moim wnętrzu po przykrym doświadczeniu w moim życiu, przemiana, teraz ciągle szukam Boga i myślę o Nim 24h na dobę, dlatego rodzi się w mojej głowie wiele pytań. O nic nie oskarżam Boga, tylko próbuje jakoś to pojąć. Może źle dobrałam słowa w moim poprzednim poście. W każdym razie dziękuję za odpowiedzi.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-08-03 12:29

Proponuję postawić sprawę inaczej. A jak, Pani zdaniem, Bóg miałby powstrzymać Fritzla od tego co zrobił?

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: IKS (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-08-03 13:34

1. Cierpienie jest dla człowieka wielką tajemnicą. Może kiedyś po śmierci da się zrozumieć jego istotę do końca.
2. Poczytaj na: http://teologia.pl o grzechu, jego konsekwencjach oraz o tym, jak miłosierny Bóg ostrzega nas przed konsekwencjami grzechu.
Przemyślenia pozwolą Ci wiele zrozumieć i uzyskać odpowiedź na nurtujące Cię problemy.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-08-03 15:23

To znaczy, odpowiedzi na Pana (VD) pytanie może być wiele, ale wszystkie one zakładają jakąś nadzwyczajną interwencję Boga. I tu mamy problem, bo takie interwencje owszem zdarzają się, ale mam taką teorię, nie podzielaną przez wszystkich teologów, że interwencje te mają charakter znaków a nie bezpośredniego wpływu na historię. Czyli np. cuda Jezusa uwiarygadniały Jego misję, cuda Apostołów i innych chrześcijan, uwiarygadniały głoszenie Ewangelii. Natomiast nie było ich celem burzenie istniejącego porządku kosmicznego. Jezus czynił znaki, ale nie takie jakich oczekiwano. I tak np. cud wirującego Słońca, nie był początkiem końca świata, tylko uwiarygadniał orędzie fatimskie. Inaczej mówiąc, Bóg nie pozostaje obojętny i na różne sposoby ostrzega ludzkość, ale nie ingeruje w ten sposób, że sprowadza śmiertelną chorobę na Stalina, a na Hitlera zamachowca, a na arcykapłana piorun z nieba. (Nie, postawa arcykapłana przyczyniła się walnie do wybuchu powstania żydowskiego, którego stał się pierwszą ofiarą). Świat w ten sposób pomyślany nie nadawałby się do życia. Idzie sobie dziecko ulicą, słonko świeci, a tu nagle buch, piorun z jasnego nieba i rozlega się głos: zabiłem tego małego Adolfka, zanim narobi szkód, a tak to trafi prosto do nieba. Czy chciałabyś Marysiu, by Ciebie coś takiego spotkało? Nawet za cenę krzywdy, która ominęłaby w ten sposób miliony istnień? Bo ja nie. Więc wracamy do punktu wyjścia. Gdyby Ci się chciało, to myśmy tu na forum tłukli ten temat na wszystkie sposoby. I kolejne osoby zadają znowu te same pytania. Tak naprawdę nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. Wskazał na to także Leszek Kołakowski, było, nie było, kiedyś marksista. Co więcej, choć o ile wiem, nigdy tego wprost nie powiedział, w udzielanych odpowiedziach, przyjmował chrześcijański punkt widzenia, jako jedyny nadający się do dyskusji. Powiedzmy sobie szczerze, nie da się poważnie traktować propozycji buddyjskiej, bo czyni ona świat nieludzkim. Muzułmanie mają problemy, z którymi ich teologia sobie jak na razie nie radzi, Żydzi, z nielicznymi wyjątkami, po Holokauście i odzyskaniu państwowości, przeszli na pozycje ateistyczne (ponad 50% obywateli Izraela to ateiści, to samo dotyczy Żydów amerykańskich, o Europie wschodniej nie wspominam, bo tu, zwłaszcza po II wojnie i wybiciu wierzących, powstał zbitek słowny Żyd=komunista) (i to jest rozsądne, choć podważa jakikolwiek sens istnienia judaizmu, no bo skoro Boga nie ma... to jaki jest sens istnienia tego narodu? Co więcej, jego historia przed 1948 r traci rację bytu. Trudno to przyjmować bez emocji). Generalnie o cierpieniu da się rozmawiać tylko z ludźmi religijnymi (wierzącymi). Dla wierzących jest to problem. Z pozycji ateistycznych cierpienie jest absurdem. Ale z pozycji ateistycznych i życie i istnienie świata jest absurdem, gdyby tylko być konsekwentnym. Tak więc nie mamy innej odpowiedzi nad tę udzieloną przez Boga w osobie Jezusa. To wszystko bardzo ładne teorie, które czynią jednak dyskusję jałową, o ile człowiek nie odpowie na nią całym swoim sercem. Możesz pytać, pytać i pytać i nic z tego nie wyniknie, o ile nie powiesz Bogu: nie rozumiem tego wszystkiego, ale wierzę, że umarłeś za mnie na Krzyżu.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: LO (---.ghnet.pl)
Data:   2009-08-05 11:31

Witam,
"Dlaczego jest na świecie cierpienie już zrozumiałam" -
hm, to po co pytasz o nie dalej, mógłbym tak nieco złośliwie napisać. Można by zapytać o wiele innych cierpień bezsensownych - jak my na to patrzymy.
Cierpienie jest TAJEMNICĄ i tyle mądrego da się napisać. Też czasem nie omijają mnie podobne pytania, bo zła było jest dużo, ale odpowiedzi niepodobna znaleźć. Aby cokolwiek przybliżyć sprawę należałoby dotknąć kwestii wolności człowieka, której "szalony" Bóg dał nam tak wiele, jak również wspomnieć o działaniach szatana. Określenie "książę tego świata" jak najbardziej tu pasuje i oddaje istotę rzeczy (TEGO świata). To bardzo trudna sprawa - pytania dlaczego Bóg to, a dlaczego nie tamto. Myślę że ważne jest dodać, iż Bóg patrzy na wszystko w innej perspektywie. On widzi wieczność, co samo przez się dla nas jest niewyobrażalne. Myślę że w tej perspektywie wiele spraw wygląda zupełnie inaczej.
Musimy zgodzić się czasem na niezrozumienie i pogodzić, że wielu spraw nie zrozumiemy.
Mamy jednak prawo Boga pytać - wołać i wykrzykiwać swój ból. Tylko czasem pewnie nie usłyszymy Jego głosu.

 Re: Fritzl. Dlaczego Bog na to pozwolil?
Autor: Iwona (82.132.139.---)
Data:   2009-08-05 14:34

Widać że jesteś wrażliwa. Cierpienia takie jak to, o którym piszesz potrafią sparaliżować i odebrać ufność. Przypominają, że świat nie jest bezpiecznym miejscem. Dopiero niebo nim będzie. Masz dwa wyjścia. Albo utkniesz w pytaniach na które nie ma odpowiedzi albo spróbujesz pomóc ofierze. Pomóc naprawdę poprzez modlitwę czy jakieś małe wyrzeczenie. Córka Fritzla i jej dzieci potrzebują modlitwy i wsparcia. Potrzebują nadziei. Nie potrzebują tego, żeby ich ktoś znów skreślił bo przeżyli wielkie cierpienie i teraz wszyscy się boją do nich podejść i zadają Bogu pytania dlaczego i nie idą dalej. Pomóż im przez swoją modlitwę. Niech Twoja wrażliwość na cierpienie nie zamyka cie w sobie samej tylko otwiera na walkę o innych.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: