Autor: B. (---.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2017-04-20 01:58
"Dziecko, które zostanie pozbawione kochającego ojca "ze względu na Boga", może mieć bardzo poważne trudności, żeby kiedykolwiek Boga pokochać."
Nie trzeba się lękać, należy Bogu zaufać :)
Trzeba na pierwszym miejscu postawić Boga, a dzieci na drugim. Nie lękajmy się, lecz zaufajmy Bogu gdy czytamy:
"I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien" (z Ew. Mateusza 10,37)
Najpierw zatem miłość do Boga (i do Bożego Prawa, w tym Przykazania nie cudzołóż 1 J 5,3) Na tej podstawie wszytko będzie budowane właściwie. Jeżeli Bóg jest na miejscu pierwszym, wszystko inne jest na właściwym. To jest punkt wyjścia do ustalania dobra dziecka.
Najpierwszym dobrem dziecka jest nauczenie dziecka wierności Bogu (słowem i przykładem).
"drogi kręte niech się staną prostymi" z Ew. Łukasza 3,5
Co jest dobrem dziecka? Dobrem dziecka jest zawsze najpierw Bóg i Jego nauka.
Gdy fundamentem życia jest Bóg i Jego nauka, możemy być spokojni, że postępujemy właściwie, możemy być pewni, że postępujemy właściwie. Ojciec ateista lub ojciec niepraktykujący powinien się nawracać. Dobrem dla dziecka będzie nawrócenie takiego ojca. Ojciec grzeszący powinien iść do spowiedzi i Komunii Świętej, to jest dobrem dziecka.
Sytuacja jest już skomplikowana. Co jest dobrem dla dziecka pierwszego, a co dla drugiego? Pewni możemy być, że dla synka z małżeństwa uznanego przez Kościół za nieważnie zawarte i dla córeczki z małżeństwa niesakramentalnego Mai dobrem będzie, dla obu dzieci, dobrem będzie gdy drogi kręte staną się prostymi (Łk 3,5). Gdy wreszcie Bóg i Jego prawa staną na miejscu pierwszym, a ludzie (Maja, niesakramentalny mąż) zaczną dostosowywać swoje postępowanie do tych Bożych Praw. Wtedy wszystko zacznie być na miejscu właściwym.
Synek Mai jest w szczególnie trudnej sytuacji. Dziecko ma ojca rodzonego, z którym powinno utrzymywać kontakty, ale w życiu codziennym poddane jest władzy ojczyma, który nie potrafi z nim rozmawiać, co Maję doprowadza do łez.
W wieku późniejszym synek będzie się też zmagał ze zrozumieniem sytuacji swojej i rodziców rodzonych. Tę skomplikowaną sytuację obu dzieci i dorosłych uleczyć można i zyskać pokój serc, gdy Boga i Jego Prawa postawimy na miejscu pierwszym, gdy Bóg stanie się opoką, na której będą budować. Dom zbudowany na takiej Opoce będzie trwały. Wszystko inne jest piaskiem, a dom będzie się walić. Fundamentem z "piasku" może być też np. dobro dziecka oparte na związku niesakramentalnym rodziców.
Nie trzeba się bać zaufać Bogu. Gdy oprzemy się na Nim, On pomoże wszystko poukładać, a i serca potrafi przemienić na lepsze.
|
|