Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data: 2014-07-02 08:29
Pani doktor ma rację, tylko że w Polsce jest obecnie taka sytuacja, że rzadko się zdarza, aby mężczyzna pracował, zarabiał na całą rodzinę, a kobieta zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. W większości rodzin jedna pensja mężczyzny nie wystarczyłaby na utrzymanie rodziny. Tak jest też w moim przypadku - pracujemy oboje na etatach, gdyż inaczej nie utrzymalibyśmy rodziny i kosztów zw. z mieszkaniem itd. A do tego jeszcze wiele osób, by mieć swój kąt pozaciągała kredyty, które trzeba spłacić. Jest coś takiego obecnie w Polsce, że są ludzie biedni-pracujący (głodowe pensje, wysokie koszty utrzymania). Mój ojciec np. pracując w fabryce utrzymał całą rodzinę (żonę i 2 dzieci), teraz jest to często niemożliwe. Tym bardziej, że teraz ludzie dojrzewają później, przesuwa się czas zawierania małżeństw, więc co kobieta ma robić np. do wieku 28-30 lat? Czekać na księcia z bajki? Powinna się kształcić, pracować na siebie. A w twoim przypadku - cóż, nie wiem, co na przyspieszenie ślubu powiedziałby twój narzeczony? Czy też by chciał? Rozwiązań jest wiele, np. można też studiować zaocznie. A przed ślubem też coś trzeba mieć - jakiś kąt, środki na utrzymanie. Ja bym na twoim miejscu nie rezygnowała z kształcenia i pracy zawodowej. Przecież to wszystko można robić na "kobiecy" sposób, nie po to, by dorównywać mężczyźnie, czy pozbywać się swej kobiecości. Jest tyle kobiecych zawodów i działalności. Ja się kształciłam, pracuję, ale nie po to, by się wielce "realizować", czy rywalizować z mężczyznami. Robiłam i robię to, bo to lubię i dzięki temu wraz z mężem utrzymujemy naszą rodzinę.
|
|