Autor: Boguś (---.ssp.dialog.net.pl)
Data: 2012-10-25 17:46
Parę dni temu zmarł ojciec mojej dobrej koleżanki, który był głównym żywicielem rodziny. Dziewczyna bardzo dobra, ambitna o ogromnym potencjale, a tu nagle takie zdarzenie w najmniej oczekiwanym momencie. Rodzina bardzo uzależniona od jego dochodu. Jestem osobą wierzącą, ale nagle wszystko się chwieje. Za cholerę nie mogę pojąć, po co Bóg stworzył takie istoty, które tak łatwo zranić, które tak wiele cierpieć na tym świecie muszą, które muszą do końca życia żyć z niejednym tragicznym bagażem doświadczeń, o którym ani na chwilę nie potrafią zapomnieć. Oczywiście, jest przyczyna jest i skutek, ale gdyby istniał Bóg, to czy pozwoliłby na to wszystko? Pozwoliłby na kreację istnień niedoskonałych, których tragedie nie jednego potrafią załamać? Zaraz napiszecie, że Bóg istnieje, że trzeba być wiernym itp. ALE DO CHOLERY KOMU MAMY BYĆ WIERNI? Czy jeśli ten ‘Ktoś’ istnieje naprawdę, to czy jest tak ślepy, a może sprawia mu przyjemność patrzeć na ludzkie cierpienie? Z trudem opanowuję tu swoją pisownię, bo obecnie mam ogromną ochotę jechać tu wyzwiskami tak jak to robię w realu.
|
|