logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Tomasz (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 10:50

Witajcie,
Co byście zrobili w sytuacji, w której Bóg powołuje do zakonu, natomiast rodzina w ogóle nie chce się na to zgodzić i niejako psuje Bogu szyki, ponieważ ma wobec mnie swoje plany, o których już słuchać nie mogę. Czy możliwe, że Bóg wymaga w tej sytuacji przeciwstawienia się (np. jak w przypadku św. Stanisława Kostki, który był wręcz ścigany przez ojca). Drogą powołania idę od kilku lat, ale rodzina ciągle krzyżuje mi szyki (i to chyba nieświadomie). Nie wiem już co mam robić, mam poczucie winy z tego powodu, a z drugiej strony czuję, że ważniejszy jest Bóg.
Wiem, że można spróbować przekonać rodziców, ale jeśli uważają mnie za nawiedzonego lub ignorują, to chyba mija się to z celem, tym bardziej, że trwa to już od kilku lat. Mieszkam już poza domem, a ciągle mi wchodzą z butami w życie. Tak to odbieram.
Mam 29 lat, pracuję, problem mój polega na poczuciu winy. Jeśli pójdę drogą powołania, to z jednej strony zostawię rodzinę, która ma kłopoty i podejrzewam, że będą mnie uważać za wyrodne dziecko. Z drugiej strony jeśli wrócę i założymy np. firmę rodzinną (ojciec nie żyje, a matka ma taki plan) to będę miał wyrzuty sumienia, że nie odpowiedziałem Bogu. O to tu chodzi... o poczucie winy, m.in. chore relacje emocjonalne.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 12:46

Tylko Ty możesz "zepsuć" Bogu plany, jakie ma w stosunku do Ciebie. Jeśli uważasz, że masz powołanie, to działaj. Zakon wybrany? Rozmowy powołaniowe prowadzone? Rekolekcje powołaniowe lub inne już były? Co radzi ojciec zajmujący się powołaniami? Czekać? Jaki termin proponuje?
Jako osoba dorosła to Ty masz decydować o swoim życiu, bo nikt za Ciebie tego życia nie przeżyje. Rodzinę zawiadomić, owszem, trzeba. Ale zdecydowanie (jeśli faktycznie jesteś zdecydowany). Nie pytasz, czy możesz, ale mówisz, że idziesz. Jedyny problem to mieszkanie, jeśli mieszkałeś sam (napisałeś: poza domem). Nie wiem jak w "Twoim" zakonie, ale najczęściej proponuje się wstępującym do zakonu, żeby się nie wymeldowywali i nie pozbywali mieszkania, bo może trzeba będzie jednak do "świata" powrócić. Trzeba więc to mieszkanie zabezpieczyć. Żeby zamieszkał ktoś z rodziny, albo wynajmij - na to faktycznie potrzebna pomoc kogoś bliskiego.

Chyba, że sam nie jesteś zdecydowany. Umiejętność odejścia z domu do klasztoru jest także weryfikacją powołania. Jeśli nie umiesz - to trzeba się nad tym zastanowić, czy to dobry wybór. Ale te decyzje podejmujesz już z klasztorem, który będzie Twoim domem, czy ze spowiednikiem. Może być przecież tak, że dopóki rodzina widzi, że ma na Ciebie wpływ, że się im poddajesz - nie wierzy w Twoje powołanie. Twoja stanowczość powinna ją o tym przekonać. Ale wielu rodziców potrafi się z tym pogodzić dopiero później, po jakimś czasie. Nie walcz z rodziną, ale rób swoje. Decydowanie o swoim życiu - to jest prawo człowieka dorosłego.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: e (---.net-partner.pl)
Data:   2010-07-29 12:56

z tego co wiem to trzeba jedynie poinformować rodziców o chęci wstąpienia do zakonu, a nie uzyskać ich zgodę. Czasem rodzice wymyślą sobie idealną przyszłość dziecka, ale to nie oznacza, że taka ma ona być. Ty jesteś osobą wolną, masz prawo do samostanowienia o swoim życiu. Proponuje jakieś rekolekcje powołaniowe w zakonie, który cie interesuje ze szczerą rozmową z osoba duchowną - o twoim pragnieniu i o uwarunkowaniach rodzinnych. Aby wstąpić do zakonu potrzebna jest dojrzałość, a ta wymaga odcięcia pępowiny. Bo albo coś nie tak rozeznałeś powołanie, albo masz jakieś problemy wewnętrzne, które nie pozwalają Ci uwolnić sie spod władzy rodziny - często jest to spowodowane czymś tam w dzieciństwie. Osoba duchowna powinna Ci pomóc w rozeznaniu.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Agnieszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 13:36

Tak - chore relacje emocjonalne. Obiecuję modlitwę.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Alicja (---.u.itsa.pl)
Data:   2010-07-29 13:44

Wiem bardzo dobrze jak to jest tkwić w chorych więzach emocjonalnych. Tak jak Ty, mimo ze mam prawie 30 lat, jestem w podobnej sytuacji rodzinnej, z tym, ze dochodzi jeszcze problem bardzo złych relacji miedzy rodzicami. Za kilka miesięcy wychodzę za mąż. Nie wyobrażam sobie jak będzie wyglądał dom skłóconych rodziców beze mnie. Mam wyrzuty sumienia, że odchodzę. Bycie w chorym domu weszło mi w krew jak obowiązek. Jednak wiem, ze trzeba sie odciąć i żyć własnym życiem. A kiedy w grę wchodzi powołanie do bezpośredniej służby Bogu, tym bardziej powinno sie na nie odpowiedzieć.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Myszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 13:50

Na twoim miejscu poszłabym do zakonu - jeśli rozeznałabym, że takie jest moje powolanie, i ze tam właśnie chce mnie Bóg.

A co do Ciebie, to naprawdę polecam rozmowę z mądrym księdzem i poszukanie sobie kierownika duchowego - może wybierz sie na pielgrzymkę, rekolekcje, itp, i porozmawiaj z kimś twarzą w twarz. To zbyt poważna sprawa, aby szukać odpowiedzi przez internet - chociaż nawet jak pójdziesz do zakonu to od razu nie złożysz ślubów wieczystych. :)
Ale to ty stajesz przed Panem i ty musisz wybrać bo to Twoje życie, a raczej nie Twoje, ale dane Ci od Pana i przed Nim kiedyś każdy z nas będzie musiał zdać sprawę. Pomysł też o tym z tej perspektywy - z perspektywy wieczności.
Przeczytaj Prz 3, 4-5. Z Bogiem.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: FrancisMarie (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-07-29 15:24

Tam Pan Twój i Bóg Twój, gdzie więcej dobra możesz zrobić. Myślę, że Twoja rodzina Cię potrzebuje.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Magdalena (---.cdma.centertel.pl)
Data:   2010-07-29 16:51

Musisz przeżyć życie sam za siebie. Pewnie nie dostaniesz tu konkretnej odpowiedzi. Wiem jak to jest czasem z rodzicami - mama sie obrazi, trochę się będzie "boczyć" ale w końcu pewnie ok, bo jesteś jej synem. Chociaż wiem że różnie bywało z tymi mamuśkami. Mój kolega ksiądz miał na roku kolegę, który bez aprobaty rodziców poszedł do seminarium. Szok, co to były za manipulacje, przekręty. Wynajęli nawet dziewczynę, która miała go poderwać. Nawet puścili taką plotkę, że dziewczyna jest z nim w ciąży. Miał chłopak przechlapane, również jeśli chodzi o przełożonych, etc. ale wytrwał na szczęście. Był po prostu wierny swej największej MIŁOŚCI, a rodzice jego w końcu się pogodzili z tym że na zawsze "stracili" syna. Życzę Ci abyś bez względu na wszystko był wierny swej największej MIŁOŚCI. Pozdrawiam. :) Uszy do góry. :)

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Esterka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 17:09

Masz 29 lat i matka decyduje co masz robić?

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Ola (---.chello.pl)
Data:   2010-07-29 17:24

W sumie decyzja należy do Pana i nie jest Pan już dzieckiem, tylko dorosłym i umiejącym zadbać o siebie człowiekiem.
Myślę, że trzeba by porozmawiać o swojej sytuacji i wątpliwościach 'u źródła'. To przecież nie jest tak, że myśl o zakonie jest myślą zupełnie abstrakcyjną. Pociągają człowieka konkretni ludzie i niektóre wspólnoty. Trzeba zacząć działać i do tego zachęcam. Powodzenia.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Krzysztof (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-29 17:42

Witam,
Może dobrze byłoby o tym porozmawiać z księdzem, czy spowiednikiem? Pewien ksiądz podobno mówił, że poczucie winy nie pochodzi od Boga. Moim zdaniem, jeśli to, co czujesz nie jest wymysłem Twoich własnych myśli i uważasz to za Boże natchnienie, to chyba trzeba pójść za tym głosem...

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Basia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-07-29 20:42

Pan Jezus powiedział:
"Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien" (Mt 10, 37-38).

"Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego" (Łk 9,62).

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Jacek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 12:34

Nikt za Ciebie nie przeżyje życia. To Ty wybierasz swoją drogę.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: ewa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-07-30 22:47

A może wstąp "na próbę" do zakonu i sam zobaczysz, jak zareaguje Twoja rodzina i czy to jest to, czego potrzebujesz. Skoro masz zakładać firmę, to możesz to zrobić za parę miesięcy, gdyż teraz ryzykujesz, że te wyrzuty sumienia będą Cię męczyć przez całe życie. Można porozmawiać z księdzem, ale nikt nie wejdzie w Twoją skórę i nikt tak do końca nie przewidzi reakcji matki. Ale skoro sam mówisz, że drogą powołania idziesz od paru lat, to rodzina chyba się nie zdziwi? Skoro mówisz, że krzyżowali Ci plany nieświadomie, to chyba nie mają złych zamiarów, a po prostu z jakiegoś powodu tak miało być? Przeszkoda leży w Tobie. 29 lat to ostatni moment. Po 30-tce będzie coraz trudniej. Wiem co mówię, bo mam 34 lata i to co do 30-tki wydawało mi się lekkie, łatwe i przyjemne, po 30-tce nagle stało się mniej lekkie, mniej łatwe i wcale nie takie przyjemne, bo człowiek się zapętla w pracy, w sytuacjach, zostaje bardziej przywiązany do miejsc, ludzi, może nawet czasami mimo woli. Decyduj się teraz. Działam na zasadzie impulsów, więc może łatwo mi się to pisze, ale hic et nunc, a nie ciągłe może, może, może. Poza tym każda decyzja przyniesie Ci ulgę, bo teraz pewnie Ci ciężko. Życzę powodzenia i pozdrawiam.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: pysia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-08-02 14:45

Coraz częściej słyszę, że rodzina jest niezadowolona z tego, że dziecko wybiera stan duchowny. Zachęcam do rozmowy indywidualnej z osobą zajmującą się powołaniem w zakonie, wybraniem się na rekolekcje powołaniowe, przyjrzenie się wybranemu zakonowi.
Oprócz zgromadzeń zakonnych, są instytuty świeckie, które nie wymagają życia wspólnego od członków. Piszesz: "Drogą powołania idę od kilku lat", ale nie piszesz, czy konkretnie przechodzisz już formację zakonną, czy tylko rozglądasz się i wybierasz, gdzie by tu pójść. Przecież jest znana forma aspiracji do zakonu, kiedy kandydat nie mieszka jeszcze ze wspólnotą, tylko przygląda się życiu zakonnemu z perspektywy człowieka świeckiego.
W naszych czasach jest mniej rodzin wielodzietnych. Jeśli rodzice mają kilkoro dzieci, z których jedno wybierze stan zakonny, to nic wielkiego nie dzieje się. Natomiast jeśli jest to jedyny syn matki, która już straciła męża, to należałoby poszukać rozwiązania, które byłoby najbardziej odpowiednie w tej sytuacji. Bóg nie krzywdzi nikogo, zatem nic na siłę. Radziłabym ci też rozejrzeć się, by znaleźć taką wspólnotę, w której mógłbyś realizować powołanie, nie zostawiając matki bez opieki na przyszłość. Piszesz, że matka chce założyć firmę rodzinną. Może chce kontynuować dzieło zmarłego męża? Może chce tobie zapewnić przyszłość? Porozmawiaj z nią spokojnie.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: Matt (---.4-4.cable.virginmedia.com)
Data:   2010-08-03 16:15

Na Twoim miejscu poszedłbym do zakonu. Sam kiedyś próbowałem, nic z tego nie wyszło, długa historia, szkoda, trudno. Udało się mojej siostrze, zazdroszczę jej bardzo.
Reakcje rodziny znam: niechęć, prawie panika. Nie umiem sobie wytłumaczyć, jak to sie dzieje, że rodzice nie potrafią uszanować i zaakceptować decyzji i wyborów swoich dorosłych dzieci. Stale tylko emocjonalne szantaże w odpowiedzi na deklaracje "chce wstąpić do zakonu". Najwyraźniej szacunek dla matki czy ojca musi być znacznie większy niż szacunek dla samego siebie jako osoby, skoro można dawać sie tak zniewalać rodzicom/rodzinie. Nie rozumiem, dlaczego nikt sie tym nie zajmuje, nie piętnuje tego, nie usiłuje wykorzenić czy zmienić kierunku myślenia ludzi.
Odrzuć poczucie winy - to może nie być łatwe ani przyjemne, ale jest konieczne, bo żadnej Twojej winy tu nie ma. Masz prawo do decyzji, do wyboru i do ich konsekwencji - do życia.
Pozdrawiam z zagranicy.

 Re: Bóg powołuje do zakonu, rodzina psuje Bogu szyki.
Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data:   2010-08-03 20:22

"słowom twoim spraw wagę i ciężarki, a ustom drzwi i zasuwę!" (Syr 28,25)
Przemyśl w ciszy czego pragniesz i w ciszy to zrealizuj. Rodzinie okaż jednocześnie miłość - gestami, miłym słowem, uśmiechem, życzliwością.
A wszystko będzie w porządku. :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: