Autor: Gośka (---.centertel.pl)
Data: 2022-01-31 11:01
Też mam Aspergera. Też się uczę wolniej od innych, ale powiem ci, dlaczego. Wydaje mi się, że tak jest, bo ja potrzebuję ZROZUMIEĆ, na czym polega ciąg czynności w danej pracy, dlaczego one są takie, a nie inne. Gdy rozumiez co robisz i dlaczego w takiej kolejności, to mozna sobie tak poukładać czynności, że praca staje się szybsza. Ale gdy nie rozumiesz do końca, to też jest na to sposób.
W swojej pierwszej pracy nigdy do końca nie rozumiałam, o co w niej chodzi (trzeba było do niej wykształcenia ekonomicznego, by ją rozumieć, a ja takowego nie miałam, więc mimo że tam długo pracowałam, to nigdy jej głęboko nie rozumiałam).
I gdy do tej pracy trafiłam, to wiedziałam o sobie, że zawsze miałam problem z pamięcią. Dlatego kiedy mnie uczyli tej pracy, to dosłownie wzięłam zeszyt i poprosiłam szkolącą mnie osobę, żeby się nie śpieszyła i mi opisywała powoli, co po kolei się robi. Może i patrzyła na mnie, jak na dziwną, że to robię - ale jej powiedziałam, że jak sobie zapiszę, to na drugi raz nie zapomnę i nie będę ciągle do niej latać z pytaniami.
Była to praca w programie komputerowym, z którym miałam pierwszy raz styk w życiu.
Zapisywałam sobie te czynności bardzo szczegółowo, każde umiejscowienie okienka, gdzie się klika, gdzie jest następna rzecz. Rysowałam sobie te okienka i gdzie klikać.
I co ci powiem. Jak już miałam ten zapis, to od wtedy mogłam to robić sama, bez czyjejś pomocy. Mogłam to robić sama, bo miałam szczegółowy opis czynności. A jeśli którejś nie zapisałam dokładnie (albo ta osoba mnie jeszcze nie uczyła, co w danym przypadku zrobić), to szłam do tej osoby, mówiłam "nie wiem, co teraz zrobić", ona mi opisywała - a ja to dopisywałam na kartce.
I w ten sposób po paru jej wizytach mogłam to robić sama, bo korzystałam już tylko z kartki. A po dłuższym czasie zapamiętujesz czynności, więc i kartka przestaje być potrzebna.
Chodzi o zupełnie mechaniczne zapisanie czynności, by móc je powtarzać. Jak się człowiek uczy w nowej pracy, to wiadomo, że dostajesz mnóstwo informacji na raz (zwłaszcza, jak osoba, ktora cie uczy, nie ma talentu do uczenia, bo wtedy mowi za dużo na raz).
A jak jest wiele informacji, to tego nie sposób zapamiętać. Więc wtedy musisz ciągle wracać pytać o to samo. A wtedy szkolący może się wkurzyć, że mu zawracasz ciągle gitarę. Albo sam z siebie się wstydzisz ciągle pytać.
Dlatego naprawdę warto wszystko zapisać, jak krowie na rowie! Oszczędzasz sobe wtedy mnóstwa nerwów. Zapisz, nawet nie rozumiejąc, co robisz.
Gdy sobie zapisałam, to mogłam być samodzielna. Jak już powtórzysz coś mnóstwo razy, to zapamiętasz. A jak zapamiętasz, to możesz sobie pozwolić na analizowanie, co właściwie robisz. I ja w tej swojej pierwszej pracy po dłuższym czasie zaczęłam sobie trochę modyfikować program tak, żeby przyspieszyć wykonywanie czynności. Po paru nieśmiałych próbach (bo nie byłam pewna, czy w ogole da się coś zmieniać w programie, to były eksperymenty z mojej strony) tak sobie poukładałam program, że zaczęłam tę pracę wykonywać bardzo szybko, jak najlepszy tamtejszy pracownik. A to dzięki podzieleniu czynności na podobne bloki. I gdy tak sobie zmechanizowalam tę pracę (ustawiłam kolejność czynności tak optymalnie, że trudno to było już udoskonalić), to potrafiłam w jeden dzień wykonać pracę, którą normalnie wykonuje się w dwa czy trzy dni - oczywiście nie w każdej pracy tak się da, w tej akurat się dało.
Ale wracając do tematu. W Aspergerze jest tak, że jak masz za dużo bodźców, to może zacząć się w tobie gotować, twoje emocje buzować i nie trzeba wiele, żebyś wybuchł. Jest to objaw, że jesteś przebodźcowany, że masz już za dużo wrażeń. Może cię rozpraszać mocne światło albo głośne dźwięki - wielu z Aspergerem jest na to przeczulonych.
A gdy czlowiek się uczy w nowej pracy, to wszystko jest nowe, jest dużo bodźców. Na dodatek czujesz ciśnienie, bo nie chcesz z siebie głupka zrobić, więc się bardzo skupiasz na pokazywanych czynnościach.
To jest bardzo dużo wrażeń na raz. Mózg z tym nie wyrabia po prostu.
Dlatego bardzo ułatwisz sobie życie, jeśli weźmiesz kartkę, powiesz człowiekowi, który cię szkoli w pracy, że "jak se nie zapiszę, to zaraz zapomnę niektóre rzeczy, a jak będę mieć zapisane, to nie będę do pana ciągle latać z pytaniami".
Nigdy nikt mnie za takie coś nie wyśmiewał, może patrzyli na początku dziwnie, bo raczej nikt tak nie robi w pracy - ale to przez chwilę, a potem czekali, aż zapiszę.
Zapisuj każdą czynność po kolei: gdzie masz iść, gdzie jest dany guzik, co dany przycisk daje. Zapisz to sobie tak, jakbyś opisywał w książce każdy szczegół ubioru postaci, każdy szczegół przedmiotu albo jakbyś to opisywał niewidomemu. Dzięki temu jak będziesz musiał to robić już sam, to będziesz miał każdy szczegół i nigdy się nie pogubisz, bo każdy bzdet będziesz miał opisany. A jak czegoś braknie, to zapytasz o to, zapiszesz i voila!
Dla odmiany w innej zaś pracy miałam tak, że tam było mnóstwo szczegółów, uczyłeś się 3 miesiące, żeby zdać egzamin i móc w ogóle tę pracę zacząć wykonywać.
Owszem, można było zapisać czynności, ale tego było tak dużo, że to się mijało z celem. Tę pracę trzeba było po prostu zrozumieć, a nie tylko mechanicznie zapamiętać. Ja uczyłam się chyba 2 miesiące i nadal nie łapałam, musiałam wkuwać na blachę, a z tym zawsze problem miałam. Był wtedy taki czas, że mieliśmy dużo czasu wolnego, trzeba było po prostu odsiedzieć w tej robocie i się nudzić. No to poszłam do jednej pracownicy i pytam, czy mogę jej jakoś pomóc. Zgodziła się i dała mi nudne zajęcie przy dokumentacji, które chce się jak najszybciej wykonać, żeby móc się właściwą pracą zająć. I przez parę dni ja dzięki tej pomocy jej zaczęłam widzieć, jak w praktyce sie stosuje to, co dotychczas próbowałam wkuwać na blachę, bo była to dla mnie niezrozumiała czarna magia. I kiedy zaczęłam ROZUMIEĆ, co to są te zapisy w dokumentacji - to wreszcie załapałam tę pracę i zdanie egzaminu było potem proste. Bo zrozumiałam, co jest do czego i po co to jest.
Przy Aspergerze jest ten problem, że jak są za silne bodźce, albo bodźce są może i słabe ale jest ich już za wiele, to następuje przeciążenie i nie możesz funkcjonować, dopóki nie wyładujesz nagromadzonych emocji. Następuje wybuch - jedni wybuchają do ludzi, inni do wewnątrz (zaczynasz wyżywać się na sobie w myślach). Dlatego jak widzisz, że jesteś już nerwowy, to kiedy będziesz miał okazję, to trzeba jakoś te emocje z siebie wyrzucić: opowiedzieć o swojej złości bliskim, czy iść pobiegać, czy zrobić coś, co te emocje wyrzuci z ciebie, da im upust. Bo jak się będzie zbierać, to czara się przeleje i nagle wybuchniesz. To, że wtedy wybuchłeś z tymi tekstami do tego faceta wcale mnie nie dziwi - po prostu długo się zbierało (pewnie i w pracy i w domu) i po prostu musiało walnąć. Każdy człowiek ma swoją wytrzymałość, nie tylko ty wybuchasz. Po prostu przy Aspergerze do takiego wybuchu może dojść szybciej, bo jesteś na więcej bodźców wyczulony.
Jeśli znasz angielski, to tu więcej o przeciążeniu w Aspergerze:
https://youtu.be/sXJhfbnAPIU
|
|