Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2019-03-23 21:21
Piękne pragnienie.
Ale porozmawiajmy.
Dla Boga i dla siebie? Co to dokładnie znaczy?
Ślub czystości dla siebie? Nie rozumiem, zupełnie.
Da Pana Boga? Co przez to rozumiesz?
Widzisz, trzeba bardzo dokładnie wiedzieć, co jest powodem takiego pragnienia. Trzeba też bardzo wyraźnie uświadomić sobie, nazwać, zrozumiec swoje motywy.
Z całą pewnością potrzebna jest zgoda spowiednika, i to najlepiej, aby był to ksiądz, który Cię pozna, u którego się stale spowiadasz. Czy jest ktoś taki? Może warto poszukać? Powoli, ale wytrwale?
Nie zdziw się, jeśli powie, że masz się zgłosić z tą sprawą, z prośbą o akceptację np. za 2 lata - to taki sprawdzian co do tego, na ile jesteś wytrwała w postanowieniu. Posłuszeństwo jest tu cenniejsze i milsze Panu Bogu niż emocje, poryw serca.
Nie zdziw się też, jeśli kapłan pozwoli na taki ślub tylko na jakiś czas, np. na rok (potem ślub wygasa, zobowiązania też).
Zauważ, że osoby na poważnie przygotowujące się do podobnych wielkich decyzji przygotowują się długo. W zakonie czy w instytucie świeckim czeka się na pierwsze śluby - formując się solidnie - np. 3-5 lat. I składa się je na rok. I tak kilka razy, co rok. Dopiero po kolejnych paru latach (np. po 5) na całe życie. Opowiadam to po to, by podkreślić, jak bardzo poważna i odpowiedzialna jest to sprawa.
Nie jestem na 100% pewna co do ślubu prywatnego, ale myślę, że pełnoletność jest konieczna. Ewentualne przykłady historyczne nie wydają się wiążące jako analogia.
|
|