Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2022-01-17 21:45
Akurat w tym przypadku słowa "Laban wziął córkę swą Leę i wprowadził ją do Jakuba" mówią właśnie o ślubie ("wprowadzenie" przez ojca).
Dalekim echem tego jest dzisiejszy zwyczaj przyprowadzania przez ojca córki do ślubu i "oddawania" przyszłemu małżonkowi u drzwi kościoła.
Co więcej, jest tu podkreślony społeczny wymiar małżeństwa, przez to, że Laban wyprawił ucztę.
Natomiast jest jeszcze jeden aspekt, również w Kościele: ślub uważa się za zawarty dopiero po jego "dopełnieniu" (a więc akcie małżeńskim). W przypadku, gdy takie dopełnienie nie nastąpi a małżonkowie się rozstają, nie ma procedury "uznania małżeństwa za nieważne od początku" tylko uznaje się je za jeszcze nie do końca zawarte.
Zatem, jakby powiedział logik: akt małżeński jest do pełnego związku konieczny, ale nie wystarczający.
I jeszcze argument przez reductio ad absurdum:
Gdyby Twój rozmówca miał rację, oznaczałoby to, że możliwe jest w chrześcijaństwie wielożeństwo: co bardziej rozrywkowi amanci, którzy współżyli z większą liczbą dziewcząt, mieliby nawet kilkanaście żon ;)
|
|