logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy dalej się modlić?
Autor: Kinga 30 (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-06 19:05

Witam gorąco
Piszę bo się bardzo w zyciu pogubiłam przechodzę ciężkie chwilę. Sprawa wygląda tak: od 8 miesięcy jestem w procesie nawracania, moje życie się zmieniło. Chodze regularnie do kościoła i nauczyłam się na różańcu modlić przyjmuję eucharystię, gdzie wcześniej wogólę nie prowdziłam takiego zycia gdyż wcześniej zajmowałam się okultyzmem i dziękuje Bogu ze wyszłam z tego.Natomiast sprawa jest inna ostatnio odszedł odemnie człowiek z którym żyłam długie lata bez małzenstwa którego kocham podczas tego całego procesu zaczęło mi to przeszkadzać i zaczęłam się męczyć w związku chciałam rodzine założyć a przedewszystkim małżeństwo gdzie myślami byłam cały czas za Jezusem wszystko zaczeło się psuć w związku ja się dużo modliłam o ten związek i o samego partnera wierzył w Boga ale nie praktykował spowiedz uważał ze nie musi się księdzu spowiadać tylko Bogu mu to niepotrzebne czasami miałam wrazenie jakby mu ten różaniec przeszkadzał jakbym się z czyms szarpała ja na tym ucierpiałam a on zrobił się nerwowy zaczął odsuwać się odemnie drażniłam go.Nie zmuszałam go zeby wierzył ale opowiadałam swoje przezycia z Bogiem.Do tego stopnia doszło ze atmosfera była tak napięta zresztą okoliczności i chyba Bozia sprawiała ze wróciłam do rodziców bo modliłam się zeby cos się zminiło.Bedąc u rodziców zaczał się nieodzywac pisałam do niego a on obojętnością do mnie i tak przez 3 misiące miedzy czasie powiedział ze musi mieć czas.On między czasie stracił prace bo mieszka za granicą załamał się a do Polski nie chce wrócic bo nie ma gdzie generalnie zadnych perspektyw.Ja chciałam go wesprzeć ale nie dał sobie powiedział nie ze już nie ma siły na nas. Ja te trzy miesiące się modliłam goraca żeby nie tracił nadzieji ale cóż napisał mi ze bym zapomniała o nim i koniec.Ja się załamałam zranił mnie obojętnością.Najgorsze jest to że nie wiem skadmi się wizje snuły modliłam się o nawrócenie jego bardzo jogo chciałam zbliżyć do Boga nie wiem z kąd mi się taki pomysł wziął wyobrazałam ze nowy etap z nim rozpocznę ale zeby tylko Pan Jezus był i to właśnie miało być małzenstwo uczestniczenie we mszy swietej ja nie wiem te myśli tak mi się nasuwały czułam się szczesliwa jak tak myślałam i spokojna ale przychodziły tez myśli ze jestem naiwna i głupia ze przecież on się nie zmieni to tez przewalczyłam i dalej się modliłam gorliwie bo tego człowieka kocham mimo ze mnie ranił.Az do momentu gdzie nie wytrzymałam i zaczęłam go napastować smsami bo emocje wsciekłosc wzięła górą.On w końcu napisał mi po 3 miesiącach zebym zapomniała.Ja z głupiałam przestałam się modlić o powrót o zmianę zycia znim żeby zapomnieć o nim bo znim 8 lat byłam.Rozstaliśmy się nie dobrze bo to z mojej winy dorzuciłam swoje 3 grosze ze wsciekłosci nie odzywam się on tez.Postanowiłam ze się już nie będę modlić bo to chyba egoizm był z mojej strony ze marzyłam tak i Dlatego Pan Bóg nie spełnił mojej prośby ze nie poddałam się woli jego ze może być inaczej ja tak bynajmniej mysle.Na dzień dzisiejszy nie modle się o powrót jego staram się odsuwać myśli gdyż gdy modląc się przychodzi mi nadzieja ze może cos wydarzyć się w zyciu a z drugiej strony nie chce snuc iluzji boję się zaufac Bogu ze modlitwa może się spełnić boje się rozczarowania ogromnego i nie chce mieć pretensji i obrazić Boga. W ogóle mam problem modlenia się boję się nieraz prosić bo mysle ze to egoistycznie się modlę dla siebie.Taki niby lęk jest i ta dopiero modlitwa o ta osobe która kocham dała mi pałeru choć nie do końca tez wierzyłam ze to się może spełnić i faktycznie miałam rację a ponadto strasznie niecierpliwa byłam.Na koniec powiem szczerze nie wiem co robić z kąd takie pomysły poruszenia myśli nasunęły na przyklad miałam ze uczę partnera odmawiać Koronkę do Bozego Miłosierdzia chodze na mszę sw. i w trakcie nieraz w kościele jak się modliłam tez mi się zdarzało zetakie myśli mi się nasuwały i dlatego przestałam się modlić i stwierdziłam ze to iluzje piękne wyobrażenia.Na dzień dzisiejszy staram się pogodzić ze nim nie będę bo wiem ze tak powinnam a z drugiej strony chciałabym dalej kontynułować modlitwę o powrót partnera choć mi się zdaje ze to nie realne.Staram się to zostawić Bogu bo zdaje sobie sprawę ze jego wola może być inna ale zdrugiej strony kocham tego człowieka i może dlatego mam nadzieje.Nie wiem co robić jestem bardzo zmieszna tymi wydarzeniami mam taki lęk bo boję się poprosić a z drugiej strony zdaje sobie sprawę ze powinnam to Bogu zostawić i teraz nie wiem czy modlić się próbować czy po prostu zaprzestać bo to taka nadzieja mała ale tez nie chce jakies większe iluzji mieć silnych różnych poruszen doznaje nie wiem.Bardzo proszę o porady pogubiłam się nie wiem co robić.Nie potrafie odróżnić bo chciałabym się modlić ale tak jak on chce a teraz nie wiem wszystko mi się pomieszało straciłam nadzieje na wszystko.Bardzo proszę o poradę

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: A-Mail (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-04-06 20:42

Proponuję dalej się modlić. Nie w intencji powrotu do Ciebie, ale w intencji nawrócenia tego mężczyzny.

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: B. (---.pl)
Data:   2013-04-06 23:03

8 lat to bardzo długo. Gdy para po 2 latach chodzenia ze sobą pobiera się, po ok. roku może przyjść na świat pierwsze dziecko, a po ośmiu latach od poznania się dziecko ma już 5 lat, a następne dziecko może mieć np. 3 albo 4 latka. Została stworzona rodzina. To że nawracasz się to ratunek dla Ciebie, to bardzo dobrze. Napisałaś "strasznie niecierpliwa byłam". Ty nie jesteś niecierpliwa. Po tylu latach należało podjąć decyzję (szkoda że po tylu, zmarnowałaś kochana tyle lat). Wiem że cierpisz, ale spróbuj zacząć żyć bez tego mężczyzny. Za niego (o jego nawrócenie i pokochanie przez niego Jezusa) zamów Mszę Świętą, to największa modlitwa jaka może być. I na tym zakończ swoją modlitwę za niego. Jak oddasz sprawy mężczyzny Bogu (Ty jesteś bezsilna), Bóg będzie działał, spokojnie i konsekwentnie. Modląc się codziennie za niego będziesz ciągle przypominała go sobie. Czy chcesz założyć rodzinę, urodzić i wychować dzieci? Czy chcesz być żoną i matką? To zacznij od zera, od poznania nowego mężczyzny najlepiej wierzącego, praktykującego, kochającego Boga. Takiego masz szansę poznać w środowisku wierzącym (na rekolekcjach, pielgrzymkach, we wspólnocie młodzieżowej, może neokatechumenat?)
Nie jest konieczne, żeby mężem i ojcem Twoich dzieci został ten mężczyzna, z którym mieszkałaś 8 lat. Dobrze że rozstaliście się, skoro on nie chce wiązać się małżeństwem sakramentalnym. Widać że boli Cię, ale szkoda tracić dalszych lat. Jest prawdopodobne, że on tam za granicą spotyka się z jakąś dziewczyną. Nie szarp się, on miał całe 8 lat na podjęcie decyzji i nie podjął jej (a raczej podjął negatywną). Nie ma się co łudzić, siłą się mężczyzny nie uwiąże ani nie skłoni do wiary. Nie trać dalszych dni i miesięcy, zacznij żyć jakbyś była wolna. Długie lata skutecznie unikałaś poczęcia dzieci, żyłaś w grzechu, teraz wychodzisz na prostą. Czy w ogóle Kinga wyobrażasz sobie, że mogłabyś być matką, czy marzyłaś kiedyś o dzieciach? Słowo rodzina pochodzi od "rodzenie", sam mąż i żona to dopiero początek rodziny (chyba że małżeństwo nie może mieć dzieci, ale wtedy możliwa jest np. adopcja i/lub leczenie, nie in vitro - zapłodnienie poza ustrojem kobiety, lecz leczenie, przywrócenie płodności).
Twoje marzenia są piękne - że rozpoczniesz nowy etap życia, z Jezusem, o małżeństwie, uczestniczeniu we mszy świętej. Tego się trzymaj. Życzę Ci Droga Bożej pomocy w uzyskaniu pokoju ducha, założeniu szczęśliwej rodziny. Spróbuj modlić się do św. Józefa - Pan Bóg zaprosił Go do sprawowania opieki nad Świętą Rodziną, a On po cichutku wywiązał się z tego cudownie. Mężczyzna, którego ani jedno słowo nie jest zrelacjonowane w Biblii miał największą ze wszystkich mężczyzn bliskość w Bożym Synem, jako jego ziemski przybrany ojciec, kochający i wierny opiekun. Wszystkiego dobrego :)

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: wojtek (---.psgaz.pl)
Data:   2013-04-08 11:51

Z tego chaosu informacyjnego wywnioskowałem, że tak naprawdę potrzebujesz uwolnienia. Przez 8 lat związku uzależniłaś się od tej drugiej osoby. I podejrzewam, że w tym związku od dawna nie ma miłości. Dlatego raczej powinnaś modlić się o uwolnienie od przeszłości, złych wspomnień itd. Musisz stać się na nowo wolna. Narodzić się na nowo. Dopóki nie uwolnisz się od przeszłości nie będziesz w stanie w pełni pokochać Boga i odbudować swojego życia. Nie wiem też jaki skutek na ciebie wywarły praktyki okultystyczne, ale możesz mieć również jakieś zniewolenie natury demonicznej. Tym bardziej powinnaś się modlić o uwolnienie np. na mszach o uzdrowienie i uwolnienie.
Oczywiście oprócz tego możesz a nawet powinnaś modlić się o nawrócenie tego mężczyzny.
Powodzenia

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: Kinga 30 (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-08 17:51

Z okultyzmu odeszłam definitywnie. Miałam modlitwę przeprowadzana przez księdza egzorcystę i od tamtej pory dużo się zmieniło na pozytywne. Natomiast z tym związkiem to faktycznie problem.

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: joannaa (---.as13285.net)
Data:   2013-04-10 02:52

Oczywiście, że nadal się modlić ;-).

Tylko niech może będzie w tej modlitwie więcej prawdziwego "niech będzie wola Twoja". I też nie wiem, podobnie jak przedmówcy, czy w intencji odratowania tego związku?
Ale nie obawiaj się modlić. To nie jest tak, że wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko Tobie ;-) . Jak będzie w Twoim sercu nastawienie zaufania Bogu, właśnie tego "niech będzie wola Twoja", to nieważne jakich słów użyjesz, i w ogóle o co będziesz prosiła. Czy wierzysz Bogu, zastanów się może? Nie, czy w Boga wierzysz, ale czy Jemu wierzysz? Czy potrafisz Mu zaufać, tak żeby oddać się Jego woli? Jeśli tak, to znaczy, że umiesz to, co jest w modlitwie najważniejsze.
Bóg nie jest ani złota rybką do spełnienia trzech życzeń, ani nie wykorzystuje przeciw człowiekowi jego modlitw. I nie obawiaj się prosić nawet i o najmniejsze sprawy, takie co to się wydaje... że tak "głupio" z czymś takim zawracać Bogu głowę.

I myślę, że dużo racji ma Wojtek w swojej wypowiedzi. Potrzebujesz uwolnienia od tego związku, od przeszłości. Mówiąc językiem "laickim", potrzebujesz odnaleźć siebie. Gdy tego dokonasz będziesz chyba dopiero mogła w sposób wolny zdecydować czego chcesz dalej dla siebie, czy chcesz jeszcze w ogóle zawracać sobie głowę tym mężczyzną, czy już jednak nie. Bo chyba dopiero wtedy będziesz to wiedziała naprawdę.
Skoro stało się jak się stało, zajmij się może teraz sobą. Zadbaj o siebie. W sferze duchowej również i może przede wszystkim, ale tez i w tej bardziej przyziemnej. Polub siebie, zajmij się jakimiś swoimi pasjami, porozwijaj zainteresowania. Ułóż sobie najpierw życie sama. Potem zobaczysz, że łatwiej będzie Ci poukładać i życie z kimś innym, gdy już dojdziesz do ładu sama ze sobą.

Módl się o nawrócenie tego mężczyzny. A dla siebie o wiarę. Wiara jest Łaską, od tego w ogóle imho powinno się zaczynać. Módl się o poukładanie siebie, o to uwolnienie właśnie. O to, żebyś umiała zaufać Bogu.
Albo o to, żebyś jakoś dała radę przebrnąć przez te życiowe rafy po prostu, żeby On wskazał Ci drogę. Pomódl się do Ducha Świętego, żebyś wiedziała co robić.

I jeszcze na koniec taką uwagę pozwolę sobie. O modlitwie tez będzie. Niesłusznie chyba tak myslisz o modlitwie, że to prośba tylko (jesli źle odebralam, to przepraszam). A tymczasem modlitwa to rozmowa z Bogiem. Czyli nie tylko proszę, ale i dziękuję i przepraszam. Lub rozmowa po prostu. To zawierzenie właśnie, zaufanie, oddanie siebie. Powiedz po prostu Bogu o tych wszystkich swoich wątpliwościach. Jak nam tutaj napisałaś. Że nie wiesz czy się modlić o ten związek, że nie wiesz czego chcesz, że czegoś byś tam chciała, ale masz wątpliwości, czy tak będzie dobrze... tak po prostu. Jak tutaj nam napisałaś... ;-)

Pozdrawiam

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: Kinga 30 (---.toya.net.pl)
Data:   2013-04-10 09:51

Na początku bardzo się modliłam tylko to moje "Ja Chcę" i właśnie nie umiem zaufać ponadto bardzo emocjami mną targało wszystko na przemian gniew złość ponadto mam charakter despotyczny trochę z którym musze walczyć. Na dzień dzisiejszy się uspokoiłam zaczęłam się modlić o wiarę i w sercu zaczęłam modlić się o poprawienie relacji nawrócenie lub uwolnienie się od tego. I tak mi zostało ze ta modlitwą się kieruje na gwałt a nie w emocjach tylko spokojnie. Czasami nachodzą mnie myśli z którymi nie daje sobie rade ze po co mam się modlić, Pan Bóg tak ci zabrał i nie wysłucha takie myśli mnie nachodzą ale staram się je wypierać z całych sił. Dziekuje za rady

 Re: Czy dalej się modlić?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-04-11 10:35

Powtarzaj często, a może nawet ciągle: "Bądź, Panie, wola Twoja".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: