logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Boję się piekła.
Autor: Roma (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-01 21:52

Proszę Was o radę, bo już nie wiem co robić.
strasznie boję się sądu ostatecznego. Mam sumienie skłonne do skrupułów. Już nie wytrzymuję. Chodzę do Kościoła, modlę się, ale czasami mam mysl, że to wszystko nie ma sensu, bo i tak będę potępiona.
Nawet jak próbuję przezwyciężyć skrupulanctwo i pójść do Komunii, to potem (np. teraz) mam straszne wyrzuty sumienia, czuję, że odchodzę od Boga, że jestem skazana na piekło.
Boję się. Dodatkowo jestem osobą strasznie zestresowaną, można powiedzieć, że mam nerwicę. Strasznie mnie to wszystko przygniata i czasem mam wrażenie, że wiara w pewnych aspektach mnie przeraża i wytrąca z równowagi psychicznej.
Mam zamiar iść do spowiedzi, ale boję się, że potem będzie to samo.
Chodze do psychologa, ale boję się jej o tym powiedzieć.

niby wiem, czym jest grzech ciężki lekki itd. Ale ten niepokój jest nie do zniesienia. Czasem czuję, że popadam w jakieś kompletne wariactwo. Czasami mam myśli, że może jestem kimś opętanym, ale nawet dzwoniłam kiedyś do egzorcysty, powiedział, że jest ok, ale to była krótka rozmowa.
Ten niepokój mnie wykańcza. Naprawdę.
Bardzo Was proszę o modlitwę.

 Re: Boję się piekła.
Autor: Joachim (---.icpnet.pl)
Data:   2013-06-02 00:45

Jestem obecnie w bardzo podobnej sytuacji. Podjąłem decyzję o poproszeniu jakiegoś duchownego, aby zechciał towarzyszyć mi w walce o odnowę życia i uspokojenie wewnętrzne. Temat moich problemów dość szczegółowo nakreśliłem w korespondencji mailowej z przełożonym jednego z zakonów działających na moim terenie zamieszkania. Poprosiłem o zasugerowanie kogoś odpowiedniego do tej wspólnej pracy nad moim powrotem do łączności i Komunii z Panem Bogiem. Jestem po pierwszej rozmowie i spowiedzi z zakonnikiem. Jak na razie już tydzień po Spowiedzi Św. potrafię walczyć z wewnętrznymi rozterkami i rozdrapywaniem ran duchowych. Przystępuję do Komunii Św. Wcześniej był to okres co najwyżej 2-3 dni i poddanie się. A więc jest postęp i nadzieja na sukces w dalszej walce, choć wiem, że będzie ciężko. Ale dobry spowiednik i łaska Boża, a w zasadzie w odwrotnej kolejności mogą bardzo pomóc. Spróbuj skorzystać z takiej podpowiedzi, a może się uda.

Pokój i dobro
Joachim

 Re: Boję się piekła.
Autor: Łucja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-02 01:08

Kiedyś jako nastolatka byłam w podobnej sytuacji do twojej, może nawet w identycznej. Biegałam non stop do spowiedzi, w zasadzie codziennie, bo miałam cały czas poczucie, że strasznie grzeszę, że źle się spowiadam, że spowiedź była nieważna itd. Trafiłam na księdza, który uświadomił mi, że mam sumienie skrupulanckie. Byłam wykończona psychicznie. Naprawdę. Bałam się własnych myśli. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować, nie chciałam wychodzić z łóżka. Ksiądz poradził mojej mamie, żeby poszła ze mną do psychiatry. Tak. Do psychiatry. Rozmowy z nim i z psychologiem i lekarstwa wyciągnęły mnie z tego. Mój stan był naprawdę bardzo ciężki, miałam przez te skrupuły jakiegoś rodzaju depresję i początki nerwicy. Leczyłam się z tego około roku czasu, ale udało się. Dziś jestem dwudziestokilkuletnią kobietą, szczęśliwą mężatką i nie mam problemów ze spowiedzią. Wiem co przeżywasz, pamiętam to piekło przez które wtedy ja przechodziłam i nigdy nie chciałabym przechodzić przez to drugi raz. Napisałaś, że chodzisz do psychologa, ale jeśli nie powiesz jej co Cie gryzie to ona Ci nie pomoże, no bo niby jak skoro nie wie co Ci dolega? Proponuję też porozmawiać szczerze o twoim problemie z jakimś rozsądnym księdzem, ale nie na spowiedzi kiedy za Tobą jest kolejka do konfesjonału. Umów się z księdzem na dłuższą indywidualną rozmowę. Pomodlę się za Ciebie, ale Ty też daj sobie pomóc specjalistom bo nie wiem czy sama sobie poradzisz. I nie ustawaj w modlitwie. Mam nadzieję, że Ci się uda:)

 Re: Boję się piekła.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-02 02:59

Na tytułowe: to dobrze. W takim razie nie masz wyjścia - usilnie staraj się trafić do nieba.
P.S.
Masz rację, to nie jest dobry pomysł, gorąco i wszędzie ta smoła oblepiająca wszystko. Brrrr

 Re: Boję się piekła.
Autor: Ata (---.204.31.209.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-02 08:35

Witaj, koniecznie powiedz o wszystkim psychologowi, bo skupuły bardzo są związane z krzywym obrazem Boga, a to z kolei po prostu ktoś CI kiedyś włożył do głowy razem z postraszeniem. Jest to temat psychologiczno-duchowy, często łączy się z nerwicą natręctw czy innymi objawami skupienia na sobie, dlatego obaj kompetentni specjaliści będą odpowiedni do pomocy. Ważne jest byś Ty zobaczyła przyczynę, odkryła, kiedy to się zaczęło, kto Ci zafałszował obraz Boga i Twój jako Jego dziecka, które przecież już jest przez Jezusa zbawione (oczywiście chodzi o przyjęcie tego itd).
Obraz Boga kształtuje się pierwotnie w rodzinie, jest więc bardzo często na miarę rodzica... Dopiero później może nastąpić porządny remanent:).
Na forum jest sporo do poczytania nt. obrazu Boga.
Powodzenia.

 Re: Boję się piekła.
Autor: a (---.183.244.163.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-06-02 08:47

Może skorzystaj z modlitwy o uwolnienie, jeśli masz dostęp do grup posługujących nią.

 Re: Boję się piekła.
Autor: Łucja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-02 10:59

Droga Romo pomódl się do św. Rity, patronki spraw trudnych i beznadziejnych. Mnie ona bardzo pomogła w ostatnim czasie. Modliłam się do niej i otrzymałam łaskę, o którą prosiłam. Będę się również za Ciebie modlić.

Nie rozumiem dlaczego moderator zamieścił wypowiedź autorstwa Michała. Na pewno ona Romie nie pomoże, wręcz odwrotnie.

--------------

Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data: 2012-05-19 02:00

Przekonałem się do Ciebie Michale po przeczytaniu wątku z 2007 roku :)

Posty Pana Michała.

moderator

 Re: Boję się piekła.
Autor: Łucja (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-02 17:16

Rozumiem, że moderator uważa, że akurat odnośnie problemu Romy ten post Michała był właściwy.......... Zakładka zatytułowana jest POMOC. Dziewczyna, która panicznie boi się piekła po przeczytaniu tego na pewno pozbyła się wszystkich swoich lęków.......... Ciekawa jestem jakie są kryteria dopuszczania przez moderatora postów w tej zakładce, bo nie wszystkie wypowiedzi są publikowane, a takie idiotyczne teksty jak ten Michała, który może zaszkodzić zainteresowanej widnieje dumnie na stronie.

--------------

Autor: Maciek (---.home.aster.pl)
Data: 2012-05-19 02:00

Przekonałem się do Ciebie Michale po przeczytaniu wątku z 2007 roku :)

Posty Pana Michała.

moderator

 Re: Boję się piekła.
Autor: Roma (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-02 20:29

Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi. Pomogliście mi. Mam troszkę więcej siły. Pójdę do spowiedzi. Jakoś się wszystko ułoży. Wybieram krakowskich Kapucynów. Słyszałam, że są bardzo wyrozumiali i cieszą się dużym autorytetem wśród moich wierzących znajomych.
Dzięki za wszystko :)

 Re: Boję się piekła.
Autor: wojtek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-02 23:10

Skrupulanctwo to choroba duszy która jest jednym ze sposobów szatanów aby oddzielić człowieka od Boga. W ten sposób człowiek będąc nawet bez grzechu śmiertelnego może zostać odizolowany (w zasadzie sam się odizolować) od Stwórcy.
Jak z tym walczyć?
Po pierwsze uzmysłowić sobie, że każdy grzeszy. Nie ma człowieka bez grzechu. Jedynym wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Maryja. Pomyśl jeśli za każdy drobny grzech ludzie trafialiby do piekła to niebo byłoby bardzo bardzo puste.
Oczywiście każdy grzech jest złem, obrazą Boga i trzeba go naprawić. Trzeba też usilnie starać się żeby popełniać ich jak najmniej.
W przypadku skrupulanctwa nie należy z każdym grzechem biegać od razu do spowiedzi oczywiście za wyjątkiem grzechu ciężkiego. Warto ustalić sobie stałą częstotliwość spowiedzi np. raz w miesiącu przed pierwszym piątkiem miesiąca.
Po za tym warto zapamiętać, że sakrament Eucharystii ma zdolność gładzenia grzechów lekkich. Na potwierdzenie fragment KKK 1416
'Przyjęcie Ciała i Krwi Chrystusa w Komunii świętej pogłębia zjednoczenie komunikującego z Panem, gładzi jego grzechy powszednie i zachowuje od grzechów ciężkich..
Innymi słowy należy jak najczęściej przyjmować Komunię Świętą. Zwłaszcza gdy skrupuły ci w tym przeszkadzają. Trochę na przekór sobie.'
Pozwolę sobie posłużyć tutaj medycznym porównaniem (przecież Bóg to najlepszy lekarz). Przyjęcie komunii to jak wizyta u lekarza pierwszego kontaktu po, której możemy zostać wyleczeni z lekkich chorób i dostać witaminy do walki z ciężkimi chorobami. Natomiast sakrament pokuty to jak wizyta w szpitalu. Tylko w ten sposób możemy zostać wyleczeni z śmiertelnych chorób. Ponadto co jakiś czas potrzebujemy zrobić dokładne badania aby zachować pełnię zdrowia. Natomiast skrupulant to taki hipochondryk. Wyobraź sobie siebie jak biegniesz z każdym zadrapaniem do szpitala.
Oprócz sakramentalnych metod gładzenia grzechów w przypadku skrupulanctwa (i nie tylko) warto pamiętać o innych sposobach na odpokutowanie grzechów lekkich. Wymienię kilka:
- spowiedź wobec świeckich np. wobec rodziców lub spowiedź pojednawczą wobec osób w stosunku których się zgrzeszyło
Wyznawajcie więc swoje grzechy jedni drugim i módlcie się nawzajem za siebie , abyście zostali uzdrowieni () Jeśliby ktoś z was zszedł z drogi prawdy, a inny go nawrócił, niech wie, że nawracając grzesznika z błędnej drogi, ocalił go od potępienia i przyczynił się do przebaczenia wielu grzechów (Jk 5, 16-19)
- czyny pokutne tj. modlitwa, post, jałmużna, składanie ofiar na rzecz wielkich potrzeb ludzkości (na przykład dla krajów rozwijających się czy cierpiących wskutek klęsk żywiołowych), rezygnację z luksusu i rozrywek, niektórych dóbr konsumpcyjnych, używek; znoszenie cierpienia i niesprawiedliwości; czynną miłość bliźniego
Jałmużna ratuje od śmierci i oczyszcza z wszelkiego grzechu (Tb 12,9)
Oczywiście temu wszystkiemu zawsze musi towarzyszyć żal za grzechy. I to najlepiej żal doskonały tzn. płynący z miłości do Boga a nie jak u ciebie żal niedoskonały płynący ze strachu przed piekłem.
Ponadto bardzo ważny jest rachunek sumienia. Bardzo często przy skrupułach skupiamy się na mało znaczących sprawach, które często też nawet nie są grzechem. Musimy starać się dojść do sedna. To trochę jak z pleśnią na serze. Odcinamy z zewnątrz i myślimy, że po sprawie. Tymczasem pleśń może sięgać bardzo głęboko. Nie należy skupiać się na samym grzechu tylko przeanalizować i znaleźć jego prawdziwe źródło. Swoje wady nad którymi powinnaś pracować.
Warto też zaleźć stałego spowiednika.
Może na tym zakończę bo to temat rzeka. Jeśli popracujesz nad sobą to twoje skrupulanctwo może zapoczątkować u ciebie praktykowanie ćwiczeń duchowych i dążenie do doskonałości.

 Re: Boję się piekła.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-02 23:47

Wyleczenie ze skrupulanctwa nie polega na usunięciu obaw przed piekłem. Piekło to nie jest miła rzeczywistość do której należy dążyć. Wyleczenie ze skrupulanctwa polega na przywróceniu poprawnej oceny czynów przez spaczone sumienie, które nie potrafi dokonać prawidłowej oceny czynów. Sytuacja w której człowiek przestaje bać się piekła z pewnością nie jest pożądana. To tak jak gdyby ktoś, kto dostał prawo jazdy, panicznie bał się jeździć, bo jest zielone, ale jak dojadę do skrzyżowania to może się zapalić czerwone, a zanim ruszę na zielonym znowu może się zapalić czerwone, więc cały czas stoję i w rezultacie nie reaguję poprawnie na znaki. Natomiast sytuacja kiedy człowiek przestaje bać się czerwonego, ponieważ uważa, że światła i przepisy są dla frajerów nie poprawia ani jego bezpieczeństwa, ani tych, którzy się z nim spotykają. Kościół anglikański przegłosował ponad 40 lat temu, że piekła nie ma. Zniknęło? Strach sam w sobie nie jest zły, póki nie paraliżuje, gorzej gdy dążymy do jego usunięcia. Celem życia chrześcijańskiego nie jest przezwyciężenie strachu za wszelką cenę, a miłość. W miłości nie ma bojaźni jako panicznego strachu. Lęk jaki przynosi miłość jest innego rodzaju. Jest twórczy, nie paraliżujący.

 Re: Boję się piekła.
Autor: Roma (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-03 15:25

O matko...
Teraz to już zupełnie nie wiem co robić.
Byłam dzisiaj rano w konfesjonale (specjalnie zwolniłam się z zajęć) i moja spowiedź trwała ok. 15 minut. Nagle (chyba ze stresu, albo z niewyspania) zrobiło mi się strasznie duszno i miałam mroczki przed oczami. Po prostu zasłabłam. Nie wiem dlaczego. Może z stresu? Ale przecież to nie była moja pierwsza spowiedź. Przystępuję dość często. Najgorsze jest to, że nie dosłyszałam pokuty i zapomniałam o nią zapytać.
Nie pamiętam też, czy się przeżegnałam stricte w czasie odpuszczenia, bo TO się stało w chwili tuż przed rozgrzeszeniem. Pamiętam tylko, że żałowałam za grzechy.
W tym kościele konfesjonały są takie małe i zamknięte, może po prostu zabrakło mi powietrza? Sama jestem zaskoczona, bo w sumie pierwszy raz przeżyłam coś takiego. Na razie mam zamiar odmówić kilku modlitw. Bo chyba sama spowiedź była ważna. Intencje były dobre. Ech...
Dziękuję za odpowiedzi :)

 Re: Boję się piekła.
Autor: Michał (---.range86-134.btcentralplus.com)
Data:   2013-06-03 19:17

Twoja spowiedź była ważna. Następnym razem (ale nie jutro) powiedz spowiednikowi, że nie dosłyszałaś pokuty, bo zrobiło ci się duszno i słabo i sama sobie wyznaczyłaś taką:.... (prywatnie uważam, że choć nie ma sakramentów przez internet, to biskup powinien udzielić ks. Moderatorowi jurysdykcji do udzielania pokuty zastępczej przez internet skrupulantom w specjalnych okolicznościach, i pod pewnymi warunkami, po to by nie gnębili biednych spowiedników w konfesjonałach o pierdoły. To nie jest dobra sytuacja, kiedy ktoś z takiego powodu by wyznać, że nie dosłyszał pokuty i się nie przeżegnał opuszcza zajęcia i blokuje kolejkę do konfesjonału na kolejne 15 minut. To może być np. taka pokuta: za pokutę nie pójdę do spowiedzi wcześniej niż za dwa tygodnie).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: