Autor: Asia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2019-11-15 22:59
W wierze nie chodzi o to, żeby coś czuć. Nie twoje uczucia są tutaj najważniejsze. Najważniejsza jest twoja wola. To, że chcesz być blisko Boga. Że starasz się być blisko, z Nim. Że wybierasz taką drogę - życie według Jego przykazań. I idziesz tą drogą. Nawet, jeśli czasem jest trudno, ciemno. Jeśli, tak jak napisałaś, nie czujesz obecności Boga. Nie czujesz jej, ale możesz być jej pewna. Że On jest obok. Bardzo blisko. Zawsze. A w takich ciemnych momentach, trudnych, myślę, że tym bardziej blisko. Jeszcze bliżej. Ty tego nie czujesz, ale On jest. Stoi obok ciebie, kładzie ci dłoń na ramieniu i mówi - "Jestem tutaj. Razem z tobą. Spróbuj Mnie dostrzec. Jestem obok. Jestem i zawsze będę. Bez względu na wszystko. Nigdy cię nie zostawię. Nie zawiodłaś Mnie. Kocham cię taką, jaką jesteś. Z całą twoją słabością i grzesznością. Jestem i będę z tobą zawsze. W każdym momencie twojego życia. Pytanie jest tylko takie - czy ty chcesz ze Mną być? Czy ty Mnie nie zostawisz? Ja jestem i będę z tobą zawsze. A ty?"
To, że po spowiedzi znowu upadasz jest można powiedzieć normalne. Taka jest nasza ludzka natura. Słaba i grzeszna. Nikt z nas nie jest idealny. Każdy grzeszy. I On o tym doskonale wie. I nie to jest tutaj najważniejsze. Nie twój grzech. Nie to, że ciągle upadasz. Najważniejsze jest, że się podnosisz, wstajesz. Że przychodzisz, wracasz do Niego, do spowiedzi. Że przychodzisz Go przeprosić chcąc zacząć od nowa. Ciągle na nowo.
Pytasz czy jest możliwe, że Bóg cię opuścił. Nie, to nie jest możliwe. To jest po prostu niemożliwe. On cię nigdy nie zostawi. Zawsze będzie z tobą.
Nie musisz Go wielbić. Nie musisz być idealnie skupiona na modlitwie. Twoja modlitwa nie musi być idealna. Ważne, żeby była szczera. Żeby była po prostu twoja. Taka, na jaką w danym momencie cię stać. Niech ten smutek, ten lęk, który odczuwasz będzie twoją modlitwą. Oddaj Mu to wszystko, co w danym momencie czujesz. Przyjdź z tym do Niego. Nawet nie musisz nic mówić. Po prostu przyjdź do Niego, usiądź albo uklęknij i skieruj do Niego swoje myśli. Poproś Go, żeby poczytal w twoich myślach. Żeby się jakby przeszedł po nich. Razem z tobą. Twoją modlitwą może być po prostu obecność przy Nim. Czas spędzony z Nim. Nawet tak bez słów. W ciszy. Możesz np. otworzyć Pismo Św. i położyć je obok, przed sobą, na kolanach albo na stole czy na tapczanie, gdzieś blisko, obok ciebie pozwalając, żeby On na ciebie patrzył. Z tego otwartego Pisma św. Z kolejnych kartek. Jeśli chcesz przeczytaj jakiś krótki fragment, choćby jedno zdanie. Ale jeśli nie potrafisz, nie masz siły, to po prostu pozwól Mu na siebie patrzeć. Z tych otwartych kartek. Po prostu oddaj Mu ten czas. Bądź z Nim, przy Nim. W taki sposób, jak potrafisz. Dla Niego najważniejsza jest twoja obecność. Znasz taki fragment o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni? Te słowa, które On wtedy do niej skierował - "Daj Mi pić." To tak jakby powiedział - "Pozwól Mi na siebie patrzeć. Przyjdź do Mnie i pozwól Mi napić się twojej obecności. Tak bardzo jestem jej spragniony. Twojej obecności. Jestem spragniony ciebie, Małgosiu. Ciebie - taką jaką jesteś."
|
|