logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Klaudia95 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2017-04-12 22:37

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Od zeszłej niedzieli przeżywam kryzys wiary i kompletnie nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Przyznam szczerze, że od miesiąca nie przystępowałam do mszy św. z powodu mojego lenistwa, czego ogromnie żałuję. Doszły do tego moje inne grzechy w sferze ciężkiej. Zrozumiałam, że dłużej tak nie mogę. Poczułam prawdziwą tęsknotę za Bogiem. Podczas wyznawania grzechów, ksiądz (dosłownie) rozkrzyczał się na mnie, aż chyba było go słychać w całym kościele. Usłyszałam tylko, że jestem niewierząca, zajmuje się głupotami i kontynuował krzyki. Bardzo mnie to zabolało. Rozumiem, postąpiłam okropnie wręcz odsuwając się od Pana, lecz na prawdę dotarło do mnie, że ja dłużej tak nie potrafię. Z ledwością dostałam rozgrzeszenie i z tej przykrości o mało nie wybuchłam płaczem. Dzisiaj postanowiłam jeszcze raz przystąpić do sakramentu pokuty z głębokiej potrzeby. Modliłam się przed pójściem. Usłyszałam, że wygaduję głupoty i ksiądz kontynuował moje ocenianie wraz z mnożeniem przykrości. Boli do tej pory. ŻAŁUJĘ TEGO CO ZROBIŁAM, CHCIAŁAM ODBUDOWAĆ SWOJE RELACJE Z PANEM, A TYMCZASEM CZUJĘ SIĘ NIEZROZUMIAN, PORZUCONA I ZOSTAWIONA SAMA SOBIE, A CO NAJGORSZA PRZEZ SAMEGO BOGA.... Może On po prostu już mnie nie chce...

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-04-13 08:24

''A TYMCZASEM CZUJĘ SIĘ NIEZROZUMIAN, PORZUCONA I ZOSTAWIONA SAMA SOBIE, A CO NAJGORSZA PRZEZ SAMEGO BOGA"

Klaudio, nie i jeszcze raz nie, Pan Bóg NIGDY Cię nie opuści. Spowiednik, no cóż trafiłaś akurat na ostro karcącego ale przyjmij jego naukę na czas tej spowiedzi i jej ważności. Może potraktuj upokorzenie, którego doświadczyłaś jako dodatkową pokutę.
Nie utożsamiaj gniewu kapłana z gniewem Boga. W Bogu jest tylko miłosierdzie i radość z Twojego powrotu.
Jak wyciszysz emocje może dojdziesz do wniosku, że mimo doznanych podczas spowiedzi przykrości doświadczasz dobrych owoców, nie skupiaj się na krzyku tylko na treści. Jeżeli spełniłaś pięć warunków dobrej spowiedzi to teraz skup się na ostatnim- zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Jeżeli jednak będziesz trwała w bólu zranienia zmień spowiednika by nie przeniosło się to na oddalenie od Boga z czym już masz wątpliwości. Jeżeli kapłan rani, nie musisz pokornie słuchać, możesz zareagować od razu a jeżeli kapłan ma zapędy do upokarzania może otworzy mu to oczy, że ma działać przez miłość bliźniego.
Klaudio, przeczytaj, przeanalizuj spokojnie i wyciągnij wnioski odnośnie swojej spowiedzi: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/konf_konf.html

Niech przy Bogu trzyma Cię prawdziwa tęsknota za Nim, o której piszesz a nie oddala żal do człowieka- spowiednika.
Jutro Dzień Męki Pańskiej, zobacz ile upokorzeń od ludzi doznał bezgrzeszny Jezus Chrystus. Ludzie nie są doskonali. Dziś Wielki Czwartek dzień ustanowienia Sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa, pomódl się w intencji kapłanów. Raduj się łaską uświęcającą i trwaj w miłości do Tego, który oddał życie za nasze grzechy.
Niech przy Bogu trzyma Cię prawdziwa tęsknota za Nim, o której piszesz a nie oddala żal do człowieka- spowiednika.

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2017-04-13 09:14

Bóg Cię chce. Gdyby Cię nie chciał, to byś nie istniała, bo żadna istota żywa nie jest samoistna, każda potrzebuje Bożego "niech się stanie". Wizytę w konfesjonale zawsze porównuję do wizyty w szpitalu - im poważniejszy jest nasz stan, tym bardziej prawdopodobne, że czekają nas jakieś bolesne lub upokarzające zabiegi. Po ciężkiej operacji ból może trwać nawet całe życie... Co z tym zrobić? Może spróbuj tak: "Panie Jezu, opluty, znieważony, ubiczowany, pomóż mi przyjąć te przykrości, których doświadczyłam w konfesjonale. Ofiaruję je Tobie. Połącz je ze swoim cierpieniem, z obelgami, których doświadczyłeś na krzyżowej drodze i spraw, abym cierpiąc z ich powodu przybliżyła się do Ciebie cierpiącego." Jeżeli chcesz nadal spowiadać się u tego samego księdza warto rozpocząć również regularną modlitwę w jego intencji. Oczywiście możesz też zmienić spowiednika, niezależnie jednak od tego, jaką podejmiesz decyzję, zawsze módl się za kapłana, u którego zamierzasz się spowiadać.

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-04-13 10:55

Klaudio,
Sprawa nie jest tak skomplikowana jak myślisz. Przecież możesz zmienić spowiednika. Czy musi to być ten sam ksiądz? Są inni pasterze, nieprawdaż? Często mnożymy problemy, tam gdzie ich nie ma.

Pamiętaj i uwierz, że Bóg Cię kocha i nikogo nie porzuca. I Ciebie nie zostawił.To ludzie zapominają o Nim i opuszczają Pana. Poczytaj Pismo Święte, a znajdziesz wiele odpowiedzi na trudne pytania. Zachęcam.

Pozdrawiam

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-04-13 11:23

On chce, jeszcze jak.

Chyba w okresie przedświątecznym od tego ciągłego spowiadania już czasem księża mogą trochę mniej mieć cierpliwości. No cóż, ksiądz też człowiek. Św. O. Pio znany był z tego, że czasem potrafił być "bez serca" wobec penitentów. Ale Jego surowość wynikała z gorliwości o zbawienie wieczne dusz. Poza tym był mistykiem, wiedział wiele więcej niż przeciętny spowiednik.

Np. kiedyś przyszedł do niego jakiś młody mężczyzna prosić o spowiedź. On mu powiedział:"idź stąd, brudasie". No to dopiero było. Ale o. Pio, jako mistyk wiedział, że on żyje w grzechu ciężkim, mieszka z dziewczyną przed ślubem i nie widzi w tym nic złego, po spowiedzi nie zamierzał tego zmieniać. Dopiero po słowach ojca Pio, opamiętał się i przyszedł się dobrze wyspowiadać.

Poza tym, o. Pio zawsze gdy miał świadomość, że ostro kogoś potraktował, ofiarowywał się za tego kogoś Bogu i błagał za niego, by nie odszedł od Kościoła.

W Biblii też czytamy:

"Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę." Ap 3,19
"Rozpieszcza syna swego ten, kto opatruje każdą jego ranę
i komu na każdy jego głos wzruszają się wnętrzności." Syr 30,7

ale zawsze każe z nieskończonej miłości i miłosierdzia, bo chce tylko byśmy po prostu nie grzeszyli, bo grzech jest naszym największym nieszczęściem i murem między nami, a Nim.

No jakby dziecko jadło tylko czekoladę, to byłoby fajniutko i przyjemnie, ale nie wyszłoby na zdrowie.

Ale, najważniejsze, że zobacz - dostałaś rozgrzeszenie.
Uciesz się tym!

Spójrz, Jezus przez cały miesiąc - 720 h czekał na Ciebie, by Cię obsypać łaskami, co zawsze robi w spowiedzi, gdy pokornie Go prosimy.

Jezus św. Faustynie powiedział:

"Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia (7) dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej
łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych." Dz 1602
I w innym miejscu powiedział, by zapisała:

"Właśnie ty, dziecię moje, masz wyłączne prawo do mojego miłosierdzia. Pozwól mojemu miłosierdziu działać w tobie, w twej biednej duszy; pozwól, niech wejdą do duszy promienie łaski, one wprowadzą światło, ciepło i życie.

Wiedz, duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły mi tak boleśnie serca, jak obecna twoja nieufność; po tylu wysiłkach mojej (84) miłości i miłosierdzia nie dowierzasz mojej dobroci.
Masz, duszo, wszystkie skarby mojego serca, bierz z niego, cokolwiek ci potrzeba." Dz 1486


Chyba każdy z nas tak ma, że gdy cierpimy z powodu grzechów to jest człowiekowi potwornie źle.

Jak mnie skrzyczą w konfesjonale tak sobie myślę, że no cóż, może chociaż trochę mniej pyszna po tym doświadczeniu będę.
No i widocznie, Bóg z milości musiał mnie surowiej skarcić, chwała Mu

Ale to też takie piękne w Chrystusie, że nawet gdy jak ci dwaj łotrzy na, cierpimy za nasze grzechy, On wisi na tym krzyżu obok nas. Obiecuje nam raj, gdy jak Dobry Łotr przyjmiemy Jego miłość.

Bóg Cię nie zostawił, my go zostawiamy, ale nie On nas.

Wieczorem rozpoczynamy święte Triduum Paschalne. W tym czasie, On szczególnie daje nam swoje łaski, swoją miłość, pokój.

Bądź przy Nim w tym czasie, dziękuj Mu, że Ci to wszystko darował i pomimo przykrości, oddaj Mu wszystko. On wie, jak Cię prowadzić.

Znajdź czas, pójdź na adorację, w Wielki Czwartek, Piątek, czy Sobotę.
Może, znajdziesz czas na Różaniec? Bo jak mówią święci: "Drogą dojścia do Chrystusa, jest przybliżenie się do Maryi".
Ona jest największą pomocą w budowaniu relacji z Bogiem. Bo Ona jedna, Go tak kocha i wie, jak nas do Niego najlepiej zaprowadzić.
Oddaj Jej, swoją drogę do Boga. Z Nią jest łatwiej, bo Ona jest jedyna tak wiernym odbiciem Boga, że "łatwiej odzielić światłość od słońca niż Ciebie, Jezu od Maryi' jak mówi św. Ludwik Maria Grignon de Montfort

pozdrawiam, błogosławionych Świąt. z Bogiem i Maryją.

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-04-13 12:59

Bardzo, bardzo Ci współczuję, to trudne i raniące doświadczenie. Cóż można napisać?

1. Masz prawo wyboru spowiednika. Jeżeli ktoś, spowiednik, na Ciebie raz nakrzyczał (skoro aż było słychać, to z pewnością nie miał prawa), nie radzę się do niego wybierać po raz drugi, bo to nas może przerosnąć. Malo prawdopodobne, aby dwóch z kolei zachowyuwało się rzeczywiście niestosownie. Księży w Polsce jest wielu, jeśli jesteś z małej miejscowości, to dla wlasnego dobra można i warto podjechać do innej.

2. Jeśli ksiądz na nas rzeczywiście krzyczy albo nas ewidentnie krzywdzi (ostrożnie z oceną), mamy prawo zwrócić uwagę. Kulturalnie. Co więcej, mamy prawo odejść od konfesjonału, o czym mówi się ostatnio nawet na parafialnych rekolekcjach. Nie musimy dać się poniżać.

3. Nie powinniśmy utożsamiać księdza z Panem Bogiem. W sensie: ksiądz mnie poniża, to znaczy: sam Bóg mnie poniża albo nie chce. To jest fałszywa droga, ale świetnie rozumiem wrażenie, porażające wrażenie, że to Pan Bóg mnie nie chce. Z wrażeniem się nie dyskutuje, ktoś coś przeżywa w dany sposób, to emocje. Ale trzeba wykorzystać rozum. Uruchomić go (wiem, trudno). I przyjąć, że niestosowne zachowanie księdza (o ile do takiego doszło, ja nie wyrokuję) nie jest równe woli Boga.

4. Popatrzmy z drugiej strony. To, co usłyszymy od księdza (nie mówię o krzyku) nie musi być zawsze słodkie, najbardziej komfortowe i zgodne z naszymi emocjonalnymi oczekiwaniami. Nie zawsze też jesteśmy świetnie zrozumiani. Niekoniecznie ze złej woli, czasem z ułomności obu komunikujących się stron. Ksiądz może też twardo nazwać po imieniu nasz grzech (nie nas, to są różne sprawy), to moze zaboleć. Czasem próbuje nami potrząsnąć. Na niektórych to działa. Ewentualną przykrość można potraktować jako część pokuty, w jakimś sensie kary za grzech, jeśli wolno tak napisać.

5. Nie wiemy, dlaczego zdecydowałaś się po raz drugi przystąpić do spowiedzi. Czego dotyczy głęboka potrzeba. Jeśli moze chciałaś "poprawić", powtórzyć poprzednią, to nie jest to konieczne, o ile poprzednia była ważna.

Świete Triduum, które się dziś zaczyna, jest najlepszym dowodem, że Pan Bog nas chce, że płaci za nas ogromną cenę Tak bardzo, że Jezus za nas dał się umęczyć i zabić. Odwagi.

 Re: Żałuję. Chcę odbudować relację z Panem.
Autor: Natalia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-04-13 15:06

Według mnie powinnaś zmienić spowiednika. Jeśli tak podchodzi do sprawy, to nawet żebyś się tam nie wiem jak starała i tak dostaniesz porządny orzchan. Od kiedy wróciłam do Kościoła mam stałego spowiednika i powiem Ci, że to pomaga przy wszelkiego rodzaju kryzysach wiary. Kapłan powinien się cieszyć, że powracasz do Pana, a nie krzyczeć na cały kościół, że jesteś niewierząca, bo gdybyś taka de facto była, to na pewno nie byłoby cię wtedy w konfesjonale, bo po co? Bóg nigdy nikogo nie porzuca, bo nie może zaprzeć się samego siebie. Szuka cię, kiedy tylko się od niego odsuniesz i stawia ci to samo pytanie, które kiedyś zadał Adamowi: "Gdzie jesteś? Dlaczego chowasz się przede mną?". Spróbuj spowiedzi u innego kapłana. Powiedz mu o swoich zranieniach i myślę, że nie będzie na ciebie krzyczał. Spowiedź to rozmowa z Bogiem, a spowiednik jest tylko pośrednikiem ;)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: