logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Julka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-25 19:51

Może pytanie już było stawiane, a ja nie umiem znaleźć odpowiedzi na nie. Chodzi mi o to dlaczego są owiane taką tajemnicą, dlaczego robi się z nich taką tajemnicę jakby to były jakieś kręgi wtajemniczenia, czy coś takiego.
Po za tym zastanawia mnie jedna rzecz: czemu ekipa prowadząca owe kursy również musi za nie płacić. Jeżdżę od lat na Oazy Rodzin jako diakonia wychowawcza i nie płacę za nic.
Nie rozumiem tego i dlatego proszę o wyjaśnienie.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Marlinek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-25 20:31

Julka - nie do końca rozumiem o co Ci chodzi. Mam wrażenie, że wyrwałaś coś z kontekstu. O jaką tajemnicę Ci chodzi? Pod jakim względem?

Nie wiem, czy trafię w to co pytasz, ale odpowiem tak:
Szkoła Nowej Ewangelizacji prowadzi różnego rodzaju kursy. Są to zazwyczaj kursy autorskie. Ktoś je opracował, zbadał, wypróbował i nie musi się nimi dzielić wobec wszystkich. Są one realizowane dla uczestników i wobec nich nic nie jest ukrywane.
Tak samo jest w każdej innej dziedzinie nauki, np. kursy księgowości - nikt nie ujawnia dokładnie materiałów takiego kursu, natomiast dla uczestników kursu wszystko jest przedstawione, omówione, wytłumaczone.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Julka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-25 20:40

Chodzi mi o to, że uczestnicy takiego kursu na jego koniec są informowani, że nie mogą opowiadać konkretnie co na nim było, chodzi mi o program, o kolejne jego że tak powiem "fazy", które się pojawiają.
Przecież Blachnicki też opracował, wypróbował metodę (owszem co do rodzin wzorował się francuskim END) i jakoś w internecie można znaleźć informacje co się dzieje na kolejnych stopniach rekolekcji.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-25 20:58

Jeżeli przez "owianie tajemnicą" rozumiesz to, że prosi się uczestników kursu, żeby nie opowiadali jak dokładnie wyglądał kurs, to już tłumaczę (aczkolwiek do SNE nie należę).
Kurs w Szkole Nowej Ewangelizacji to bardzo specyficzne rekolekcje, gdzie próbuje się dotrzeć do ludzi z Dobrą Nowiną nie tylko za pomocą nauczań (kiedy jedna osoba mówi, inni słuchają), ale także za pomocą tzw. dynamik. Dynamika polega zwykle na uczynieniu przez uczestnika (o ile oczywiście uczestnik chce), jakiegoś np. gestu lub uczestniczyć w jakimś wydarzeniu, który to gest ma pomóc mu przeżyć jakąś prawdę wiary głębiej i bardziej osobiście. Poszukuję jakiegoś przykładu dynamiki z oazowego podwórka (byłam wiele lat temu w Ruchu ) i przychodzi mi do głowy Pascha na II stopniu Oazy Nowego Życia, kiedy uczestnicy wychodzą w nocy w pośpiechu i wyruszają w drogę na wzór Izraelitów, co ma im pomóc zrozumieć i doświadczyć, czym jest wyjście z niewoli grzechu.
Dlaczego dynamiki SNE są zachowywane w dyskrecji? Po to, żeby osoba, która przyjedzie na kurs, mogła je przeżyć nienastawiona wcześniej i dzięki temu przeżyć je dobrze, wprowadzona w ich sens i znaczenie przez przygotowane do tego osoby. Chodzi też o to, żeby dynamiki nie zaczęły "żyć własnym życiem" i nie były w sposób nieprawidłowy wykorzystywane przez ludzi, którzy nie należą do Szkół Nowej Ewangelizacji i nie ponoszą wobec Kościoła odpowiedzialności za treść i jakość kursów i ich elementów.
Chciałabym też zaznaczyć, że sama treść kursów jest jak najbardziej jawna, można ich opisy znaleźć na chyba każdej stronie www konkretnej Szkoły Ewangelizacji. Jestem także przekonana, że jeśli napiszesz maila do którejkolwiek Szkoły i zadasz to samo pytanie odnośnie do przyczyn "tajności", odpowiedzą Ci jeszcze dokładniej niż ja. Zachęcam do kontaktu.
Co do finansowania kursów, to z tego co wiem, bywa różnie. Czasem diakonia płaci sama za siebie, czasem nie płaci. Zależy od konkretnej Szkoły. Z mojego punktu widzenia nie ma nic niewłaściwego ani w jednym, ani w drugim rozwiązaniu finansowania.
Na marginesie. Zapewne nie takie były Twoje intencje i zapewne to moje przewrażliwienie na tym punkcie, ale ton Twojego wpisu kojarzy mi się z bardzo smutnym zjawiskiem w Kościele, które określiłabym niechęcią do ruchów innych, niż ten w którym ja osobiście jestem. Naprawdę, nie ma ruchów lepszych i gorszych, mniej czy bardziej podejrzanych. Jeżeli dany ruch jest zatwierdzony przez Kościół i pozostaje z Nim w jedności, to nie ma co spoglądać podejrzliwie i tym nieciekawym sposobem utwierdzać się, że "moje jest lepsze". Ruch Światło-Życie, Odnowa w Duchu Świętym, Droga Neokatechumenalna, Opus Dei i wiele innych - wszystkie są potrzebne, chociażby po to, żeby każdy człowiek mógł znaleźć sobie wspólnotę, która będzie pasować do jego potrzeb i wrażliwości. Oczywiście, trzeba zachowywać zdrowy rozsądek i jeżeli w jakiejś konkretnej wspólnocie należącej do danego ruchu dzieje się coś niepokojącego, to należy reagować i rozmawiać z duszpasterzami. Jednak nie powinno nam to przesłaniać faktu, że różnorodność ruchów i metod ewangelizacji w nich stosowanych jest bogactwem Kościoła i że powinniśmy się z niej cieszyć,a nie odnosić z niechęcią do ludzi przeżywających wiarę inaczej niż my.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-25 21:08

Pytanie, które zadałeś jest dosyć ciekawe, jednocześnie raczej nierozwiązywalne.
Wg mnie problem jest złożony, ponieważ część tych kursów - np. "alfa" ma podłoże protestanckie a właściwie zielonoświątkowe lub anglikańskie. Zielonoświątkowcy nigdy nie zgodzą się z katolikami (zresztą mają niesamowite trudności z utrzymanie jedności u siebie). A więc treści podawane na tych kursach są w teorii "Chrześcijańskie", ale są one jedynie "jakimś zahaczeniem, zapoczątkowaniem", jakimś wybiórczym potraktowaniem treści o których chodzi w wierze. Sądzę, że pewne "ukrywanie" tego ma za zadanie aby nie zrażać kogoś do tych kursów. Oczywiście trochę uogólniam bo nie znam wszystkich tych "szkół", jednak prawdą jest, że nie podaje się ich "dokładnych treści".
Aby niejako to udowodnić to zrobię pewne porównanie, oczywiście do moich ulubionych rekolekcji Ignacjańskich. A więc treść ćwiczeń duchownych jest cała dostępna dla rekolektantów (co nie znaczy, że korzysta się z nich na rekolekcjach skrupulatnie, bo czasem treści medytacji są z innych źródeł). Każdy może przed przyjechaniem na rekolekcje je przeczytać i dowiedzieć się o co w tym chodzi? Jednocześnie spotkałem się z ciekawym stwierdzeniem, iż "nie należy zachęcać do odprawiania ćwiczeń", ponieważ nie wszyscy są w stanie je odprawić, zwłaszcza w wersji "zamkniętej". No więc często się odradza je. Jakże inne jest podejście SNE "dla każdego" i to nawet niezależnie od wyznania. No właśnie bo "korzeń" tych szkół często jest, niestety protestancki, lub "anglikański". Tu wg mnie jest istota sprawy a inna rzecz to jakiś ekumenizm, który tu może występować, bo jednak jesteśmy powołani do jedności i Kościół dąży do jedności, chociaż idzie to bardzo opornie.

Ok., już skończę bo temat jest naprawdę szeroki, zadam jeszcze pytanie - bać się SNE? - i od razu odpowiem NIE BAĆ. Ale mieć głowę na karku, czyli mieć świadomość, że katolicyzm jest naprawdę głębokim wyznaniem (najwięcej świętych i mistyków) a, że jest źle przeżywany przez wiernych, no to, po to jest "nowa ewangelizacja", którą wg mnie naprawdę należy głęboko przemyśleć, lub przestudiować.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-25 21:12

Na rekolekcjach o nazwie Spotkania małżeńskie też byliśmy proszeni o zachowanie pewnych elementów w tajemnicy wobec osób spoza.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-25 21:32

@ Janusz. Kurs Alfa i Szkoła Nowej Ewangelizacji to nie to samo. Jedno z drugim nie ma absolutnie NIC wspólnego. Kurs Alfa rzeczywiście ma korzenie protestanckie (aczkolwiek istnieją wersje katolickie). Nie wiem, co Jose Prado Flores, założyciel pierwszej SNE, koordynującej Szkoły na całym świecie, ma wspólnego z protestantyzmem. Skoro mówisz, że ma, to pewnie tak jest, tylko czy ma to jakieś wielkie znaczenie? Kiedy jeszcze byłam w Oazie, mówiono nam, że ks. Blachnicki też współpracował z protestantami i od nich uczył się ewangelizować. Przejął od nich chociażby "Cztery prawa życia duchowego", stanowiące podstawę głoszenia kerygmatu w Ruchu. Chyba więc i Oazę trzeba "oskarżyć" o to, że jest za mało katolicka ;). Nie chcąc wchodzić w dyskusję, pragnę tylko zauważyć fakt, na któy rzadko zwraca się uwagę, a mianowicie, że SNE to nie tylko kurs "Nowe Życie", gdzie ogłasza się kerygmat. SNE posiada cały system rekolekcji, które dają porządną chrześcijańską i katolicką formację, por. np. tu:
www.galilea.pl/www/szkola/kursy.html

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-25 22:06

Nie będę zbytnio dyskutował (chociaż to uwielbiam :-) ). Nawet nie znam dokładnie działalności ks. Blachnickiego (chociaż kilka razy nieco czytałem o nim ). Ok. słyszałem, że podaje się te "4 prawa" a czy podaje się informację o 2 stanach duchowych ?, czy mówi się o 3 stopniach rozwoju duchowego ?
- oczyszczenie
- oświecenie
- zjednoczenie
No i najważniejsze, czy mówi się, co może człowiek przeżywać na poszczególnych stopniach rozwoju ? i np. co należy robić - np. "do kogo, lub przez kogo zanosić modlitwę w poszczególnych fazach" ? Ja np. byłem parę razy na SNE i treści, które tam usłyszałem, raczej były niezwykle chaotyczne i mało zrozumiałe. Ponaddto na Ignacjańskich są pewne reguły, na które trzeba niezwykle uważać gdy się człowiek rozwija a mianowicie:
- sądy fałszywe
- skrupuły
i jeszcze jedno ale to jest sprawa niezwykle mocna, że:
"gdy dusza jest delikatna to nieprzyjaciel stara się ją krańcowo wydelikatnić"
"gdy dusza jest prostacka, no to nieprzyjaciel stara się aby była jeszcze bardziej prostacka". Czego to dotyczy ? No i właśnie, "jeżeli dusza grzeszyła ciężko, no to będzie jeszcze bardziej tak robiła", a gdy "grzeszyła lekko, no to nieprzyjaciel stara się ją tak wydelikatnić aby "zamęczała się skrupułami".
Ok. po co to podałem ? Nie sądzę, żeby, któraś na SNE o tym tłumaczył, no bo pewnie by się bał aby kogoś nie odstraszyć a zwłaszcza tych "niewierzących", lub no powiem trochę dosadnie, ale "heretyków".
Ok. ja nie jestem "reformatorem szkół", których apropo jest jeszcze mało, ale mocno bym uważał - np. "jeżeli są ukrywane treści" a to na pewno się zdarza.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-25 22:49

Cóż, jeśli chcesz dyskutować na jakiś temat, czy krytycznie się wypowiadać, to zdobądź najpierw jakąś rzetelną wiedzę na ten temat. Nie wiem, co to znaczy, że "parę razy byłeś na SNE". Jeśli byłeś na kursie Alfa, to raz jeszcze powtarzam, że to zupełnie co innego. Zarówno na kursie Nowe Życie jak i na innych kursach nie pomija się treści "mogących odstraszyć heretyków" (skąd to wziąłeś w ogóle?). Mówi się w każdym razie na różnych etapach formacji w SNE, o nawróceniu, o konieczności wzięcia swojego krzyża, o radykalizmie, o konieczności wierności Bogu i pełnienia Jego woli, o walce duchowej (czyli o temacie, którego dotyczą podane przez Ciebie cytaty) i wielu innych trudnych kwestiach. Innymi słowy, po pierwszym głoszeniu kerygmatu, ludzie są stopniowo wprowadzani w życie duchowe, przeróżne jego elementy. Uczy się ich jak prawidłowo przechodzić rozwój duchowy. Tak samo jest w Oazie czy w Neokatechumenacie. To jest po prostu normalna droga chrześcijańska. Rozwijać się w wierze może bowiem ktoś, kto już, choć niedoskonale i "wstępnie", uwierzył. Najpierw jedno, potem drugie. Rekolekcje ignacjańskie też nie zaczynają się od nauki o skrupułach i "prostactwie duszy" przecież. Prowadzą od poznania miłości Boga przez uznanie swego grzechu do poznania zbawienia w Jezusie i decyzji nawrócenia (tak pamiętam swój I tydzień, nie sądzę, by go zreformowano).
Kolejna rzecz. Nie ma sensu stawiać rekolekcji ignacjańkich w opozycji do SNE czy jakiejkolwiek innej formacji. Wiele osób jeździ na rekolekcje ignacjańskie, nawet jeśli na co dzień korzystają z innych formacji. Co do reguł rozeznawania duchów, to chyba nikt nie zaprzeczy, że najlepiej na świecie wyłożył je św. Ignacy i nikt nie zamierza robić mu konkurencji. Jednak pragnę zwrócić Twoją uwagę na fakt, że walka duchowa jest tematem obecnym w każdej duchowości w Kościele. Choć nie zawsze mówi się o niej takim samym językiem jak św. Ignacy. Czy Twoim zdaniem np. karmelitanka bosa albo klaryska, która nigdy w życiu nie była na "ignacach" nie wie nic o strategii złego ducha czy o skrupułach? Oczywiście, że wie, to jest element duchowości całego Kościoła, to jest w jego skarbcu. Podobnie jest ze świeckimi, którzy korzystają z porządnej formacji i kierownictwa duchowego - poznają te same reguły, choć może użyli by innych sformułowań, by je opisać.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-25 23:40

[...]
Do dyskusji zapraszam tutaj.
z-ca moderatora

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Julka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-26 00:16

Może wróćmy do pytania.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: agna (---.opera-mini.net)
Data:   2012-10-26 00:47

Witam. Posługiwałam w SNE przez 10 lat. Nie chodzi tu o żadne tajemnice, bo na kursach nie mówi się niczego co nie byłoby zgodne z Magisterium Kościoła, zresztą na każdym kursie musi być przynajmniej jeden kapłan. Celem SNE jako takiej jest
1) zachęcenie uczestników do uznania Jezusa za osobistego Pana i Zbawiciela
2) uczynienie z uczniów ewangelizatorów (w końcu szkoła ewangelizacji).
Co do metod i dydaktyki, to każdy ruch wypracowuje własne. Nie muszą one wszystkim odpowiadać, ale też przeznaczone są do konkretnych zadań: mają służyć skutecznej ewangelizacji w dzisiejszym świecie. Poza tym są skuteczne, znam wiele osób, które po kursie SNE nawróciły się i radykalnie i trwałe zmieniły swoje życie. Jedną z takich osób jestem ja. I jeszcze na marginesie: gdy przeżywałam swoje pierwsze kursy, jeszcze jako uczestnik, Polska SNE była w powijakach. Idea SNE napotykała na duży opór ze strony hierarchów i jeżeli biskup miejsca nie wyrażał zgody, to w jego diecezji szkoła nie powstawała. Teraz czytam i słyszę o nowej ewangelizacji w mediach. Oczywiście nie zawłaszczam jej tylko dla SNE, ale i tak wrażenie jest niesamowite. Pozdrawiam.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: agna (---.opera-mini.net)
Data:   2012-10-26 09:10

Odnośnie pytania o finansowanie kursów. Gdy jeździłam posługiwać wychodziliśmy z założenia, że brak pieniędzy nie może być przeszkodą dla osoby chcącej uczestniczyć w kursie. Dlatego ekipa nieraz opłacała komuś kurs - po prostu każdy coś dorzucał i nigdy nie brakowało. Może teraz wypracowano jakieś bardziej systemowe rozwiązanie i stąd opłaty wznoszone także przez członków ekipy.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Bratkowa (---.mos.gov.pl)
Data:   2012-10-26 10:49

Nell ma oczywiście rację, SNE i kurs Alfa to dwie różne rzeczy. Myślę, że je mylisz Januszu. Czy "byłem parę razy na SNE" znaczy uczestniczyłeś w kilku kursach (czyli byłeś na kilku rekolekcjach weekendowych lub dłuższych)? Bo inaczej za bardzo się nie da. Da się natomiast być na kilku spotkaniach kursu Alfa, który składa się z 10 spotkań. Kolacja, wykład, dyskusja w grupkach. Jeśli tak to wyglądało, to to była Alfa.

Kurs Alfa został zaadaptowany od anglikanów.
SNE zostało stworzone przez katolików.

A zasada nie opowiadania co było na kursie (SNE) jest słuszna. Dlaczego pozbawiać innych niespodzianki? Ja bardzo nie lubię jak ktoś mi opowiada treść filmu na który sama chcę się wybrać. Można za to (a nawet jest wskazane) opowiedzieć co mi to dało, o swoich własnych doświadczeniach, nie pozbawiając innych przyjemności samodzielnego odkrywania.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Julka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-26 10:54

Trochę tego nie kapuję. Jest przecież: 'Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie' (Mt 10,8). Ceny opłat za kursy/rekolekcje są coraz większe. Więc jak to ma się jedno do drugiego. Czasami denerwuje mnie to, że ktoś chciałby w czymś uczestniczyć, ale nie ma pieniędzy, a nie nie lubi stawiać się w sytuacji, że przyjeżdża na kurs i nie ponosi opłaty. Ja bym się prawdę mówiąc źle czuła. Być może z tego powodu wiele ludzi rezygnuje z udziału, może tez widzą rozdźwięk w tym co napisałam na początku.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Julka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-26 10:59

Bratkowa mnie się wydaje, że warto by uchylać rąbka tajemnicy. Ludzie chcieliby wiedzieć, jak to wszystko ma wyglądać, chcieliby znać plan dnia wcześniej, by wiedzieć na co mają się przygotować. Bardzo nie lubię działania z totalnego zaskoczenia. Może mam cechy autystyka, który lubi mieć wszystko poukładane i wiedzieć to będzie za chwilę i kiedy jest przerwa, czy jakieś określone działanie. Rozumiem, że są ludzie, którzy mają inaczej i wolą być zaskakiwani.
Może ta tajemnica ma jakiś ukryty cel, ale dla mnie on jest z góry naciągany.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-26 11:44

Co do wyjaśnienia to byłem na SNE, czyli 3 razy byłem na wyjeździe weekendowym SNE i pytanie co "one mi dały"? No więc co do treści, które były tam przekazywane to właściwie nic a raz byłem wręcz oburzony bo stwierdziłem, że były na niej "formy spirytyzmu". Nie będę tłumaczył w jakiej formie, ale ja to tak odebrałem. Natomiast ciekawą jest sprawą, że zawsze zauważałem na tych weekendach coś, co: "ZAWSZE ZAUWAŻAM" :-), czyli coś co zauważam i rozważam - np. gdy jestem na rybach nad rzeką, albo w krótkim momencie po tych rybach :-). Ok. ale odniosę się do tych naszych wypowiedzi - bo jednak zgadzamy się, że "treści są ukryte, lub tajemnicze" a pytanie dlaczego tak jest ? - jest pytaniem otwartym. Zgodzę się jeszcze z jedną kwestią, bo dąży się na tych kursach od "bycia słuchaczem do bycia ewangelizatorem", czyli w przyszłości "do bycia posługującym na SNE". Tak też jest, lecz zauważyłem, iż wielu ludziom taka forma nie odpowiada, bo ludzie raczej szukają pewnego wsparcia, czyli spowiedzi św. ew. kierownictwa duchowego, co jest sprawą słuszną i pożądaną o ile wie się na czym to polega.
Ok. to skończę tę dyskusję z mojej strony, ale proponuję (trochę na razie nierealnie), tworzyć również SKD, czyli "Szkoły Kierownictwa Duchowego".
pozdrawiam.

-----------

Szkoła Kierownictwa Duchowego jest tutaj.
moderator

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-26 11:45

Julka, zupełnie nie rozumiem Twojego przedostatniego wpisu, dotyczącego pieniędzy. Najpierw nie pasowało Ci, że ekipa nie finansuje swojego pobytu na kursie z pieniędzy uczestników. Teraz znowu używasz cytatu, z którego wynika, że chcesz, żeby wszystkie rekolekcje zawsze były za darmo. Nie podoba Ci się, że jak ktoś nie ma pieniędzy na rekolekcje, to nie musi za nie płacić, bo ktoś inny zapłacił za niego. To jak to Twoim zdaniem powinno wreszcie być?
Rekolekcje (czy są to kursy, czy rekolekcje oazowe, czy jakiekolwiek inne) muszą kosztować, bo kosztuje prąd, woda, gaz i jedzenie. Ekipa kursu nie bierze pieniędzy za swój czas i pracę, którą wkłada w przygotowanie i prowadzenie (jedyne co, to najczęściej sami nie ponoszą opłaty za pobyt, z tego co pisze agna to sprawa bardzo elastyczna). Otrzymali wiarę darmo i darmo się nią dzielą. Jednak nie są w stanie zapewnić kilkudziesięciu osobom "wiktu i opierunku" na kilka dni. Stąd biorą się opłaty. Wracając do przykładu osoby, która nie ma pieniędzy na opłatę za kurs. To chyba dobrze, że w takiej sytuacji ktoś płaci za nią. Jak to zorganizować inaczej? Przecież jej pobyt na rekolekcjach realnie kosztuje (w domu rekolekcyjnym ta osoba czy jest uczestnikiem, czy prowadzącym, je, myje się itd.). Osobiście, gdybym była w sytuacji braku pieniędzy, a bardzo chciała jechać na kurs i ktoś mi to umożliwił płacąc za mnie, to byłabym tej osobie wdzięczna. Oczywiście nie jest łatwo przyznać się, że się nie ma i poprosić o pomoc, ale czasem trzeba. I trzeba umieć pomoc przyjąć. W ten sposób osiąga się ogromną korzyść, jaką jest stanie się bardziej pokornym.
Co do "tajemnic" - wyjaśniłam to w pierwszym moim wpisie. Chodzi o dobre przeżycie kursu i o odpowiedzialność SNE za wszystkie "części składowe" kursu.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: agna (---.opera-mini.net)
Data:   2012-10-26 13:22

Janusz, trzy sprawy:

1) nie wiem co to znaczy, że byłeś na 3 wyjazdach weekendowych SNE. Pierwszym z całą pewnością musiał być Kurs Filipa, kolejne to pewnie coś z Cyklu Dabar, choć to już bardziej arbitralne. Znam metodykę i treści kursów. Nie ma tam absolutnie NIC co choćby leżało obok jakiejkolwiek formy spirytyzmu. Natomiast na kursy przyjeżdżają ludzie ze swoimi zranieniami i zniewoleniami i gdy się nawracają i szczerze chcą przyjąć zbawienie, to czasem zły duch manifestuje swoje niezadowolenie. Czasem trafiają się osoby niezrównoważone emocjonalnie. Ale żadna z tych rzeczy nie zależy od ekipy. Jednak z całą pewością na żadnym kursie nie było nic związanego ze spirytyzmem.

2) Treści są niespodzianką dla uczestników bo taka jest metodyka kursów, ale nie są tajemnicą. Całą treścią tej "tajemnicy" jest przepowiadanie kerygmatu i nauka jak skutecznie podawać ten kerygmatu innym poparta poznawaniem Pisma Świętego. A dlaczego niespodzianka? Bo tak. Na ignacach milczysz (wspaniała sprawa, polecam), a na kursach jesteś zaskakiwany.

3) Co do SKD to byłby wspaniały projekt, tyle że chyba raczej skierowany do kapłanów, bo o dobrych kierowników duchowych trudno. Na marginesie: wbrew pozorom wielu kapłanów też potrzebuje ewangelizacji, bo tylko kapłan autentycznie żyjący kerygmatem będzie skuteczny kierownikiem duchowym (co nie oznacza, że koniecznie musi być po SNE).

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-26 13:57

"Wielu ludziom taka forma nie odpowiada" - absolutnie się zgadzam. Dlatego w Kościele jest takie bogactwo form, żeby każdy znalazł coś, co mu odpowiada. Nie ma przy tym potrzeby, jak już zresztą pisałam wyżej, źle wypowiadać się na temat innych ruchów w Kościele (oskarżenie o spirytyzm to ciężkie oskarżenie).

Raz jeszcze wszystkich zaniepokojonych "tajnością" kursów SNE, zwłaszcza tych, których udzielone do tej pory odpowiedzi nie zadowalają, zachęcam do kontaktu z najbliższą im geograficznie Szkołą. Porozmawiajcie z dyrektorem szkoły lub jej duszpasterzem. Najlepiej dowiedzieć się o co chodzi u źródła i, ewentualnie, u źródła podyskutować, a nie sugerować niestworzone rzeczy ("To tajne? Dlaczego? Czy aby coś złego się za tym nie kryje") na forach internetowych.

Jeżeli ktoś był trzy razy na "Nowym Życiu" (kurs weekendowy), który jest kursem ewangelizacyjnym, a nigdy nie był w SNE na kursie formacyjnym (np. kursie "Jan"), to rzeczywiście może odnieść wrażenie, że SNE nie oferuje formacji. Tyle że ten pogląd nie jest zgodny z rzeczywistością.

Istotnym źródłem nieporozumień w tej dyskusji jest, moim zdaniem, także mylenie ewangelizacji z formacją, a kerygmatu z katechezą (w internecie można bez trudu znaleźć wyjaśnienie tych różnic). Ewangelizacja jest pierwsza w stosunku do formacji (a kerygmat w stosunku do katechezy). Jak ktoś spotka Boga na jakichś tam rekolekcjach ewangelizacyjnych (np. Nowe Życie, ale nie tylko), usłyszy kerygmat i zapragnie relacji z Jezusem, to zacznie formację. Będzie wtedy ogromnie tej formacji pragnął. W trakcie formacji będzie się uczył modlitwy, rozeznawania i w ogóle wszystkiego (to się nazywa katecheza). Oczywiście trzeba mu w tym pomóc. Od tego jest wspólnota i dlatego wszelkie akcje ewangelizacyjne mają sens, gdy człowiek może od razu trafić do wspólnoty, gdzie będzie dalej uczył się życia chrześcijańskiego. Wszelkie rekolekcje typu "Nowe Życie" mają w człowieku coś zapoczątkować, a nie dać mu pełnię wiedzy o życiu chrześcijańskim. Tą pełnię zdobywa się stopniowo uczestnicząc w życiu wspólnoty, uczestnicząc w rekolekcjach (ignacjańskich, SNE-owych, karmelitańskich, czy jakie tam kto lubi). Jednak jak komuś na początek zamiast kerygmatu dasz formację, to będzie klops. Np. jak zaczniesz mu tłumaczyć jak się modlić i czym się charakteryzuje strapienie duchowe, a ten człowiek nigdy nie podjął nawet wstępnej decyzji, aby wierzyć w Jezusa, nie ma i nawet nie wie, że może mieć z Nim osobistą relację, to najpiękniejszy wykład o modlitwie nic mu nie da. Ten człowiek popuka się w czoło i powie "to nie dla mnie" i będzie miał rację. To tak, jakby karmić zmarłego najlepszym jedzeniem. Nie skorzysta, nie jest w stanie.

Tak więc ani ewangelizacja bez dalszej formacji niewiele da, ani formacja bez wcześniejszej ewangelizacji do niczego nie doprowadzi (ufam, że w tym punkcie mój pogląd godzi się z poglądem Janusza). Ponad trzydzieści lat żyję na tym świecie (nie wiem czy to dużo, czy mało, ale troszkę już jest), poznałam wiele osób, które - w różnych ruchach i wspólnotach - przeszły tę drogę: na rekolekcjach ewangelizacyjnych (przeróżnych, SNE nie ma monopolu) spotkały osobiście Jezusa i zapragnęły za Nim iść, a potem korzystały z formacji we wspólnocie (czasem te wspólnoty zmieniając, szukając właściwszej dla siebie). Osoby te dążą do świętości, wzrastają, kochają Boga i ludzi, głoszą swoim życiem i słowem Ewangelię Ten model działa - tak było w pierwotnym Kościele, tak jest i dziś. Poznaje się po owocach.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-26 15:19

Zapraszam do dyskusji na forum dyskusji :-), ale jednocześnie przestrzegam, że nie będzie to łatwa dyskusja, chociaż może też przyczynić się do zmian moich twardych poglądów, typu "po co nawracać nawróconych"? lub "po co mówić ludziom coś o czym bardzo dobrze wiedzą, tylko troszkę zapomnieli"?

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-26 16:18

Jak się przygotujesz z takich pojęć jak "kerygmat", "katecheza" i nabędziesz ogólnej wiedzy o katechumenacie w pierwotnym Kościele, to może się skuszę na dyskusję ;) Ostrzegam, nie będzie łatwo, chociażby z racji mojego zawodu :)

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Marek Piotrowski (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-26 18:55

Tego rodzaju kursy są "przegięte" jeśli chodzi o wiarę w FORMY (w tym wypadku formy przekazu Ewangelii). Dlatego chronią przekaz, gdyż uważa się że w formie "niespodzianki" są skuteczniejsze.
Z tego samego powodu przekazywane treści są bardzo uproszczone - niekiedy poza granicę błędu.

Co do drugiej kwestii to akurat zaleta - pomaga eliminować "zawodowych ewangelizatorów" spośród świeckich.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: marta (---.static.korbank.pl)
Data:   2012-10-26 19:52

ok, ale jaki problem, że osoba która jest animatorem lub członkiem kadry płaci za swoje wyżywienie i nocleg na rekolekcjach?

U mnie we wspólnocie to nie żaden problem.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-26 20:55

odpowiedź dla Marty: raz w roku może to nie problem. Ale jesli kursy są dosyć często, to może to być problem finansowy dla posługujących. Jeśli mają napięty i mały budżet, to problem istnieje.

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Alba (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-30 12:10

:) Natrafiam na takie pytania odnośnie różnych wspólnot katolickich, NAWET wspomnianej przez Ciebie Oazy Rodzin. Myślę, że po pierwsze, działa tu lęk przed tzw. "efektem głuchego telefonu" - przed tym, że ktoś mógłby coś źle zrozumieć, wyjąć z kontekstu i potem to rozpowiadać w tonie sensacji ("a wiecie, co się tam wyprawia?"). Każda metoda rekolekcyjna stanowi pewną całość i nie należy tego robić. Po drugie, moim zdaniem, WSZYSTKIE rekolekcje potrzebują pewnej dozy dyskrecji, by uczestnicy czuli się bezpiecznie - ja bym nie chciała, by całe miasto wiedziało, kiedy i dlaczego się rozpłakałam, na przykład. Po trzecie, pewnie chodzi też o pobudzenie ciekawości uczestników - "chcesz się przekonać, jak NAPRAWDĘ u nas jest? Chodź i zobacz!" (por. J 1,39). Po czwarte wreszcie - nie mogę wykluczyć, że działa tu potrzeba pewnej "elitarności" - to oczywiście niedobrze, ale WSZYSCY jesteśmy tylko ludźmi i lubimy czuć, że bierzemy udział w czymś niezwykłym i wyjątkowym. Prawda?

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Zuzanna (---.ksiezyc.pl)
Data:   2019-10-22 13:26

Podobnie jak wszyscy powyżej szukałam od roku odpowiedzi, dlaczego kursy nie mają jawnie podanego planu, dlaczego wszystko jest takie tajemnicze. Pojechałam na jeden z nich i... odetchnęłam z ulgą.
Nie ma na nich nic, co byłoby niezgodne z nauką Kościoła, nie ma na nich magii, prania mózgu, manipulacji - ani moimi uczuciami, ani myślami.
Po prostu ktoś napisał scenariusz i prośba o zachowanie tajemnicy poufałości (coś jak NDA dla bankowców, lekarzy czy osób pracujących przy sprawach wymagających dyskrecji) jest tylko po to, by nie rozeszło się, co będzie przedstawiane/animowane, czyli tzw. dynamika grupy.
Jeśli ktoś zetknął się ze wspólnotami, jest charyzmatykiem, albo zna to środowisko, to tym bardziej nie będzie dla niego to wywrotowe. Fakt, są animacje - można to nazwać przedstawienia, które powodują łzy w oczach, albo dłuższą refleksję, ale z pewnością nie ma nic, co wymagałoby spowiedzi, egzorcyzmów albo... lęku :)

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Anna (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-09-11 15:39

(...)
---
Pani wpis jest opublikowany tutaj: (klik).

z-ca moderatora

 Re: Dlaczego kursy SNE są owiane tajemnicą?
Autor: Krzysztof (---.dab.02.net)
Data:   2022-10-30 10:32

Wszystkie kursy sa dla naszego wzrostu wiary, poznania i przyblizenia sie do Jezusa, naszego Zbawiciela, stania na Jego drodze, ktora prowadzi do zbawienia. Zbawienia kazdego czlowieka, oczekuje kursu Pawla, na ktory chce sie zapisac, stac sie uczniem Jezusa. Dziekuje Bogu za kursy, na ktorych uczestniczyłem i nie ma w nich nic co by mnie oddalalo od mego Boga, wrecz przeciwnie, to wszystko na Jego chwale. Dziekuje Mu za kursy, za ludzi, ktorych postawil na mojej drodze. Bog Jest Miloscia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: