Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data: 2021-08-03 22:47
Podstawą problemu jest niewierzący narzeczony, z którym Ty chcesz w dobrej wierze, choć naiwnie, budować katolicką rodzinę. Przygotowania do ślubu według zasad wiary, które podzielasz jedynie Ty, obejmują trwanie w czystości i przygotowanie duchowe. W Twoim przypadku znów pojawiają się problemy, którym winien jest (ponownie) narzeczony. Dla niego są one zupełnie bez znaczenia, bo jako strona niewierząca rzuci tylko od niechcenia, że nie będzie przeszkadzał w wychowaniu dzieci według katolickich zasad i to na tyle. Ty powinnaś podchodzić do nich dużo bardziej poważnie, jednak z tego co wyczytałem wnioskuję, że styl życia narzeczonego zaczyna rzutować również na Ciebie. Przestało Ci przeszkadzać wspólne mieszkanie przed ślubem, zaczęłaś nazywać rzeczy w dogodny sposób w trakcie "rozmowy z księdzem" (coś mi się wydaje, że chodzi.tutaj o sakrament pokuty i pojednania, czyli spowiedź, która przed zawarciem małżeństwa powinna być traktowana szczególnie poważnie).
A co do spowiedzi: ktoś mógłby powiedzieć, że nikt na forum (oprócz moderatora) nie jest kapłanem i nie nam oceniać, czy w Twoim przypadku była ona ważna. Tak, jasne, oczywiście, pewnie. Ja jednak zaryzykuję stwierdzenie, że istnieje różnica pomiędzy "narzeczony zostaje u mnie często", a "tak, współżyjemy za sobą". Na tyle poważna, że mogąca graniczyć ze świadomym zatajeniem grzechu.
|
|