logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Małgorzata (---.rene.com.pl)
Data:   2012-02-28 08:45

Witam, proszę poradźcie co mam robić. Pochodzę z małego miasteczka, ale wyszłam za mąż i zdecydowałam się wyjechać do męża, który mieszka w dużym mieście. Jestem już tu 6 miesięcy i nadal nie mogę się przyzwyczaić - jest mi smutno, gdzie nie wyjdę wszystko jest obce, nieznane. Mąż pracuje do wieczora, a ja siedzę tak sama. Nie mam tu nawet żadnych znajomych, ani rodziny. Nie widzę tu życia dla siebie. Mam czasami ochotę uciec do swojego miasta i żyć z mężem w separacji. Proszę poradźcie co mam robić i jak się nauczyć żyć.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-03-08 18:18

Separacja z tak błahego powodu? Rozumiem, że w relacji z mężem wszystko w porządku. Poszukaj sobie jakiegoś zajęcia, spotkasz ludzi - w parafii, w jakimś wolontariacie. Nie siedź sama i nie wymyślaj takich głupot.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: ww (---.myslenice.net.pl)
Data:   2012-03-08 20:31

Oprócz niezdrowego powietrza jakie jest w mieście nie wiem w czym widzisz problem. Miasto ma to do siebie, że jest w nim wiele możliwości. Na pewno łatwiej jest znaleźć pracę, a już z pewnością jest tam sporo ofert spędzania czasu wolnego. Może masz problem z nawiązywaniem nowych znajomości? Jeśli nie pracujesz, dokształcaj się w czymś co lubisz, i co chcesz robić w życiu.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Skrupulantka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-08 21:45

Moja kuzynka, która wychowała się na wsi i przyjechała do miasta, do naszego domu, aby znaleźć pracę, też czuła się zagubiona i wróciła do siebie.
Kilka lat później przyznała, że nasz świat był dla niej za duży: zupełnie inny od tego, który znała i nie dała rady, nie Pani pierwsza więc jest w takiej sytuacji.
Nie jest Pani sama, mimo wszystko, ma męża, z którym może porozmawiać wieczorem lub w weekendy. Nade wszystko ma Pani Pana Boga: ZAWSZE.
Wolontariat, jak napisała MaBi, jest dobrą formą organizacji wolnego czasu. Dodatkowo można znaleźć znajomych/przyjaciół, i już nie będzie Pani sama: miasto stanie się przyjazne, bo narodzi się przyjaźń i poczuje się Pani ważna w tym mieście - potrzebna komuś. Będzie dobrze.
Bóg nie ucieka, jest obok. Proszę nie uciekać od męża, tylko spróbować pokochać świat wkoło niego, skoro jego samego już Pani kocha. :) Myślę, że da się zrobić.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Michał (---.range109-158.btcentralplus.com)
Data:   2012-03-08 22:20

Tak ogólnie: chwilowe. A kobiety myślą, że to wieczność. Gdzie tam wieczność. CHWILA, PRZECIEŻ PISZĘ WYRAŹNIE: C H W I L A. Czytać umie?

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Ava (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-08 23:22

Dziewczyno, separacja z tak błahego powodu? Weź się w garść i idź do pracy. Właściwie dlaczego siedzisz w domu? Nie jest głupio, że tylko mąż zarabia? Myślę, że pracę nie jest tak trudno znaleźć, tylko zamiast się nad sobą użalać, trza coś robić.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Esterka (---.180.34.175.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-03-09 00:32

Znajomi sami nie znajdą się, trzeba czasem wyjść z domu, na spacer, fitness, czy gdzie tam lubisz. Sąsiadów już poznałaś? Warto się rozejrzeć za pracą. Jeśli jest to rodzinne miasto męża, to też mógłby Cię poznać ze swoimi znajomymi. Rok temu byłam w identycznej sytuacji i pierwsi znajomi, jakich poznałam to właśnie sąsiedzi i osoby z pracy.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-03-09 05:05

Każde obce miasto po jakimś czasie staje się znajome, przynajmniej w pewnym stopniu. Wiem, bo przerabiałam ten scenariusz kilka razy. A zmiany w moim życiu były bardziej drastyczne niż te Twoje. Jeśli miasto jest duże, nie da się poznać każdego kąta. Zresztą, nie wszystko jest warte poznania. Zobaczysz, że utarte szlaki dość szybko staną się swojskie. A dopóki jeszcze nie wszystko Ci spowszedniało, ucz się doceniać, że masz okazję zobaczyć coś nowego. :)
Myślę, że to co najbardziej Ci doskwiera, to brak towarzystwa. A w tym temacie trzeba się wykazać inicjatywą. Po pierwsze, gdzie są znajomi męża? Piszesz, że przeprowadziłaś się do jego miejsca zamieszkania, powinien więc mieć jakichś. Czy poznał Cię z nimi? Przedstawił? Jeśli nie, podsuń mu ten pomysł. Zaproście ich do siebie. Może w ten sposób poznasz kogoś, z kim mogłabyś od czasu do czasu się spotkać, kiedy mąż jest w pracy. Po drugie, skoro nie pracujesz, spróbuj zaangażować się w jakąś działalność. Może wolontariat? Klub odpowiadający Twoim zainteresowaniom? Po trzecie, rozejrzycie się razem za jakąś wspólnotą. Jeśli brak takich w Waszej parafii, poszukajcie dalej. Duże miasto daje większą możliwość wyboru.
I pamiętaj, że miejsce żony jest przy mężu. To jest teraz Twoja rodzina numer jeden. Nie ci, których zostawiłaś w miasteczku, z którego pochodzisz. Ślubowałaś mężowi miłość. Zamiast poddawać się pokusom powrotu do mamy, zacznij się zastanawiać, jak tę miłość doskonalić. Masz sporo wolnego czasu, z którym chyba nie wiesz co zrobić, pomysłów więc powinnaś mieć mieć wiele. :)
Tęsknota za tym, co było dobre, z czym się zżyło, jest normalna. Trzeba ją zaakceptować, ale własne myślenie i działanie ukierunkowywać na codzienność, w której się żyje.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-09 10:30

Separacja? Tak, realna i emocjonalna, ale z rodzicami i byłym miejscem zamieszkania. Wtedy wszystko będzie w porządku.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: sara (---.93.218.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2012-03-09 11:47

Jestem w identycznej sytuacji, Z małego miasta przeprowadziłam się do dużego. 7 miesięcy temu. Mąż pracuje od 10-21. Mam mnóstwo zajęć. Narzekam nie na nudę, ale na brak czasu. Uczę się gotować, chodzę na zakupy, angielski, prawo jazdy, kurs dla bezrobotnych (mimo, że mam wyższe wykształcenie, lubię różnego rodzaju kursy), kurs makijażu. Należę do grupy modlitewnej, chodzę co kilka dni na Mszę, czytam książki. Zapisałam się na aerobic. Nie znałam nikogo w tym mieście, w dodatku jest bardzo daleko od mojego rodzinnego miasteczka. Teraz mam mnóstwo znajomych i nie wystarcza mi czasu, żeby się ze wszystkimi spotykać. Duże miasto, to nie powód do separacji, tylko do autorozwoju.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Ewa A. (---.range109-151.btcentralplus.com)
Data:   2012-03-09 15:22

Nie rozumiem, jak można nudzić się w życiu. Jest ono takie wspaniałe i ciekawe. Trzeba tylko otworzyć szeroko oczy i oczywiście serce. Tyle darów dał Ci Pan Bóg: zdrowie, męża, rodzinę etc. Może jeszcze nie dorosłaś do małżeństwa? Tak też bywa. Ale jeśli sobie ślubowaliście przed ołtarzem wierność, i że nie opuścicie jedno drugiego itd., - wołaj o pomoc do Boga, On da Ci siły przezwyciężyć tęsknotę za domem rodzinnym. Zapraszaj swoją rodzinę, aby was odwiedzała, a i Wy dopóki nie ma dzieci, starajcie się jak najczęściej po prostu odwiedzać Twoją rodzinę. Nie mieszkacie przecież na różnych kontynentach. Zobaczysz, że będzie Ci od razu lżej na duszy.
Doradzano Ci tu podjąć się różnych zajęć. Oczywiście wszystko można robić, tylko nie rób nic na siłę. Dokształcać się można w wielu dziedzinach, np. czytając mądre książki, polecam np.kulinarne, religijne, historyczne itp. Najważniejsze teraz: być z mężem i dla męża. We dwójkę macie się wspierać w drodze do Nieba. A propos, czy robisz dla niego dobre obiady? Czy on ma zawsze wyprasowane koszule? Masz tyle czasu do zagospodarowania, aby "służyć bliźniemu". Właśnie za posługę (czyt. okazywana czynami miłość drugiemu) bliźniemu zdamy sprawę po śmierci Panu Bogu. I wcale nie jest to taka daleka perspektywa naszej egzystencji. Porównując z wiecznością, to tylko chwila. A na życie wieczne trzeba sobie ("niestety") zasłużyć.
A żeby się tak naprawdę odmieniło Twoje życie na lepsze, staraj się o potomstwo. Do tego zostałaś powołana przez Pana Boga wychodząc za mąż. Nie uciekaj przed swoim powołaniem. Przypomnij sobie historie ze Starego Testamentu, jak Jonasz uciekał przed tym do czego go powoływał Pan Bóg. :)
W Twoim przypadku jest coś podobnego. Pan Bóg Cie wezwał do małżeństwa, a Ty chcesz iść w odwrotnym kierunku. Zawsze pytaj Pana Boga, jaka jest Jego wola co do Twoich wyborów, abyś się nie zagubiła w życiu i szla Bożymi drogami, a nie wymyślonymi tylko i wyłącznie przez siebie. To nie doprowadzi Cie do szczęścia.
Powtarzaj za Chrystusem: "niech wola Twoja, a nie moja się spełni", módl się często modlitwa "Ojcze nasz", a głupie myśli ustąpią. Z Panem Bogiem.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Bratkowa (194.181.245.---)
Data:   2012-03-13 15:23

Teraz można nadal mieć kontakt z przyjaciółmi i rodziną z rodzinnej miejscowości przez telefon, sms-y, maile, Skype, gg, Facebooka i co tam jeszcze. Nawet na Naszej Klasie możesz ostatecznie poszukać czy któraś z koleżanek ze szkoły nie przeniosła się do tego miasta, w którym obecnie mieszkasz. A nóż widelec.
I polecam codzienną Eucharystię. Jak wyjechałam na semestr na studiach do Włoch i czułam się tam bardzo samotna, a Polek było tam 4 (słownie: cztery) chodziłam codziennie, mimo, iż nie wszystko rozumiałam. I sami ludzie do mnie przyszli. Stasze Panie, przesympatyczne, z jedną mam wciąż kontakt po prawie 10 latach, same mnie po Mszy zagadały i przygarnęły. Zostałam zaproszona do domu i przez Tinę i jej męża traktowana nieomal jak kolejna córka, nawet tort na urodziny mi kupili. :) Zabrali mnie też jako wolontariuszkę na obóz z chorymi dziećmi do Chorwacji.
Wytrwaj więc, módl się i poznawaj. Będzie dobrze. Tutaj jest Twoja rodzina.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: dominik (---.166.227.176.static.rdi.pl)
Data:   2012-03-13 20:13

Znajdź wspólnotę katolicką, może oboje z mężem udzielajcie się tam.

 Re: Separacja? (sama w obcym mieście, mąż pracuje).
Autor: Tomek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-12-18 23:02

Hejka
Jesteśmy powołani do rozwoju, do poznawania siebie samego aby bardziej poznać Boga i zbliżyć się do Niego. Zachęcam Cię do poszukania odpowiedniej grupy-wspólnoty modlitewnej np. franciszkańskiej, oazy, należącej do SNE (szkoła nowej ewangelizacji), jezuickiej. Jedź na rekolekcje tych wspólnot bądź kursy np. u Jezuitów jest to połączenie psychologii i modlitwy. Urzędy pracy organizują teraz ciekawe kursy np. samopoznanie siebie (polecam) dzięki, którym poznasz do czego masz najlepsze predyspozycje. Możesz też otworzyć firmę i realizować się w tym co lubisz, jest wiele instytucji pomagających i oferujących darmową pomoc, kursy - można porozmawiać. A może załóż klub dla takich osób jak ty, porozmawiaj z władzami miasta o udostępnieniu lokalu np. na rok spróbuj a Bóg będzie Ci we wszystkim błogosławił jeżeli będziesz to robiła z serca i miłości. Poczytaj sobie o DDA/DDD (Dorosłe Dzieci Alkoholików i z rodzin dysfunkcyjnych) AD (anonimowi depresanci) SLAA (Augustyńska wspólnota uzależnionych od seksu i miłości), zrób sobie testy do autodiagnozy i może poszukaj w mieście i okolicach spotkań. Jesteś pięknym Bożym stworzeniem, nie grzesz nic nie robiąc. Znajdź pracę na 4-5 godz. dziennie nawet nisko płatną ale żebyś coś robiła później jak coś się stanie mężowi i będziesz musiała iść do pracy okaże się, że nie masz doświadczenia. Wolontariat, codzienna msza swięta i różaniec, ćwiczenia, nauka języków obcych, nauka zdrowego odżywiania i gotowania. Postaw Boga na 1. miejscu a wszystko inne będzie na swoim miejscu. Są jeszcze warsztaty rozwoju osobistego dla kobiet i rekolekcje aby odkrywać jak coraz lepiej spełniać swoje powołanie. Książka Urzekająca. Nauka tańca. Czytaj o tym jak się przygotować do ciąży i wychowania dziecka.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: