logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Jarosław (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-01-28 16:50

Witam,
Dwa i pół roku temu w sierpniu miałem straszne przeżycie.
Przebywając w swoim mieszkaniu na jawie miałem okropne wizje śmierci. Zaczął ogarniać mnie strach tak potężny jakiego nigdy nie czułem i nagle zorientowałem się że znajduję się w piekle. Zacząłem przeżywać mękę. Moje ciało było nadal w mieszkaniu ale moja dusza była w piekle. Byłem katolikiem niepraktykującym od 20 lat i miałem bardzo pomieszane w głowie. Nie wierzyłem w istnienie piekła ani wieczne potępienie aż tu nagle znalazłem się w piekle jako potępiony. Była tam całkowita ciemność a ja siedziałem na jej dnie i miałem świadomość że już nigdy stąd nie wyjdę, byłem skazany na wieczną samotność miałem nigdy nikogo już nie zobaczyć przez całą wieczność, wiedziałem że utraciłem Boga na zawsze. Był to straszliwy ból, rozpacz i przerażenie. Zacząłem uświadamiać sobie swoje straszne grzechy i kłamstwa w które wierzyłem. Nie da się oddać słowami męki i grozy tej sytuacji. Oczywiście nie mogłem się z tym pogodzić. Zacząłem rozpaczliwie zmawiać różaniec. Po kilku godzinach stan ten przeminął ale nie całkowicie.
Poszedłem do spowiedzi... potem było lepiej gdzieś tak przez 3 miesiące.
A potem znowu się zaczęło codzienne lęki, nocne koszmary. Chodziłem do spowiedzi, zacząłem codziennie uczestniczyć w mszy świętej bo to mi najbardziej pomagało i co noc zmawiać różaniec. Od dwóch lat niemal codziennie przystępuję do Najświętszego Sakramentu ale mimo to nie mogę się wydobyć do końca z tego stanu potępienia. Właściwie czuję się tak jakbym został zabity i pozbawiony duszy. Boję się że wszystkie moje wysiłki są na próżno że za późno się nawróciłem. Jestem niezdolny do żadnej pracy z ledwością przeżywam każdy dzień... nie wiem co robić dalej bo echo tego piekła jest ciągle we mnie...

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Marta (---.dab.02.net)
Data:   2014-01-28 17:53

Najprawdopodobniej to halucynacje. Idź do lekarza psychiatry.
Poza tym, jeśli się nawróciłeś, chodzisz do spowiedzi i komunii szczerze, to potępienie Ci nie grozi. Może Cię to trochę uspokoi.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: KasiaM (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-01-28 18:27

Jarosławie,

Czy rozmawiałeś już o tym z 2 osobami: egzorcystą i psychiatrą? Koniecznie z obiema.
Z egzorcystą - bo najwyraźniej zwykłe środki jak Eucharystia, spowiedź, modlitwa osobista to za mało i przyczyna jest poważniejsza.
Z wierzącym psychiatrą (niewierzący może Cię usiłować odciąć od egzorcysty) - bo problemy duchowe często wiążą się z problemami psychicznymi i niekoniecznie da się je wyraźnie oddzielić.

Pewne jest jedno - nie nawróciłeś się za późno i będąc w stanie łaski nie zostaniesz potępiony. Ale jest coś, co blokuje Ci pełne doświadczenie Bożego Miłosierdzia i to trzeba usunąć jak najszybciej.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: streetcleaner (---.internetia.net.pl)
Data:   2014-01-28 18:32

ja bym stawiał na dwie możliwości:
- albo przeżyłeś tzw. "epizod psychotyczny", wtedy konieczna jest konsultacja z psychologiem / psychiatrą;
- albo może być to problem natury czysto duchowej, wtedy wskazana jest konsultacja z osobą duchowną która odpowiednio pokieruje;
najlepszy byłby psycholog będący jednocześnie osobą wierzącą;
więc koniecznie poszukaj fachowej pomocy. Po co się męczyć?

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: gg (213.158.221.---)
Data:   2014-01-28 19:31

Może wcześniej miałeś cos wspólnego z okultyzmem?

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2014-01-28 20:20

Polecam poczytać:
www.egzorcyzmy.katolik.pl

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: zbigniew (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-01-28 23:24

To jest ciężkie i trudne doświadczenie. Z kolei ja bym poradził przyjęcie go w duchu pokuty, wezwania do ciągłego nawracania się, a także poleciłbym lekturę dzieł św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Avila. Uznałbym to doświadczenie za szansę - nie walczyłbym z nim, lecz wykorzystał, choćby biernie cierpiąc. To bardzo boli, ale jest bardzo cenne. A może jeszcze zasugerowałbym przyjęcie szkaplerza karmelitańskiego. Przywilej sobotni - czegoż to Matka Boża w Swoim miłosierdziu dla nas nie zrobi...

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Janusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-01-29 10:33

Ja też miałem coś podobnego, czyli "koszmary na jawie". Mnie pomogło, zwykłe "Panie Boże pomóż mi". Naprawdę pomogło :-), chociaż być może zły duch zmienił taktykę?, ale z pewnością odstąpił ode mnie i przestał mnie zadręczać tymi koszmarami. Jakie jest rozwiązanie dla Ciebie? - a może tak całym swoim sercem, całym swoim umysłem, ze wszystkich sił, zawołaj "Jezusie synu Dawida ulituj się nade mną".

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Balbina (---.net.pulawy.pl)
Data:   2014-01-29 22:15

Polecam: Kapłani 24 h przez 7 dni w tygodniu pod telefonem na:
www.pogotowieduchowe.pl

Możesz porozmawiać z wybranym przez siebie kapłanem i uzyskać wsparcie i pomoc.
Ja to już uczyniłam.

Nie przerażaj się tym snem. Jeśli wróciłeś do sakramentów, przystępujesz do spowiedzi i co najważniejsze, żałujesz za popełnione zło, to jesteś w mojej ocenie uratowany. Po tak długiej przerwie możesz potrzebować bardzo dużo spowiedzi (tak mi mówi moje doświadczenie).

I na koniec to, co chyba najważniejsze: każdy z nas ma poczucie sprawiedliwości. Być może będziesz męczył się tak długo, jak długo nie odpokutujesz za zło, które zdarzyło Ci się przez tych 20 lat uczynić. Przecież za zło trzeba pokutować. Nie wystarczy się wyspowiadać. Popełnione zło wobec ludzi należy również wynagradzać: realnie rekompensować. Wobec Boga również.
Z Twojej opowieści wynikałoby również, że może jesteś szatańsko dręczony. Dobrą obroną jest staranny pacierz odmówiony rano i wieczorem, modlitwa do Twojego świętego patrona (ja modlę się do J.P.II i zawsze pomaga), oraz godzinki odmówione rano lub odmawiane w ciągu dnia. Gdzieś o tym przeczytałam i to praktykuję. Jest zdecydowanie lepiej. Pozdrawiam.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Balbina (---.net.pulawy.pl)
Data:   2014-01-30 18:02

Jeszcze kilka rzeczy przyszło mi do głowy:
- koronka do Bożego Miłosierdzia
- cudowny medalik; Matka Boża powiedziała św. Katarzynie Laboure, że ktokolwiek będzie nosił cudowny medalik z wiarą i ufnością, dostąpi wielkich łask.
- nowenny i codzienne modlitwy do świętych. Wielkim i skutecznym patronem jest np. św. Antoni, św. Józef, św. Maksymilian Maria Kolbe i wielu innych.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Zuzanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2014-01-30 20:06

Gdy dopada Cię myśl, że pójdziesz do piekła, zrób dla kogoś coś dobrego. Pozdrawiam.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Monika (---.dzialdowo.vectranet.pl)
Data:   2014-01-31 18:38

Zwróć się do Jezusa. Musisz narodzić się na nowo. Uwierz, że Jezus jest Bogiem, Zbawicielem i zmarł na krzyżu za nasze grzechy, w tym-Twoje. Wyznaj Mu swoje grzechy, niech On stanie się Panem Twojego życia. Czytaj Biblię, Słowo Boże, zacznij od Ewangelii. Zaufaj Mu.

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: Bozena (---.lnse4.ken.bigpond.net.au)
Data:   2014-02-01 05:54

Czesc, witaj Jaroslawie,
Wezwij na pomoc Sw. Michala Archaniola. Bo 'ktoz jak Bog'. Znasz na pewno slynna modlitwe / egzorcyzm/. Odmawiam ją szczegolnie w nocy, gdy potrzebuje pomocy. Uznaj Sw. Michala Archaniola za swojego Patrona i Przyjaciela od rzeczy niemozliwych. Juz przestalam się bac.
Z Bogiem

 Re: Miałem wizję śmierci i piekła.
Autor: has (---.cheeloo.net)
Data:   2014-02-09 00:52

Widzisz, może ten epizod to była jedyna możliwość, przez którą mogłeś się nawrócić do Boga. Po tym przeżyciu wracanie do Boga i utrwalanie wiary to proces, nie stanie się ot tak nagle.
A dlaczego cierpienie jeszcze trwa? Myślę, że szatan był już pewien swego nad tobą zwycięstwa, a tu masz, coś poszło nie tak. Wizja, którą doświadczyłeś, siłą zawróciła cię z tej równi pochyłej.
Bardzo często tak się zdarza że Zły chce zniechęcić i dręczy. Mimo wszystko nie przerywaj modlitwy, spowiedzi i Eucharystii. Oddaj wszystko Bogu. Módl się tak jak rozmawia dziecko z ojcem czy matką:
Boże, jeśli te utrapienia, które czuję, są z Twojej woli, to wierzę, że są dla mojego dobra i je przyjmuję, ale jeśli są od Złego, to proszę uwolnij mnie od tego.
Bóg słyszy nasze wołania i bądź pewien, że w chwili naszego cierpienia jest blisko nas i nas podtrzymuje.
Nie wydaje mi się, aby ten epizod miał coś wspólnego z nagłą chorobą psychiczną. To raczej sprawy duchowe bolą tak jak przecięcie wrzoda, aby uwolnić z niego ropę, ale stan zapalny jeszcze trwa i stąd może być też ten ból, dopóki się rany nie zaleczą.
Bardzo dużą pomocą są msze św. odprawiane za dane osoby, oraz pomoc egzorcysty, oczywiście tylko kapłana. W każdym większym mieście można w kościele zapytać. Dziękuj Bogu za wszystko i rób co sam możesz a będzie dobrze.
Na pocieszenie napiszę, że wielu świętych doświadczało nieraz takich nocy ciemności i udręk niezawinionych na świadectwo, że wszystko można zwyciężyć z Bożą pomocą.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: