logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: anonim (---.play-internet.pl)
Data:   2017-04-05 09:55

Witajcie, może ktoś podzieli się ze mną swoimi doświadczeniami. Ostatnie 3 dni brałam udział w rekolekcjach które zakończone były Zasypianiem w Duchu, to nie pierwszy raz w moim życiu kiedy brałam udział w takim wydarzeniu. Jestem osobą wierząca ale walczę z kilkoma zniewoleniami, które ciągle wracaja. Jestem bliżej Pana Boga jednak z czasem wracam do starych nawyków. I tak w kółko. Po wczorajszym dniu bardzo dziwnie się czuje. Czuje straszna pustke, do oczu naplywaja mi lzy. Czuje sie generlalnie tak jakby ktos rzucil mna o sciane a ja nie moge sie pozbierac. W jednej chwili mam milion mysli a po chwili straszna puste. Czy ktoś przezył cos podonnego?

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: n (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-04-05 14:22

I to niby ma być z Bożego ducha? Nie rozumiem takiego czegoś i tego się właśnie boję w Kościele. Ludzie przeżywają jakieś niby mistyczne uniesienia, a psychika do niczego bo jakoś nagle dziwnie "rozwalona". Tyle nie raz z katolickich ust piękne słowa o Bogu wypływają, a w życiu, w obyciu takie jedne, wielkie dziwolągi chodzące oceniające każdego w w sercu głównie, a sami są jak groby pobielane którzy z życiem, z samymi sobą tak sobie radzą, że aż żal patrzeć. Widzą drzazgę w oczach innych, a swoich wielkiej belki, ale mają cudowne przecież przeżycia mistyczne, Chrystusa "znają" więc są super... w oczach własnych. Ważne żeby kamień własnego grobu odsunąć i pozwolić aby cuchnący Łazarz z niego wyszedł.Żebyśmy my, cuchnący Łazarze z niego wyszli. Tylko trzeba na to pozwolić. Myślę, że czasem lepiej zamiast tych przeżyć mistycznych, upadków w Duchu... zadzwonić do kogoś kto samotny i pogadać z nim? A może zapytać się kogoś kto chory czy nie kupić mu leki? A może wujka z którym się pokłóciliśmy poprosić o przebaczenie i przeprosić? To jest miłość. Te całe uniesienia są według mnie całkiem fajnym wytłumaczeniem na brak miłości do drugiego człowieka. Jeden z drugim upada sobie w Duchu i siedzi trzy dni w Kościele, a niedaleko kościoła może ktoś znajomy na Ciebie czeka i Ciebie potrzebuje?

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: jh (193.242.212.---)
Data:   2017-04-05 15:56

Nie analizuj zbytnio siebie tylko zacznij żyć, pomagać innym. I tyle.

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-04-05 16:31

Zapytaj w konfesjonale.
A po co Ci takie rekolekcje, które nie dają rzeczywistego wzrostu w miłości (takiej zwyczajnej, codziennej)? Ja bym się na takie, jak je tu określiłaś, nigdy nie wybrała.

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2017-04-05 16:46

Człowiek to calosc psycho-fizyczno-duchowa. Gdy na jednej z tych trzech płaszczyzn cos sie psuje, wówczas moga się posypac pozostałe, lub miec wrazenie, że cos jest nie tak w np. sferze ducha. A faktycznie szfankuje psyche lub hormony, badz jakas choroba ciała sie budzi. Warto się przebadac u lekarza pod tym kątem. Oddaj tę pustkę Bogu jako zadosc uczynienie za grzechy i potraktuj jako próbe, że jestes z Nim nawet w tej pustce, a nie tylko jak jest dobrze. Moze ta pustka to takie oczyszczenie, z tego do czego w kółko wracasz. Tą pustkę tylko moze wypelnic Bóg, tylko czasem trzeba czasu i cierpliwosci. Bóg lubi nas tez probowac jak złoto w ogniu. Więc trzeba byc jakos gotowym na takie ciemnosci. Po ktorych przychodzi światło. A kiedy to juz tylko zalezy od Boga, tylko caly czas ufaj.

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: wyszywaczek wredny (---.net.pulawy.pl)
Data:   2017-04-05 21:18

> Ostatnie 3 dni brałam udział w rekolekcjach które zakończone były Zasypianiem w Duchu
obowiązkowo?

> walczę z kilkoma zniewoleniami, które ciągle wracaja.
nie wiem, co to są "zniewolenia", słyszałam o szatańskich, al;e ich chyba nie ma kilku na raz. Chyba piszesz o popularnych grzechach? To po co je tak ładnie nazywać?
Jak z nimi walczysz? Zasypiając? To nie zadziała. Spowiedź, Eucharystia i do roboty. Jak trzeba to psycholog.

>Jestem bliżej Pana Boga
skąd o tym wiesz?

> Po wczorajszym dniu bardzo dziwnie się czuje.
Ja bym się zastanawiała, czy to zasypianie to na pewno Boże jest, jeśli ma takie owoce. Może trzeba dać sobie spokój z takimi praktykami.

> Czuje sie generlalnie tak jakby ktos rzucil mna o sciane a ja nie moge sie pozbierac.
a wiesz jak się czuje jak ktoś tobą rzuca o ścianę? Czy to taka słodka górnolotna przenośnia?

>Czy ktoś przezył cos podonnego?
Chwała Bogu, nie. I nie zamierzam.
To co widzę z tych kilku linijek twojego wpisu: chyba trzeba ci mniej emocji i egzaltacji, więcej konkretów i twardej pracy nad sobą. Być może psychiatry. Tego nie wiem akurat.

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-04-05 21:54

"brałam udział w rekolekcjach które zakończone były Zasypianiem w Duchu"

Pierwszy raz spotykam się z taką charakterystyką rekolekcji (bynajmniej nie dlatego, że nie zetknęłam się z Odnową w Duchu Świętym). Wcale mnie nie dziwi, że mając takie podejście do nich, czujesz się rozbita.

"Upadkowym" doświadczeniem dzieli się o. Remigiusz Recław SJ (klik).

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: alicja (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-04-06 10:05

Rekolekcje mają skłonić do refleksji, do podejmowania wyzwań, do stawiania sobie celów. Ty rozczuliłaś się nad sobą i ani kroku dalej. Duch Święty działa, nie rzuca o ściany, oświeca umysł, ożywia wiarę chce nas prowadzić. Daj się Mu poprowadzić w czynach dla siebie, dla innych. Zastanów się co możesz już dziś zrobić dla kogoś kto czeka, na Ciebie w czynach. Odwagi, nie bój się. Działanie zawsze dodaje sił.

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-04-06 20:01

Byłam kilka razy na mszy św. z uwielbieniem. Rzeczywiście kilka osób osunęło się na ziemię, doświadczyło tzw. spoczynku w Duchu Świętym. Mnie osobiście nic takiego nie dotknęło, ale może dlatego, że byłam zbyt przerażona tym co widziałam, normalne moim zdaniem jest to, że obawiamy się nieznanego. Nie powiem, bo moja równowaga z lekka się zachwiała. Na drugi dzień też nie czułam się najlepiej, ale nie wiem czy to można w jakiś sposób łączyć? być może? Raz pamiętam było tak, że leżało chyba 75% ludzi obecnych na tej mszy św. jedna z osób prawie na moich kolanach, tak, że bałam się powstać z pozycji klęczącej. A ja byłam bardzo zdziwiona gdy po sekundowej modlitwie kapłan szybko zabrał ręce znad mojej głowy, wyglądało jakby się czegoś przestraszył, nie wiem może to tylko moje subiektywne odczucie. Ale od tamtego czasu już nie uczestniczę w takich modlitwach.
Aczkolwiek paradoksalnie od niedawna zaczęłam uczestniczyć w spotkaniach nowo powstającej grupy modlitewnej, w naszej parafii. Wygląda, że znów będą u nas odbywać się Msze Św. z tzw. Uwielbieniem. Tak naprawdę to jeszcze nie wiem czy tego potrzebuję. Czy chcę się modlić w ten sposób? Pozdrawiam Szczęść Boże

 Re: Rzucona o ścianę. Nie moge sie pozbierać.
Autor: ilona (185.93.242.---)
Data:   2017-04-10 19:26

Też mam "odloty" na mszy. Ale nie tego typu. Zwyczajnie łapie się na braku skupieniu, a myśli lecą do jutra, do pracy, do zupy itd, itp. Wtedy staram się samą siebie przywołać do porządku. Czasami się udaje od razu, czasami połowicznie.
Nie wyrywam sobie z tego powodu głosów z głowy.

Do kościoła idziesz bo tam jest TABERNAKULUM i to jest najważniejsze i tylko ważne. Chcesz "mocnych" odczuć - módl się zwyczajnie i szczerze o siebie i innych itd., nie kombinuj z nadzieją na jakieś fajerwerki.

A te "specjalnej troski" objawienia-omdlenia to dla mnie pożal się Boże - namiastki sekciarskie. Czytając, słuchając świadectw osób, które umieją wielbić Boga, które zatracają się w modlitwie, używają pięknego, wyszukanego języka, porównań i niespotykanych przymiotników - ciutkę tym osobom zazdroszczę. Bo tak jeszcze nie umiem. Ale to żaden powód bym była z tego powodu mniej cenna dla Pana Boga.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: