logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: dorota (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data:   2016-02-09 04:12

Witam,
Chcialabym sie spytac odnosnie przykazania o czci wobec rodzicow.

Jak dziecko ma czcic rodzica, ktory nie chcial, zeby sie narodzilo, terroryzowal cale dziecinstwo zarowno dziecko i matke. Matka byla lojalna moze ze strachu, zaczela dziecko obwiniac za wszystko co w jej zyciu sie nie udaje. Dziecko, nigdy sie nie zbuntowalo i w mlodym wieku zachorowalo na raka, co byc moze bylo konsekwensja toksycznych zachowan. Teraz nie moze miec dzieci przez chorobe.
W takim wypadku wole spytac, jak nienienawidziec, lub raczej czy nienawisc jest w tym wypadku grzechem? Czy wybaczenie byloby dobrym wyjsciem, jesli zniszczone zostalo zycie? I jak w tym wypadku mozna mowic o czci, a jest to przykazanie, wiec to dziecko powinno, musi czcic kogos takiego?

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Alba (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-09 13:16

Hmmm... Pismo św. (zarówno Stary jak i Nowy Testament) wyraźnie mówią, że dziecko powinno "czcić" rodziców zawsze, bez względu na okoliczności. Ale św. Paweł dodaje, zwracając się do "ojców" (rodziców), że i oni nie powinni "pobudzać do gniewu swoich dzieci" - czyli w jakiś sposób powinni starać się na ten szacunek "zasłużyć." Zastanówmy się jednak, co to tak naprawdę znaczy "czcić" - i co to znaczy "nienawidzić." Jak mnie uczył mój promotor, ksiądz profesor biblista, w języku biblijnym "czcić" rodziców oznaczało przede wszystkim wspomagać ich w starości czy w potrzebie:
"Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca,
a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci.
Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie".
Syr 3, 11-14

Wynika z tego, że najważniejsze jest to, żeby rodzicom strać się "dobrze czynić", nawet jeżeli oni źle nas traktowali. Pamiętam opowieści dzieci alkoholików, które opowiadały, że mimo wszystko (mimo złości, którą czuły) chciały zrobić dla nich coś dobrego, choćby wyczyścić im brudne ubranie czy buty. Przeciwieństwem tego jest NIENAWIŚĆ - czyli pragnienie uczenia komuś czegoś złego. Myślę, że dopóki takie skrzywdzone dziecko nie próbuje z kolei skrzywdzić rodziców (mszcząc się za doznane zło), to nie grzeszy przeciwko IV Przykazaniu, nawet jeżeli nie żywi do rodziców cieplejszych uczuć.Można próbować się modlić za takich "złych" rodziców - o przemianę ich i swojego serca. Ja się czasem modlę za kogoś, komu nie umiem przebaczyć: "Panie, Ty widzisz, że ja nie jestem w stanie go kochać - ale proszę, Ty go kochaj i otaczaj opieką1" Zawsze też, nawet nieprzyjaciołom, trzeba starać się "dobrze czynić."

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: xc (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-02-09 13:42

Czy to pytanie ma charakter abstrakcyjny, czyli odnosi się do jakiejś potencjalnej lub wymyślonej sytuacji?
Czy może ma charakter specyficzny, czyli ma Pani (lub ktoś z Pani bliskiego otoczenia) specyficzną relację ze swoimi rodzicami i nie wie Pani jak ją rozwiązać? Targa Panią konflikt sumienia na tle dyspozycji przykazania a traumą przeszłości, czy tak?

Jeśli jest to pierwszy przypadek, to nie mam nic do powiedzenia. Nie znam się na modelach psychologicznych relacji międzyludzkich.
Jeśli jest to drugi przypadek, to nierozstrzygnięty konflikt sumienia chrześcijanin wyjawia w akcie sakramentalnego pojednania i na tej drodze uzyskuje zamknięcie sprawy. Czy grzeszę postępując wobec rodziców tak i tak? Nie abstrakcyjnie, tylko konkretnie. Robię to i to, nie wiem czy grzeszę, jeśli grzeszę to wyjawiam ten grzech spowiednikowi, wysłuchuję tego co ma on do powiedzenia i powinien być spokój. Może się okazać, że nie grzeszymy, tylko nam się wydaje. Ale może być, że naruszamy (świadomie i dobrowolnie) Prawo Boże (bo np. chcemy się odegrać za przeszłość). Sakrament służy właśnie do tego aby sprawę przeciąć, rozwiązać.
Ale tylko i wyłącznie na tej płaszczyźnie. Spowiedź, mimo, że daje ulgę, nie jest psychoterapią. Nie musi usunąć źródła traumatycznej, toksycznej relacji rodzice-dziecko.
Może się tak zdarzyć ale będzie to dodatkowy 'bonus" sakramentu. Ale nie musi. Grzech rozliczymy ale trauma może zostać. I tu trzeba sięgnąć po pomoc fachowca. Psychoterapeuty, psychologa, być może psychiatry (bo trauma może przejść w chorobę).
Osobiście zachęcam Panią nie do abstrakcyjnych rozważań ale do zmierzenia się z tym konkretnym problemem na obu płaszczyznach (sakramentalnej i terapeutycznej) równolegle.

Wiemy, choćby z nauki Jezusa, że miłość ma moc terapeutyczną. Problem w tym, że często nie wiemy jak kochać. I tego trzeba się uczyć. Warto.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Ada (---.191.180.132.sta.tczew.net.pl)
Data:   2016-02-09 13:54

Nienawiść zawsze jest zła. Poza tym zadaj sobie pytanie co ona daje? Szkodzi tylko temu, kto nosi w sobie te urazę.
Pan Jezus wyraźnie mówi
"Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy"
Mt 18,21-22
Zawsze i wszystko powinniśmy wybaczyć. Nawet największe krzywdy. Przebaczenie przynosi wolność. Po co być spętanym nienawiścią? Ona wpływa na wiele innych aspektów naszego życia.

Czcić to znaczy obdarzać wielkim szacunkiem. Nie wymaga się tkliwych uczuć ani też zaprzeczania faktom, o których wolałoby się nie pamiętać. Sam fakt wydania dziecka na świat wystarczy, by odebrać od tego dziecka ową cześć. Bóg daje dziecku obietnicę. Dlaczego? - Żeby móc oddać cześć, trzeba być wewnętrznie wolnym. Uwolnionym od destrukcyjnych emocjonalnych uwikłań. Niewolnik nie jest w stanie oddać czci. Tu nie chodzi o pozory szacunku, czy nawet troski, za którą może skrywać się wrogość i żal. Konieczne jest uzdrowienie dotychczasowych relacji. Jedynym skutecznym lekarstwem jest przebaczenie. Możliwe jest przebaczenie rzeczy bardzo przeszłych, również osobom zmarłym. W przebaczeniu działa miłość, która nie jest ograniczona czasowo.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: maaja (---.220.109.55.umts.static.t-mobile.pl)
Data:   2016-02-09 14:08

W tym wypadku cześć może sie wyrażać w modlitwie o przebaczenie takim rodzicom i o nawrócenie dla nich. Jeśli nie żyją, to w modlitwie o życie wieczne w niebie. Na pewno cześć nie jest równoznaczna z myśleniem, że dobrze żyli i mieli rację.
Jestem takim dzieckiem - maltretowanym w dzieciństwie przez oboje; na dodatek jedynaczka, więc ich impet miał na celu tylko mnie.
Pracowałam gorąco nad przebaczeniem, bo to jest też uwolnienie dla mnie. Czasem - mimo szczerych chęci - ogarnia mnie na nich wielki gniew - najczęściej wtedy, gdy widzę, jak jestem chora, połamana, dysfunkcyjna mimo pracy, mimo licznych terapii. Mam do odczuwania tego gniewu prawo.
Nienawiść zawsze jest grzechem. On pęta przede wszystkim Ciebie. Ale nie znika na "pstryk". To praca na cale życie. Będzie raz gorzej, raz lepiej.
Pozdrawiam. Nie trać nadziei.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-09 23:25

Doznane krzywdy i rany zadane człowiekowi w dzieciństwie mają wpływ na jego dalsze życie. Istnieją sprawy, o których trudno jest zapomnieć i wybaczyć szczególnie dorosłym, tym bardziej rodzicom, których powinnością jest troska o dziecko. W życiu bywają tak trudne chwile, czy zdarzenia, że człowiek nie poradzi sobie z nimi do końca sam. Bywa, że potrzebna jest pomoc specjalistów. W kwestii cierpienia, poniżenia, niezawinionej krzywdy, przemocy fizycznej, psychicznej, wyszydzenia, odarcia z godności człowieka i wszelkich możliwych zranień najbliższy jest nam Pan Jezus. On przez to wszystko przeszedł i tego doświadczył od chwili narodzin aż po śmierć. Zna zatem ludzkie serca i wie jak trudno z tym żyć. Czwarte przykazanie nakazuje okazywać rodzicom cześć, w tym przypadku nie życzyć źle i modlić się za nich o Boże przebaczenie a prosić jednocześnie o uzdrowienie i uwolnienie siebie od trudów przeszłości. Na wybaczenie często potrzeba wiele czasu. "Jeśli masz rany i zdecydujesz się pójść w drogę z Bogiem, On ich nie zamknie. On je oczyści, doprowadzi do tego, ze nie będą cię boleć, ale zostawi je otwarte. Po to, żeby z nich rozlała się miłość na innych" (O. Adam Szustak "Ewangelia dla nienormalnych")
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas:)

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: dorota (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data:   2016-02-10 01:51

XC
To prawdziwa sytuacja mojej przyjaciolki.

Ada
Wydaje mi sie, ze nienawisc daje poczucie nie bycia smieciem wobec tego kogos, a takze by ten ktos zobaczyl co dziecko czulo chociaz w minimalnej wersji, moze zrozumie co zrobil.

Alba
Nienawisc niekoniecznie wiaze sie ze zlymi czynami. Mozna z powinnosci wlasciwie sie zachowywac i nosic w sercu nienawisc, pogarde.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: xc (---.146.67.252.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-02-10 07:27

więc tym bardziej ma Pani obowiązek doradzania jej miłości.
Nie spotkałem się w życiu z przypadkiem, w którym nienawiść do drugiego człowieka przyniosłaby dobro. Nigdy też o niczym takim nie słyszałem. Jeśli Pani zna coś takiego, proszę o przykład. Nie wydumaną spekulatywną sytuację ale przykład z życia.

Nienawiść, według mnie, rodzi tylko złe skutki. Miłość zawsze, w końcu, dobre.

Nienawiść dająca poczucie bycia kimś lepszym to życie nieautentyczne. Nie jesteśmy lepsi, bo staliśmy się lepsi, ale jesteśmy lepsi we własnym wyobrażeniu. Jest nas dwoje: ten zły, nienawistny (i tak postrzegany przez świa) i ten (wewnętrzny niejako), który jest lepszy tylko we własnym mniemaniu. Stan rozczepienia jaźni. Coś takiego nazywa się schizofrenia.
Można na to spojrzeć także inaczej. Nienawiść podana jako remedium na ból istnienia w danej, traumatycznej sytuacji. Nie usuwamy prawdziwych przyczyn tej sytuacji, nawet ich nie poszukujemy ale aplikujemy sobie coś, co sprawia, że czujemy się lepiej (niż de facto powinniśmy się czuć). Tak dokładnie działa narkotyk. Podany w odpowiedniej dawce, pod kontrolą lekarza może być wstępem do wyleczenia. Podawany inaczej prowadzi do zagłady.

Można sobie wyobrazić kogoś, kto (na zewnątrz) postępuje według zasad pewnego, powszechnie uznanego za mądry i dobry, kodeksu moralnego a w sercu nosi zupełnie inne zasady. Zapytajmy się więc go: czy chciałbyś aby z Tobę ktoś taki miał do czynienia? Czy chciałbyś aby leczył Ciebie lub Twoje dziecko lekarz, który nienawidziłby was, jednocześnie stricte trzymając się zasad sztuki lekarskiej?
A może wolałbyś aby sądził Cię kiedyś sędzia, który ściśle trzyma się litery prawa ale w sercu nosi do ciebie urazę? Albo ksiądz, do którego idziesz po poradę duchową, pomoc w roztrzygnięciu ważkiego dylematu sumienia, które Cię boli, a który udzieliłby Ci poprawnej teologicznie porady jednocześnie pogardzając Tobą?

W piątym rozdziale Listu do Galatów św. Paweł wyraźnie ostrzega, że ci którzy niosą nienawiść nie odziedziczą Królestwa.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Ada (---.191.180.132.sta.tczew.net.pl)
Data:   2016-02-10 08:44

Poczucie nie bycia śmieciem daje szacunek do siebie samego a na pewno nie nienawiść. Ona wypala od środka to, co w nas dobre i przez nią wiele innych rzeczy się "psuje".
Nienawiść nie sprawi, że oprawca odczuje, co ona czuła, bo ktoś kto nie doświadczył tej konkretnej krzywdy na samym sobie nigdy nie będzie wiedział jak to jest. Uwierz mi lub nie - z własnego doświadczenia wiem jedno: nienawiść zabija. I nic więcej. Po co żyć z negatywnymi emocjami i uczuciami? Po co się smucić i rozdrapywać rany? Nie lepiej rozwiązać problem i móc cieszyć się życiem? Polecam głęboką refleksję na ten temat.
Pozdrawiam.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Kasia (---.slupsk.vectranet.pl)
Data:   2016-02-10 11:36

Jezuici często mówią ze uczucia, emocje nie sa grzechem uczucie nienawisci, złosci, agresji itp. nie są grzechami, Emocje nie są zależne od naszej woli, pojawiają się one bo chcą nam cos zakomunikować np. że bardzo zależy mi na relacji z rodzicami, bardzo brakuje mi matki. Jedynie postawa nienawisci jest grzechem czyli czyny np. że chcemy się zemscic na rodzicach. Jest na youtube nawet konferencja Jezuity który bardzo dobrze to tłumaczy. Również miałam z tym problem myslalam ze nienawisc do bliskiej osoby jest grzechem za każdym razem się z tego spowiadałam, zaden spowiednik mi tego nie wytłumaczył. Dopiero na rekolekcjach Jezuitów zostało mi to wytlumaczone że ta nienawisc jest normalna.
Gdy emocje zaczynamy wypierac od siebie to wtedy jeszcze wiekszy jest w nas konflikt i trudniej bedzie te wszystkie nasze zranienia przepracowac z specjalista. W terapiach skupiajacych sie na zranieniach z przeszłosci, dziecinstwa polegaja na tym aby własnie powrocic do tych nieprzyjemnych emocji.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2016-02-10 15:10

Doroto - krzywdziciel nie zrozumie co źle zrobił przez to, że doświadczy nienawiści. Mała szansa, że w ogóle zrozumie (wiem z doświadczenia). Nie tędy droga.
Ponad przykazaniem czci rodziców jest przykazanie miłości do Boga i siebie (tak, wiem - jak bliźniego). Tak więc przede wszystkim należy kochać nauczyć się miłości do siebie, zaakceptować siebie. Taka miłość i akceptacja wyklucza nienawiść, bo nienawiść jest niszcząca dla tego, kto nienawidzi. Wyżej już proponowano koleżance terapię - popieram, bo to ją nauczy koncentrować, czy inaczej mówiąc "sfokusować" się na sobie - tak, aby punktem odniesienia dla niej było własne, teraźniejsze życie, nie przeszłość i nie życie jej rodziców.
Na razie proponuję po prostu odciąć się od rodziców - z jednej strony po to, żeby nie dawać okazji do kolejnych krzywd, z drugiej - żeby nie krzywdzić nienawiścią. Odcięcie nie oznacza braku pomocy w razie potrzeby.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: ...dorota (80.215.167.---)
Data:   2016-02-10 17:59

Panie Xc
Mam tylko jedna taka sytuacje i to moje zycie. Ale chce zaznaczyc, ze nie chce nikogo do nienawisci zachecac, ani pochwalac, jefynie uznac prawo do takiej reakcji, jako cos co jest w pierwszym momencie, gdy zdamy sobie sprawe o niessprawiedliwosci. Ta przyjaciolka ciagle sie obwinia, ciagle bierze na siebie odpowiedzialnosc za zbyt wiele. Widze, ze to tez przez to, ze boi sie odkryc negatywne uczucia wobec rodzicow. Albo chce im pomoc albo mowi, ze juz nic sie nie zmieni, a ona musi podzielic ich los. Moglaby wykrzyczec to wszystko, to daloby jej wolnosc, czy hce w tym pozostac czy wybaczyc.
A co do sytuacji takiej podobnej z mojego zycia, to moi rodzice przesadzali za alkoholem rowniez. Moj brat gdy dorastal, zaczal sie stawiac, byl agresywny wobec ojca i byla i jest w tym pogarda. Ja uwazalam, ze to byla zla reakcja, ale jednak od tamtego czasu rodzice nie przesadzali juz z alkoholem, mama zaczela sie prawie calkiem plinowac. Moj brat jest przekonany, ze to dzieki jego reakcji i nadtawieniu nie popadlismy w wieksza patologie. Ja tak nie uwazam do konca, ale tez nie mam argumentow, żeby go ptzrkonac.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: dorota (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data:   2016-02-10 19:34

przepraszam za bledy

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: Ziuta (---.dsl.bell.ca)
Data:   2016-02-10 21:03

Mi pomoglo to - O. Adam Szustak o rodzicach: (klik).

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: jolka (---.231.8.241.koba.pl)
Data:   2016-02-11 14:37

Wiem, że rany są bardzo głębokie i sam widok, spotkanie takich rodziców jest wstrząsem. Myślę, że możesz pomodlić się za nich, nie są to ludzie szczęśliwi i modlitwa, jeśli Bóg zechce, pomoże ich uzdrowić. Przypomnij sobie modlitwę Jezusa na Krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23,34). Bóg nie takie czyni cuda. Mam w otoczeniu osobę, która mnie skrzywdziła. Modlę się za nią codziennie i jej wybaczam ale nie chcę spotykać. Gdy ją widzę, doznaję głębokiego wstrząsu, więc tego unikam. Bóg Ci pomoże.

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: dorota (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data:   2016-02-12 00:14

Ziuta,
dziekuje bardzo za ten link,


Kasia,
Czy mozesz powiedziec jakie to rekolekcje Jezuickie byly, to bym byla bardzo wdzeiczna. I czy chodzi Ci o to nagranie?
https://www.youtube.com/watch?v=UT8co2k8PPo

 Re: Jak niechciane i terroryzowane dziecko ma czcić rodziców?
Autor: m. (---.play-internet.pl)
Data:   2016-02-24 18:19

Zapewne rekolekcje ignacjanskie ;) dla młodzieży znajdziesz na tej stronie:
szkolakontaktu.pl
Bardzo mi przykro z Twojego powodu. Ale słuchałam kiedyś konferencji o. Szustaka o przykazaniach. I jest w jednej, że wyraz "czcić" po hebrajsku znaczy "nosić ciężar". W tym przekazaniu chodzi raczej o okazywanie szacunku rodzicom, chociaż to jest czasem strasznie uciążliwym dźwiganiem krzyża.
Możesz z resztą posłuchać tej konferencji, nie jest za długa, znajdziesz w zakładce konferencje na stronie
langustanapalmie.pl (podałabyn Ci link, ale coś mi się nie chciało załadować)

Polecam Ci po prostu modlić się za rodziców. Zwłaszcza ofiarować za nich Eucharystię i odnawiać Różaniec. Pozdrawiam. Trzymaj się. Z Bogiem i Maryją :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: