Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data: 2015-07-14 23:33
Napisałeś dwa posty, nie wiem czemu tak. Ale odpowiem tu, i odpowiem na drugi też tu.
Bardzo nie podoba mi się, że o sobie piszesz w trzeciej osobie. Jak o kimś obcym. Masz ogromne problemy z seksualnością, masturbacją i pornografią i zahaczasz o homoseksualizm. Rzeczy trzeba nazwać wprost a nie owijać w bawełnę. Z tymi grzechami jest ci dobrze, dlatego nie ma nawrócenia, nie ma zerwania z nimi. Chrystus nie patrzy na to, co ty ot tak na teraz chcesz, ale patrzy co jest w głębi duszy, a tam często zalęgnięte są robactwa pragnień. Dziwisz się, że nie ma nawrócenia, jeśli ty pragniesz grzechu?
Grzech niby dotyczy tylko mnie samego. Masturbacja, porno, itd. dotyczą tylko mnie? A czy na pewno? "Bliźniego swego kocham jak siebie samego". Człowiek jest świątynią Ducha Świętego, a niszczy ją. Nie kocha siebie, bo nie szanuje tego co Bóg mu dał. Jeśli ja nie kocham siebie, nie mogę kochać i bliźniego. Dochodzimy więc do wniosku, że grzechem ranimy nie tylko siebie, ale i ludzi, którymi jesteśmy otoczeni: złość, nienawiść, chamstwo, chciwość.... Zobacz ilu ludzi cierpi przez grzechy, które nas tylko dotyczą. Zniewolenie masturbacją, porno, itd. powoduje irytację, rozdrażnienie, a ta przelewa się na innych ludzi w postaci złości, niechęci, chciwości itd. Ci ludzie z kolei rozlewają swój gniew za taki stosunek do nich na innych. Poznajesz powoli, że grzech tworzy ogromną, paskudną i obrzydliwą pajęczynę? Że grzech, który niby MNIE dotyczy, dotyka również INNYCH?
Dostałeś ogromną moc od Boga, a jest nim twoja seksualność. Jak zdasz prawo jazdy i wsiądziesz do Ferrari, to na najbliższym zakręcie się rozbijesz. Nie umiesz panować nad 600 koniami mechanicznymi. Dlatego tak ważna jest inicjacja męskości, a twój ojciec jej nie przeprowadził. Tak wiem, że w kółko o tym piszę, ale czytając wiele wątków na tym forum, widząc ludzi, z którymi pracuję dochodzę do wniosku, że w ogromnej ilości przypadków mężczyzna w domu potrzebny jest tylko do zapłodnienia kobiety. Na tym rola ojca się kończy... Dostałeś ogromną moc, nad którą musisz nauczyć się panować, bo ranisz siebie, innych. Rozbijasz się jakbyś do Ferrari wsiadł zaraz po zdanym teście na prawo jazdy.
Nie będę się o niespełnionej roli ojca rozpisywać. Powiem krótko. Módl się, bo przez modlitwę wszelka łaska spływa na duszę:
Cytat z "Dzienniczka" nr 146
(69) Modlitwa. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.
I nie "odbębnienie" dwóch Zdrowasiek, ale ze szczerym sercem na różańcu. Módl się o umiejętność przebaczenia swojemu ojcu niespełnienia swej roli, o przebaczenie sobie wszelkich nieprawości, o przebaczenie tym, którzy cię zranili. Ale również nie zapominaj o tych, którzy cię poranili. Módl się za nich też. A że będziesz upadać? Tylko do czasu... Bóg znajdzie sposób aby cię z grzechów wyciągnąć. Twoim zadaniem jest tylko modlitwa, spowiedź i Komunia św. tak często jak to tylko możliwe, nawet w dni powszednie. Nawet spowiedź jak trzeba co tydzień, lub nawet 2 razy w tygodniu jak upadłeś w grzechu.
Tu dochodzimy do problemu w twoim drugim poście. Spowiedź jest bardzo ważna. Masturbacja to choroba duszy, cierpienie wielkie dla duszy - zniewolenie. Konfesjonał to taki gabinet lekarski dla duszy, a Komunia św. to lekarstwo duszy. Spowiedź święta zrywa więzy grzechu, nie można zuchwale liczyć na miłosierdzie boże.
Cytat z "Dzienniczka" nr 1486
(82) Rozmowa miłosiernego Boga z duszą w rozpaczy
- Jezus: Duszo w ciemnościach pogrążona, nie rozpaczaj, nie wszystko jeszcze stracone, wejdź w rozmowę z Bogiem swoim, który jest miłością i miłosierdziem samym.
Lecz, niestety, dusza pozostaje głucha na wołanie Boże i pogrąża się jeszcze w większych ciemnościach.
- Jezus woła powtórnie: Duszo, usłysz głos miłosiernego Ojca swego.
Budzi się w duszy odpowiedź: Nie ma już dla mnie miłosierdzia. I wpada w jeszcze większą ciemność, w pewien rodzaj rozpaczy, który daje jej pewien przedsmak piekła i czyni ją całkowicie niezdolną do zbliżenia się do Boga. Jezus trzeci raz mówi do duszy, lecz dusza jest głucha i ślepa, poczyna się utwierdzać w zatwardziałości i rozpaczy. Wtenczas zaczynają się niejako wysilać wnętrzności miłosierdzia Bożego i bez żadnej współpracy duszy daje jej Bóg swą ostateczną łaskę. Jeżeli nią wzgardzi, już ją Bóg pozostawi w stanie, w jakim sama chce być na wieki. Ta łaska wychodzi z miłosiernego Serca Jezusa i uderza swym światłem duszę, i dusza zaczyna rozumieć (83) wysiłek Boży, ale zwrócenie [się do Boga] od niej zależy. Ona wie, że ta łaska jest dla niej ostatnia, i jeżeli okaże jedno drgnienie dobrej woli - chociażby najmniejsze - to miłosierdzie Boże dokona reszty.
- [Jezus:] Tu działa wszechmoc Mojego miłosierdzia, szczęśliwa dusza, która skorzysta z tej łaski.
- Jezus: Jak wielką radością napełniło się serce Moje, kiedy wracasz do Mnie. Widzę cię bardzo słabą, dlatego biorę cię na własne ramiona i niosę cię w dom Ojca Mojego.
- Dusza, jakby przebudzona: Czy to możliwe, żeby jeszcze dla mnie było miłosierdzie? - Pyta się pełna trwogi.
- Jezus: Właśnie ty, dziecię Moje, masz wyłączne prawo do Mojego miłosierdzia. Pozwól Mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.
- Dusza: Jednak lęk mnie ogarnia na samo wspomnienie moich grzechów i ta straszna trwoga pobudza mnie do powątpiewania o Twojej dobroci.
- Jezus: Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach Mojej(84) miłości i miłosierdzia nie dowierzasz Mojej dobroci.
- Dusza: O Panie, ratuj mnie sam, bo ginę, bądź mi Zbawicielem. O Panie, resztę wypowiedzieć nie jestem zdolna, rozdarte jest moje biedne serce, ale Ty, Panie...
Jezus nie pozwolił dokończyć tych słów duszy, ale podnosi ją z ziemi, z otchłani nędzy i w jednym momencie wprowadza ją do mieszkania własnego Serca, a wszystkie grzechy znikły374 w okamgnieniu, miłości żar zniszczył je.
- Jezus: Masz, duszo, wszystkie skarby Mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba.
- Dusza: O Panie, czuję się zalana Twoją łaską, czuję, jak nowe życie wstąpiło we mnie, a nade wszystko czuję Twą miłość w mym sercu, to mi wystarcza. O Panie, przez wieczność całą wysławiać będę wszechmoc miłosierdzia Twego; ośmielona Twoją dobrocią, wypowiem Ci wszystek ból serca swego.
- Jezus: Mów, dziecię, wszystko bez żadnych zastrzeżeń, bo słucha cię serce miłujące, serce najlepszego przyjaciela.
- O Panie, teraz widzę całą swoją niewdzięczność i Twoją dobroć. Ścigałeś mnie swoją łaską, a ja udaremniałam wszystkie Twoje wysiłki, widzę, że na(85)leżało mi się samo dno piekła za zmarnowanie Twych łask.
Jezus przerywa duszy rozmowę - i [mówi]: Nie zagłębiaj się w nędzy swojej, jesteś za słaba, abyś mówiła; lepiej patrz w Moje serce pełne dobroci i przejmij się Moimi uczuciami, i staraj się o cichość i pokorę. Bądź miłosierna dla innych, jako Ja jestem dla ciebie, a kiedy poczujesz, że słabną twe siły, przychodź do źródła miłosierdzia i krzep duszę swoją, a nie ustaniesz w drodze.
- Dusza: Już teraz rozumiem miłosierdzie Twoje, które mnie osłania jak obłok świetlany i prowadzi mnie w dom mojego Ojca, chroniąc mnie przed strasznym piekłem, na które nie raz, ale tysiąc razy zasłużyłam. O Panie, nie wystarczy mi wieczności na godne wysławianie Twojego niezgłębionego miłosierdzia, Twojej litości nade mną.
Czytając te słowa rozumiesz dlaczego spowiedź jest tak ważna w dziele zbawienia? Czy ty myślisz, że możesz być mądrzejszy od Pana Boga? W końcu ten sakrament sam Bóg ustanowił. A zrobił to dlatego, bo kocha nas tak szaloną miłoscią, że dał się zabić na krzyżu. Bez częstej, szczerej spowiedzi, bez Komunii i pragnienia poprawy nie dasz rady chłopie - za słaby jesteś, a szatan za silny, silniejszy jest od ciebie, co zresztą sam zdążyłeś się przekonać. Pokonać go możesz tylko miłością. Gorliwy masz być w szukaniu Boga, w rozmowie z Nim, w przychodzeniu do Niego po przebaczenie. On nie jest obstawiony strażą, nie określił liczby przebaczeń. Ile razy Go poprosisz o przebaczenie w sakramencie pokuty, tyle razy ci wybaczy.
Nie możesz żyć nadzieją, że ci się kiedyś uda bez sakramentów. Nie, nie uda ci się. Bóg je ustanowił, bo jesteśmy tak słabi, że nie dalibyśmy sobie rady bez nich. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu spełnia trzy warunki grzechu ciężkiego PLUS niechęć do zmiany (czyli dobrze mi z tym grzechem).
Powiadasz, że jest poprawa bez spowiedzi? Szatan daje ci fałszywy spokój, by zaatakować znowu ze zdwojoną siłą, byś już nie miał ani sił, ani chęci do powrotu do Boga.
Potępiony będzie ten kto chce być potępiony, bo Bóg nikogo nie potępia, o czym pisze Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku. Człowiek sam decyduje o swoim losie, a Bóg, mimo iż jest Wszechmocny, nie ma władzy nad naszym wyborem, bo dał nam wolną wolę i ją szanuje: Bóg szanuje wybór potępienia i wybór zbawienia. A potępia nas grzech. Nie można grzeszyć zuchwale licząc na miłosierdzie Boże.
Kolejna sprawa jest to jest twoje pragnienie "czucia" mocy sakramentów. "Daj mi Jezu znak". A jak dasz to będę nadal nie dowierzał, bo może to byłą autosugestia. Człowieku! Żal za grzechy to jest poznanie grzechu, poznanie jak ranimy nim innych i siebie. To nie litry łez. To POZNANIE grzechu. Szczerze, to już nie wiem co pisać dalej, aby się nie powtarzać. Na zakończenie dam ci tekst, który sobie wydrukuj, módl się nim i kontempluj jego słowa.
Jezu, Ty się tym zajmij!
Jezus mówi do każdego z nas:
Dlaczego zamartwiacie się i niepokoicie? Zostawcie mnie troskę o wasze sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę mówię wam, że każdy akt prawdziwego, głębokiego i całkowitego zawierzenia Mnie wywołuje pożądany przez was efekt i rozwiązuje trudne sytuacje. Zawierzenie Mnie nie oznacza zadręczania się, wzburzenia, rozpaczania, a później kierowania do Mnie modlitwy pełnej niepokoju, bym nadążał za wami; zawierzenie to jest zamiana niepokoju na modlitwę.
Zawierzenie oznacza spokojne zamknięcie oczu duszy, odwrócenie myśli od udręki i oddanie się Mnie tak, bym jedynie Ja działał, mówiąc Mi: Ty się tym zajmij. Sprzeczne z zawierzeniem jest martwienie się, zamęt, wola rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia. Podobne jest to do zamieszania spowodowanego przez dzieci domagające się, aby mama myślała o ich potrzebach, gdy tymczasem one chcą się tym zająć same, utrudniając swymi pomysłami i kaprysami jej pracę.
Zamknijcie oczy i pozwólcie Mi pracować, zamknijcie oczy i myślcie o obecnej chwili, odwracając myśli od przyszłości jak od pokusy. Oprzyjcie się na Mnie wierząc w moją dobroć, a poprzysięgam wam na moją miłość, że kiedy z takim
nastawieniem mówicie: „Ty się tym zajmij”, Ja w pełni to uczynię, pocieszę was, uwolnię i poprowadzę.
A kiedy muszę was wprowadzić w życie różne od tego, jakie wy widzielibyście dla siebie, uczę was, noszę w moich ramionach, sprawiam, że jesteście jak dzieci uśpione w matczynych objęciach. To, co was niepokoi i powoduje ogromne
cierpienie to wasze rozumowanie, wasze myślenie po swojemu, wasze myśli i wola, by za wszelką cenę samemu zaradzić temu, co was trapi.
Czegóż nie dokonuję, gdy dusza, tak w potrzebach duchowych jak i materialnych, zwraca się do mnie mówiąc: „Ty się tym zajmij”, zamyka oczy i uspokaja się! Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie się, aby je otrzymać; otrzymujecie ich bardzo dużo, kiedy modlitwa jest pełnym zawierzeniem Mnie. W cierpieniu prosicie, żebym działał, ale tak jak wy pragniecie... Zwracacie się do Mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiadają. Nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie „Ojcze nasz”: Święć się Imię Twoje,to znaczy bądź uwielbiony w tej moje potrzebie; Przyjdź Królestwo Twoje, to znaczy niech wszystko przyczynia się do chwały Królestwa Twego w nas i w świecie; Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, to znaczy Ty decyduj w tej potrzebie, uczyń to, co Tobie wydaje się lepsze dla naszego życia doczesnego i wiecznego.
Jeżeli naprawdę powiecie Mi: „Bądź wola Twoja”, co jest równoznaczne z powiedzeniem: „Ty się tym zajmij”, Ja wkroczę z całą moją wszechmocą i rozwiąże najtrudniejsze sytuacje. Gdy zobaczysz, że twoja dolegliwość zwiększa
się zamiast się zmniejszać, nie martw się, zamknij oczy i z ufnością powiedz Mi: „Bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym, że wdam się w tę sprawę jak lekarz, a nawet, jeśli będzie trzeba, uczynię cud. Widzisz, że sprawa ulega pogorszeniu? Nie trać ducha! Zamknij oczy i mów: Ty się tym zajmij!”. Mówię ci, że zajmę się tym i że nie ma skuteczniejszego lekarstwa nad moją interwencją miłości. Zajmę się tym jedynie wtedy, kiedy zamkniesz oczy.
Nie możecie spać, wszystko chcecie oceniać, wszystkiego dociec, o wszystkim myśleć i w ten sposób zawierzacie siłom ludzkim albo – gorzej – ufacie tylko interwencji człowieka. A to właśnie stoi na przeszkodzie moim słowom i memu
przybyciu. Och! Jakże pragnę tego waszego zawierzenia, by móc wam wyświadczyć dobrodziejstwa i jakże smucę się widzę was wzburzonymi. Szatan właśnie do tego zmierza: aby was podburzyć, by ukryć was przed moim działaniem i rzucić na pastwę tylko ludzkich poczynań. Przeto ufajcie tylko Mnie,
oprzyjcie się na Mnie, zawierzcie Mnie we wszystkim. Czynię cuda proporcjonalnie do waszego zawierzenia Mnie, a nie proporcjonalnie do waszych trosk. Kiedy znajdujecie się w całkowitym ubóstwie, wylewam na was skarby moich łask. Jeżeli macie swoje zasoby, nawet niewielkie lub staracie się je posiąść, pozostajecie w naturalnym obszarze, a zatem podążacie za naturalnym biegiem rzeczy, któremu często przeszkadza szatan. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu. Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, powiedz z zamkniętymi oczami duszy: Jezu, Ty się tym zajmij! Postępuj tak we wszystkich twoich potrzebach. Postępujcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie, nieustanne i ciche cuda. To wam poprzysięgam na moją miłość.
(Z pism sługi Bożego ks. Dolindo Ruotolo)
|
|