logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Magdalena (---.derkom.net.pl)
Data:   2014-06-27 10:20

Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus.
Ostatnio oglądałam nagrania z wypowiedziami dr Wandy Póławskiej m.in.
www.youtube.com/watch?v=vsSIhGyuKD8
www.youtube.com/watch?v=CIjMX-6VSjQ

Bardzo długo zastanawiałam się nad tym co powiedziała o roli kobiety w świecie... W skrócie twierdzi ona iż kobieta została stworzona dla drugiego człowieka a mężczyzna do materii i kobieta ma pomóc mu w duchowej sferze. Kobieta została stworzona by być matką. Prof. Półtawska mówi też o często widzianej dziś sytuacji, z panującym obłędem... Kobieta chce dorównać mężczyźnie, pracuje, studiuje, realizuje się, zarabia tyle ile płaci niani za opiekę nad dzieckiem a została stworzona do innych rzeczy.

Bardzo na mnie wpłyneły jej słowa i postanowiam zmienić moje życie. Skończyłam szkołę średnią miałam iść na studia przez co termin mojego ślubu z narzeczonym był planowany za 5 lat w tym czasie budowa... ustawienie się materialne... później po tym wszystkim może dzieci... Zastanowiłam się nad tym wszystkim i zuważyłam że wpadłam w wir obecnego systemu. Świat jest tak ułożony ze dom, rodzina, sfera duchowa budowanie ciepła domowego spada na drugi plan... Nie chce tak żyć. Ale nie chce tez podjąć pochopnej decyzji. Myślałam o przyspieszeniu ślubu i założeniu rodziny.

Nie pisze tu zebyscie podejmowali za mnie decyzje... ale proszę o rade może opinię. Co wy o tym myslicie? Czy to o czym mówie ma sens?

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2014-07-02 08:29

Pani doktor ma rację, tylko że w Polsce jest obecnie taka sytuacja, że rzadko się zdarza, aby mężczyzna pracował, zarabiał na całą rodzinę, a kobieta zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. W większości rodzin jedna pensja mężczyzny nie wystarczyłaby na utrzymanie rodziny. Tak jest też w moim przypadku - pracujemy oboje na etatach, gdyż inaczej nie utrzymalibyśmy rodziny i kosztów zw. z mieszkaniem itd. A do tego jeszcze wiele osób, by mieć swój kąt pozaciągała kredyty, które trzeba spłacić. Jest coś takiego obecnie w Polsce, że są ludzie biedni-pracujący (głodowe pensje, wysokie koszty utrzymania). Mój ojciec np. pracując w fabryce utrzymał całą rodzinę (żonę i 2 dzieci), teraz jest to często niemożliwe. Tym bardziej, że teraz ludzie dojrzewają później, przesuwa się czas zawierania małżeństw, więc co kobieta ma robić np. do wieku 28-30 lat? Czekać na księcia z bajki? Powinna się kształcić, pracować na siebie. A w twoim przypadku - cóż, nie wiem, co na przyspieszenie ślubu powiedziałby twój narzeczony? Czy też by chciał? Rozwiązań jest wiele, np. można też studiować zaocznie. A przed ślubem też coś trzeba mieć - jakiś kąt, środki na utrzymanie. Ja bym na twoim miejscu nie rezygnowała z kształcenia i pracy zawodowej. Przecież to wszystko można robić na "kobiecy" sposób, nie po to, by dorównywać mężczyźnie, czy pozbywać się swej kobiecości. Jest tyle kobiecych zawodów i działalności. Ja się kształciłam, pracuję, ale nie po to, by się wielce "realizować", czy rywalizować z mężczyznami. Robiłam i robię to, bo to lubię i dzięki temu wraz z mężem utrzymujemy naszą rodzinę.

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2014-07-02 11:31

Tego typu decyzje każdy musi sam podjąć. Jednak doradzałabym wzięcie pod uwagę, że w życiu różnie się układa. Ludzie chorują, umierają, odchodzą - często niespodziewanie.
Może i według niektórych kobieta jest stworzona po to, by mieć dzieci i tworzyć ognisko domowe, a nie po to by studiować, czy pracować zawodowo (osobiście nie podzielam tego poglądu), ale często zdarza się i tak, że kobieta - chcąc nie chcąc - musi stać się żywicielem rodziny. Dlatego trzeba coś umieć. Bo może być tak, że mąż zarabia tyle, że żona nie będzie musiała pracować. Ale może się nagle zdarzyć tak, że praca kobiety będzie takim "być albo nie być" dla rodziny - bo na przykład mąż zachoruje.

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2014-07-02 21:59

Weź pod uwagę, że skoro pani Półtawska jest doktorem, to znaczy, że studia skończyła...

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Maggy (---.dynamic.vectranet.pl)
Data:   2014-07-02 22:44

Magdaleno, jeśli możesz sobie pozwolić na to żeby Twój mąż przyszły był jedynym żywicielem rodziny i jeśli chcesz być w domu cały czas i wychowywać dzieci to czemu nie? Rób tak żebyś była szczęśliwa. Nawet gdybym mogła nie pracować nie chciałabym.. nie pracować:) Wolałabym się też rozwijać przez pracę zawodową. Ale to już kwestia osobistych preferencji.

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Bea (78.8.136.---)
Data:   2014-07-03 08:28

Jeśli Cię to uszczęśliwi to czemu miałabyś tak nie żyć? Jeśli narzeczony jest bogaty, stać go na utrzymywanie Ciebie i potencjalnych dzieci, ma własne mieszkanie/zarabia tyle, by bez problemu opłacać kredyt hipoteczny/ to ja nie widzę przeciwskazań. Sama z chęcią bym posiedziała w domu - zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach nie ma w nim harówy na cały dzień - mamy pralki, zmywarki, dobre piekarniki, odkurzacze... Pracujące kobiety potrafią utrzymać porządek i ugotować codziennie obiad - cóż dopiero te niepracujące! I ta szansa rozwoju osobistego - nie pracując możesz uczyć się języków obcych, realizować swoje pasje, czytać mnóstwo książek, biegać, ćwiczyć, słowem - rozwijać ciało i ducha. Możesz studiować dla samej przyjemności poszerzenia swojej wiedzy w danej dziedzinie. Jeśli Was stać - realizuj swój plan.

Na sam koniec proszę Cię jednak, byś w przyszłości nie osądzała kobiet pracujących - niekoniecznie pracują one bowiem po to, by "dorównać mężczyźnie". Częściej pracują, bo nie mają wyboru - bo kredyt pochłania większą część pensji męża, bo mąż stracił pracę, bo mąż zarabia 1200zł... Często słyszy się, że niepracujące kobiety są wyrodnymi matkami i nie kochają swoich dzieci - ale czy można nazwać kobietę złą, bo, by nakarmić głodne dzieci? Dr Połtawska trochę racji ma, aczkolwiek położyłabym nacisk na słowo TROCHĘ. Można stworzyć ciepły dom i jednocześnie pracować, uwierz mi.

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2014-07-03 22:13

Dr Półtawska nie zachęca do zakończenia edukacji na maturze :) Mówi o właściwym ustawieniu priorytetów w życiu kobiety, o ukierunkowaniu na rodzinę, a nie na karierę.

Pracować możesz. Tylko nie zapominaj, że nie każdy rodzaj pracy zawodowej łatwo jest pogodzić z życiem rodzinnym, tak aby to drugie było zawsze na pierwszym miejscu. (Np. dzieci nie przesuwają choroby na później, kiedy w pracy nie będzie już napiętych terminów.) Planując przyszły zawód, weź też pod uwagę własne możliwości. Nie patrz, co inne kobiety potrafią. Siły nie zostały równo rozdzielone. Przemyśl, jakie prace potrafisz dobrze wykonywać, jeśli jesteś pozbawiona normalnej (dla Ciebie) ilości snu. I najlepiej trenuj zawczasu stwarzanie dobrej atmosfery, kiedy czujesz, że jesteś wyczerpana fizycznie i psychicznie. ;)
Z kolei po "siedzeniu" z dziećmi w domu zbyt wiele sobie nie obiecuj. Bo wtedy świat kręci się (przynajmniej póki małe) głównie wokół ich potrzeb, ich rozwoju, a nie matczynych pasji. Oczywiście możesz czas organizować inaczej, pod siebie, jeśli Ci się uda, ale to naprawdę nie o to chodzi.

 Re: Chciałabym żyć wg rad dr W. Półtawskiej.
Autor: Magdalena (---.cdma.centertel.pl)
Data:   2014-07-04 22:20

Bardzo wam dziękuję. Widze jak bardzo nie znam życia. No ale przecież dopiero mam je poznać. Chciałabym żyć tak żebym kiedyś nie wstydziła się swoich poczynań. Teraz myśle ze jednak powinnam pracować ale tak zebym miała czas dla rodziny dla której najbardziej chcę się poświęcic. Faktycznie teraz widze ze mój brak pracy w celach zarobkowych było by egoistyczne w stosunku do przyszłego meza. Wiem ze jest wiele kobiet które musza pracowac i wychowywac dzieci i jest to napewno duzo trudniejsze niz oddanie się tylko rodzinie. Ja byłam wychowywana w ciągłej obecności obojga rodziców ponieważ utrzymujemy sie z gospodarstwa rolnego. Oni zawsze byli blisko mnie. Wiem ze miałam wspaniałe dziecinstwo w otoczeniu rodziców i dziadków, jeśli nie w domu to we wspólnej pracy. Moze równiez dlatego trudno mi jest wyobrazic sobie zostawienie dziecka na 8 lub nawet wiecej godzin z kims obcym ponieważ wiem ze najlepiej czuje sie ono z rodzicami. Muszę to sobie wszystko poukładać jednak bardzo pomocne dla mnie są wasze wypowiedzi. Jeszcze raz bardzo dziękuje :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: