Autor: Kacper (---.ksinternet.pl)
Data: 2022-04-18 02:12
Witajcie,
Ostatnio pisałem na forum o tym, że boję się że mnie zostawi, pytałem się o modlitwy przed randką. Ktoś poprosił mnie o informację, jeśli randką się odbędzie. Więc odbyła się. Umówiłem się z Martą (zmieniam imię) pod naszą szkołą o 8.10 rano. Przyjechałem do szkoły godzinę przed randką. Padał deszcz, byłem cały mokry, nawet ubranie przemokło (wiem, wiem, tylko debil może jechać rowerem podczas deszczu). Troszkę się wysuszyłem, napisała do mnie, że czeka przy szkole. Wybiegłem że szkoły, szliśmy, ona prowadziła tj. wybrała trasę, na spacer. I jednak to prawda, że przez internet możesz gadać godzinami, a w realu nie mamy tyle do powiedzenia. Rzucałem "żarcikami", chciałem wziąć ją za rękę, ale powiedziała NIE, namawiałem ja chwilkę, ale jednak pierwsza randka, w formie spaceru, to nie jest dobry czas, na takie "wyznania", jak trzymanie za rękę. Ona chciała iść skrótem, ale namówiłem ją, że pójdziemy pełną drogą. Potem pochlapaliśmy się wodą, z kałuży, ona zaczęła biec, a ja za nią. Dobiegliśmy do szkoły i zakończyliśmy randkę takim dialogiem po biegu:
MARTA: Zmęczyłeś się?
Ja: tak.
MARTA: I ty mówisz, że masz lepsza kondycję, niż ja (uśmiech...)
Potem siedzieliśmy cały dzień, z sobą w ławce, rozmawialiśmy, śmialiśmy się... Kupiłem jej w sklepiku szkolnym Rafaello (tak mamy takie coś w sklepiku szkolnym...) Myślałem, że ja odprowadzę na autobus, ale zwolniła się 15 minut, przed zakończeniem lekcji. Tak minęła randką. I co sądzicie?
Pozdrawiam,
Kacper
|
|