logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2020-08-01 23:27

Myślę, że nie istnieje "sprawiedliwy podział nieszczęścia". I nie o to chodzi, by gdy komuś bardzo doskwiera bieda, wszyscy równali w dół. By gdy ktoś jest nieszczęśliwy, wszyscy czuli powinność bycia nieszczęśliwymi. Bycie z kimś, empatia, jakieś współdzielenie losu na pewną miarę - tak. Ale nie zabiegamy o to, by wszyscy niszczyli siebie. By naprawdę wszyscy mieszkali pod mostami.
Niektórym możemy pomóc. Nie, nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim. I nie musimy się za to obwiniać. Możemy próbować coś zrobić na naszą miarę.

"jedni mają szczęście i cechuje ich często niechlubna "cwaność"; inni, słabsi, mniej zaradni są skazani tylko na biedę i chorobę..." - owszem, racja, tak było i tak będzie do końca świata. Wiesz jednak sama, że nie jest tak, jakoby wszyscy żyjący w szczęśliwszej sytuacji byli cwaniakami.

My nie wiemy, dlaczego urodziliśmy się w takich a nie innych warunkach (mam przyjaciół, dom, chleb, prąd, pracę, internet, dostęp do kościoła, względne zdrowie, do domu przyjdzie pielęgniarka z zastrzykami, za którą to pomoc nie płacę, a gdybym musiała, to mnie teraz stać itd. - a są miliony osób, które tego nie mają, tego wszystkiego albo prawie wszystkiego, albo niczego z tych rzeczy.) To nie zależy od nastroju miasta ani nie wszystko to zależy ode mnie. Dostałam szanse, nie wiem, czemu inni nie.

Nie wiem, czy jest dobrze oceniać innych, oskarżać ich "o pusty dufny śmiech bogatych". A raczej: wiem, nie jest dobrze to czynić.
Nie o to chodzi. Nie buduje nas oskarżanie grzeszników. Nie pomaga. Nikomu. Zresztą jakie mamy prawo sądzić?... czy ja wiem, co się za tym domniemanym pustym dufnym śmiechem kryje? Może ból i pustka.
Czyli nie warto się na tym skupiać ani się tym obciążać. Przeciążać.

Jeśli szarość rozumiesz dosłownie - posadź kwiaty na parapecie. Tyle możesz. Są też w miastach budżety obywatelskie, plebiscyty na dofinansowane ogródki, skwery,troska ład graficzny, do tego możesz przyłożyć ręki. Tyle może przeciętny obywatel. Nie każdy jest architektem miejskim. Ja nie :) i nie obwiniam się za to. Ale mogę nie śmiecić.

Nie, nie zbawisz całego świata (powtarzam) i to nie jest Twoja wina. Możesz pomóc na swoją małą skalę. Żeby móc pomagać, trzeba przepracować z kimś odpowiednio przygotowanym całą tę destrukcję psychiczną, bo ona Cię pęta.

"Wiem. I napełniam się. W Komunii Świętej. Czuję wtedy jak Bóg mnie napełnia. Czasem bardzo mocno czuję. Często właśnie po Komunii mam siły, by np. odwiedzić kogoś chorego, albo po prostu załatwić coś na mieście. Ale wieczorem po powrocie z miasta do domu (szare ulice i gwar tylko potęgują doświadczenie obcości i nierówności społecznych) nie mam już sił na nic i jestem zupełnie pusta.
I na następny dzień nie mogę już kompletnie nic zrobić."
A nie możesz kolejny raz, następnego dnia, pojść na mszę świętą? Dlaczego nie?

I jeszcze jedno - nie chodzi wcale o to, abyśmy CZULI, że Bóg nas napełnia. To jest cukiereczek na pewien czas, takie pocieszenie. Raz dane, tysiąc razy nie. Czasem do końca życia nie. Niekoniecznie z naszej winy. Z Bożej woli.

 Tematy Autor  Data
 Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy z Maryją 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Justyna 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy z Maryją 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Hanna 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy z Maryją 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Hanna 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy danusia 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Margaret 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Estera 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy z Maryją 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Margaret 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Hanna 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy z Maryją 
  Re: Lęk i smutek w mieście - jak sobie radzicie? nowy Asia 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: