Autor: ewa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2010-07-30 22:47
A może wstąp "na próbę" do zakonu i sam zobaczysz, jak zareaguje Twoja rodzina i czy to jest to, czego potrzebujesz. Skoro masz zakładać firmę, to możesz to zrobić za parę miesięcy, gdyż teraz ryzykujesz, że te wyrzuty sumienia będą Cię męczyć przez całe życie. Można porozmawiać z księdzem, ale nikt nie wejdzie w Twoją skórę i nikt tak do końca nie przewidzi reakcji matki. Ale skoro sam mówisz, że drogą powołania idziesz od paru lat, to rodzina chyba się nie zdziwi? Skoro mówisz, że krzyżowali Ci plany nieświadomie, to chyba nie mają złych zamiarów, a po prostu z jakiegoś powodu tak miało być? Przeszkoda leży w Tobie. 29 lat to ostatni moment. Po 30-tce będzie coraz trudniej. Wiem co mówię, bo mam 34 lata i to co do 30-tki wydawało mi się lekkie, łatwe i przyjemne, po 30-tce nagle stało się mniej lekkie, mniej łatwe i wcale nie takie przyjemne, bo człowiek się zapętla w pracy, w sytuacjach, zostaje bardziej przywiązany do miejsc, ludzi, może nawet czasami mimo woli. Decyduj się teraz. Działam na zasadzie impulsów, więc może łatwo mi się to pisze, ale hic et nunc, a nie ciągłe może, może, może. Poza tym każda decyzja przyniesie Ci ulgę, bo teraz pewnie Ci ciężko. Życzę powodzenia i pozdrawiam.
|
|