Autor: Kinga (---.laguna.net.pl)
Data: 2014-03-09 13:27
Czasami spotykam się z zarzutem, że się modlę zamiast żyć racjonalnie i nie "zwalać na Boga" winy za to, co dzieje się w moim życiu. Oczywiście, nie wierzę w stwierdzenia tego typu, ale czym więcej ich słyszę, tym bardziej zastanawiam sie, gdzie leży granica między rozsądkiem, a urojeniem mogącym płynąć z wysłuchanej modlitwy. Mówią to przede wszystkim ateiści, z którymi spotykam się na co dzień w pracy. Skąd mieć pewność, ze nie maja racji? Jak ustrzec swojej wiary?
|
|