logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie rozumiem 'wyższej kwestii' do życia zgodnie z wiarą.
Autor: Kasia (---.toya.net.pl)
Data:   2019-04-30 19:20

Ostatnio zaczęłam się nawracać, a przyjaciółka zwróciła mi uwagę, że chyba mam płytkie motywacje do tego.
Po prostu wydaje mi się, że mając dobrą relację z Bogiem, będzie mi lepiej. Więc chcę ją mieć dla własnej korzyści, żeby czuć się lepiej.
Ona mi mówi, że jeśli wierzę, czuję i uznaję, że Bóg jest wszystkim i nieograniczoną miłością, to kwestia jakichś korzyści jest śmieszna. I że to wiele wyższa kwestia.
No ja wierzę, że Bóg jest tą nieograniczoną miłością i dlatego chcę być z Nim blisko - bo uważam, że dzięki temu będzie mi w jakiś sposób lepiej.
Nie rozumiem tej "wyższej kwestii". Nie wiem, jaką inną motywację mogę mieć do życia zgodnie z wiarą niż to, że tak będzie dla mnie lepiej. Do głowy mi przyszło, że powinnam żyć zgodnie z wolą Boga dla samego wypełniania Jego woli, czy to o to chodzi? Czuję, że samo wypełnianie Jego woli mnie nie motywuje do działania, powinnam to jakoś zmienić? Dla mnie każda dobra relacja polega na tym, że obie strony coś z tego mają i dla mnie to jest motywacją do poprawiania relacji z Bogiem. Mogę dodać, że jak dotąd te moje próby mnie w większości męczą i po prostu chciałabym widzieć w tym dla siebie sens i właśnie takim sensem dla mnie jest polepszenie relacji z Bogiem, by czuć się lepiej.
Jakieś radu jak przestać myśleć o sobie i dotrzeć do głębokiej motywacji do życia zgodnie z wiarą?

 Re: Nie rozumiem 'wyższej kwestii' do życia zgodnie z wiarą.
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2019-04-30 22:53

To, że Twoje intencje są w jakimś zakresie egoistyczne to nie jest przeszkoda do nawrócenia. Trudno wymagać od Ciebie, żebyś kochała Boga dla Niego samego, jeśli jeszcze Go dobrze nie poznałaś. Gdy będziesz poznawać głębiej Boga to i Twoje intencje będą oczyszczane i może w końcu dojdziesz i do tego, że będziesz kochać Boga niezależnie od tego, co możesz od Niego otrzymać. A paradoksalnie wtedy będziesz od Niego otrzymywać najwięcej (jeśli będziesz wolna od przywiązania do tego, co od Boga otrzymujesz to On będzie mógł Ci udzielić większych rzeczy bez ryzyka, że rzeczy te staną się dla Ciebie "bożkiem" przesłaniającym prawdziwego Boga).

 Re: Nie rozumiem 'wyższej kwestii' do życia zgodnie z wiarą.
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2019-04-30 23:15

Polecam przypowieść o synu marnotrawnym. On wrócił do Ojca, aby było mu lepiej, bo był po prostu głodny. Ojciec się cieszył z powrotu syna. Tak samo Bóg cieszy się z Twojej relacji. Głębsza wiara miejmy nadzieję, że przyjdzie z czasem.

 Re: Nie rozumiem 'wyższej kwestii' do życia zgodnie z wiarą.
Autor: Mateusz (84.38.84.---)
Data:   2019-05-01 13:02

"Ona mi mówi, że jeśli wierzę, czuję i uznaję, że Bóg jest wszystkim i nieograniczoną miłością, to kwestia jakichś korzyści jest śmieszna. I że to wiele wyższa kwestia".
Mówiąc to, koleżanka miała rację. Bo nie uważasz chyba, że Pan Bóg jest tylko dobrym "środkiem" do osiągania bliżej nieokreślonych zysków, których na tę chwilę nie potrafisz nawet nazwać? On jest Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem wszystkiego (zob. Ap 22, 13). W tym "wszystkim" zawierają się również Twoje dobre pragnienia i potrzeby. Wciąż chcesz szukać czegoś "więcej" i "dalej", poza Bogiem?

"Nie rozumiem tej "wyższej kwestii". Nie wiem, jaką inną motywację mogę mieć do życia zgodnie z wiarą niż to, że tak będzie dla mnie lepiej".

Spróbuję wytłumaczyć, na przykładzie relacji relacji rodzinnych. Kiedy rodzice po całym dniu pracy, a potem bycia ze swoimi dziećmi i dla nich wieczorem są już zmęczeni i nie mogą dokończyć pewnych spraw, na przykład umyć części pozostałych po obiedzie naczyń zdarza się, że zajmują się tym ich dzieci. I to wcale nie po to, aby już chwilę później pobiec do nich, oznajmiając: "Mamo, tato, naczynia są już czyste, więc liczymy na wypłatę wyższego kieszonkowego w tym miesiącu. Wychodzi po pięć złotych za talerz głęboki, trzy za płytki i dwa pięćdziesiąt za szklankę. Sztućce ryczałtem po złotówce". Nie, one przejęłyby od rodziców część obowiązków, które zwykle im przypadają z miłości. Ponieważ wiedzą, że rodzice zrobiliby i zresztą robią dla nich o wiele, wiele więcej. Z Panem Bogiem jest tak samo. Jest On dla człowieka Ojcem, a nie pracodawcą, z którym jest się związanym umową i trzeba robić to, czego on wymaga, bo w przeciwnym razie zostaną zastosowane kary umowne. Jedynie w tej drugiej relacji nie ma miłości, a tylko poczucie obowiązku, z którego trzeba się wywiązać.
Jeśli jednak i to Cię nie przekonuje i mimo wszystko potrzebujesz czuć jakiś "bat" nad sobą, który stanowi jedyną skuteczną w Twoim przypadku motywację do działania, to przypomnij sobie słowa Pana Jezusa z Łk 13, 1-5. Może nawet szczególnie te z wersetu piątego: "lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". Z jednej strony jest zguba, z drugiej radość i wybawienie, życie z Bogiem. I nie jest to żadna groźba, a jedynie jasna informacja o następstwach wyborów, jakich może dokonać człowiek. Po ich "lepszej" stronie mamy kochającego nas Pana Boga, innych zbawionych oraz nieustające szczęście. Może warto zdecydować się na właśnie taką alternatywę? Tym bardziej, że trwa okres wielkanocny, który jest doskonałym czasem do nawrócenia i powrotu do życia sakramentalnego w Kościele.

 Re: Nie rozumiem 'wyższej kwestii' do życia zgodnie z wiarą.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2019-05-06 00:40

Kasia. Weź nie marudź, weź się nawróć. Na razie ważne, że chcesz być z Bogiem, On się z tego cieszy. Jeśli dasz się poprowadzić Bogu, On sam będzie prostował Twoją motywację.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: