logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak lepiej zorganizować sobie codzienność?
Autor: Gosia (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-05 10:34

wiem, że mój "problem" to może błahostka w porównaniu z problemami innych ludzi, ale nie mogę sobie ostatnio z tym poradzić. Chodzi o czas. Mam wiarę, męża, dwoje malutkich dzieci, pracę i studia. Codziennie na pracę przeznaczam 5-6 godzin - jestem nauczycielką. Pracuję trzy razy w tygodniu. Na obowiązki domowe schodzi ze 4 godziny (sprzątanie, obiad, pranie, prasowanie), do tego modlitwa, zabawa z dziećmi, rozmowa z mężem po pracy (pracuje bardzo ciężko dlatego nie mogę wymagać od niego jeszcze pomocy w domu, choć czasem sam chętnie się angażuje). Codziennie czytam też Pismo Święte, artykuły religijne, czy książki. I brakuje mi czasu na naukę. Studiuję zaocznie ciężki kierunek. Zbliża się sesja. próbowałam uczyć się w nocy, ale usypiam. Jak to wszystko lepiej zorganizować? Jak poradzić sobie ze wszystkim, żeby niczego nie zaniedbać? Proszę, o jakieś rady. czy z czegoś muszę zrezygnować?

 Re: Jak lepiej zorganizować sobie codzienność?
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-01-08 17:24

Trzeba przemodlić hierarchię wartości na ten moment życia. Kiedyś wydawało mi się, że dam radę: pracować na Śląsku, studiować w Krakowie na studiach dziennych, aktywnie działać w trzech wspólnotach. Oceny dowiodły że nie. Przemyślawszy sprawę doszedłem do wniosku, że studia kosztują mnie najwięcej i ich skończenie obarczone jest wielkim ryzykiem (były nielegalne wtedy). Natomiast nie jestem niezbędny w każdej wspólnocie i nie wszyscy angażują się równie aktywnie jak ja. I mimo, że nie wydawało mi się, iż stanowi to jakiś problem w nauce, odpuściłem sobie niektóre zajęcia dodatkowe. Wprawdzie w tym czasie niektóre wspólnoty, które wymagały od członków deklaracji zaangażowania się na całe życie, rozpadły się, ale moje oceny zdecydowanie się poprawiły i mogłem zrobić dwa lata w rok, co było bardzo potrzebne. W zasadzie do dzisiaj nie wiem na czym polegał związek. Ale to działa.

 Re: Jak lepiej zorganizować sobie codzienność?
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-09 12:39

Z niczego nie możesz zrezygnować całkowicie, bo wszystko jest ważne. Chwilowa rezygnacja z pracy może się okazać całkowitym odejściem od nauczania. Rezygnacja z modlitwy, też "chwilowa", może stać się po prostu odejściem od Boga. Bardzo łatwo jest powrócić do wiary zimnej, na którą nie ma czasu. Mąż i dzieci muszą też dalej czuć, że jesteś dla nich. Ale można zrezygnować ze wszystkiego po trochę.

1. Najpierw poważna rozmowa z mężem. Nie udawaj przed nim herosa. Że sobie radzisz ze wszystkim. Potem nagle zabraknie sił i wybuchniesz pretensjami. Mąż musi wiedzieć, pamiętać, że Ty też teraz ciężko pracujesz. Wtedy zrozumie ten proponowany przez Esterkę obiad na dwa dni i to, że musi teraz więcej w domu zrobić, pobawić się z dziećmi, albo że coś jest nie zrobione. Przecież to jest czasowy wysiłek.
2. Jeśli nie uczysz religii, to nie musisz być na bieżąco z książkami i gazetami religijnymi (jeśli katechizujesz, to jest to ważniejsze). Czytania Pisma Świętego nie zaniedbuj, bo to podstawa naszej wiary. Ale przecież nie musi to być "oprócz" tylko "w ramach" osobistej modlitwy. Nie musi to być duży fragment, tylko na ten czas - jedno zdanie. Naprawdę wystarczy jedno zdanie dziennie. Fokolarini czytają jedno i to samo zdanie przez cały miesiąc. Bo ważniejsze jest życie Bożym Słowem, niż samo czytanie nowych wersetów. Sama modlitwa też może trwać krócej. Nie wolno z niej rezygnować, ale naucz się modlić całym życiem: nauką, zabawą z dziećmi, pracą w pracy i pracą w domu. Wtedy Pan Bóg nam nie "ucieka". Bo przez samo ograniczanie modlitwy może ta gorliwość religijna nam zniknąć. Jednak przez ofiarowywanie wszystkiego Bogu - cały czas jest w nas obecny, czasem nawet bardziej niż wtedy, kiedy przeznaczamy dla Niego dwie godziny dziennie. Jeśli to wynika z konieczności, a nie z lenistwa. Na miłość trzeba serca, a nie czasu. Jak serce jest otwarte, to miłość można okazywać ciągle, choćby czasu nie było.
3. Nie można rezygnować całkiem (nawet na jakiś czas) z rozmowy/zabawy z dziećmi, szczególnie gdy są malutkie, bo to jest podstawowy obowiązek matki, ale można troszkę ograniczyć czas na zabawę. Ważne, żeby dzieci nie poczuły się odrzucone. Dlatego znów ważne jest wyjaśnianie, że mama musi coś ważnego robić i ciągłe zapewnianie o miłości. Męża wyślij z dziećmi na spacer, naprawdę nic mu się z tego powodu nie stanie, a będziesz miała chwilę dla siebie. Propozycja Emilki jest też dobra, jeśli masz kogoś bliskiego. Prośba o pomoc nie jest niczym ani złym, ani poniżającym, chociaż niektórym jest ciężko prosić. A jeśli was stać, to na tydzień-dwa zapłacić komuś i wziąć do pomocy w domu.
4. Czy na studia wysłała Cię szkoła, czy sama chciałaś? Chodzi mi o to czy możesz dostać urlop "szkolny" na egzaminy czy nie? (Nie wiem czy w szkole można). Bo pewnie normalnego urlopu w ciągu roku szkolnego nie dostaniesz? Tak czy inaczej - ucz się tyle ile potrafisz. Nie wymagaj od siebie więcej niż możesz zrobić. Nie uda się? No to znaczy, że nie było konieczne. Gorsze oceny? Takie będą, na jakie Cię stać. Ale pewnie dasz radę.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: