Autor: Jarek (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-11-09 08:55
Cześć.
Mam problem. Chodzę do psychologa, ale zastanawiam się, czy to nadal ma sens. Pani psycholog każe mi wychodzić do ludzi, poznawać nowych ludzi, tylko po co? Poznam nowych ludzi, a nadal będę sam i nadal nie będę miał dla kogo żyć,bo żonę mam tylko jedną i nie chcę innej. Słowa przysięgi małżeńskiej traktuję śmiertelnie poważnie, a to,że żona porzuciła mnie, to nie upoważnia mnie teraz, abym to ja porzucił Ją, bo byłoby straszne gdybym z powodu grzech porzucenia żony odsunął się od Pana Boga. Skoro więc nie mogę być z Nią, to chcę do Boga, który kocha mnie takiego jakim jestem, dla którego jestem ważny i który pragnie mnie takiego jakim jestem. Trudne jest życie w pojedynkę zwłaszcza gdy ma się żonę, bo gdybym nie miał żony to mógłbym sobie znaleźć kobietę z którą był bym szczęśliwy, a tak nie mogę.
|
|