Autor: Marta (---.algo.radman.pl)
Data: 2012-04-19 10:59
Pracuję w sklepie u rodziców. Kiedy mój tata w nim pracował przychodził do niego czasem pan proszący o jedzenie. Teraz kiedy tu pracuję pojawia się on częściej. Kupuję mu zazwyczaj chleb i np. jakiś ser. Jednego razu odmówiłam, bo przychodził tak często, że poczułam się wykorzystywana. Choć gdy odszedł usłyszałam: "Byłem głodny, a nie nakarmiliście mnie" - Od tej pory nigdy nie odmawiam. Przyszedł też 2 dni temu we wtorek i poprosił o chleb i o coś do chleba, i dziś też znów przyszedł. Nie powinnam, ale troszkę się zagniewałam i powiedziałam po cichu: "Kurcze, ja też tak nie mogę i poszłam kupiłam ten chleb i dałam mu. Później zapytał co u mnie, odpowiedziałam mu, że ok. I w końcu chyba wyczuł, że nie na rękę dziś ze mną rozmowa. Czuję się źle. Bo powinnam być milsza wobec takich ludzi, ale czasem nie potrafię. Jeszcze chyba brakuje mi wiele pokory. Ale widzę też, że Pan Jezus podsuwa mi wiele takich ludzi ubogich, może przez to, że umiłowałam sobie św Franciszka. :)
Ale pytanie jakie chcę zadać to: Jaka powinna być moja postawa wobec takich ludzi? Czy powinnam im mówić o Bogu i jak?
|
|