logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Trudne relacje nastoletniej wnuczki z babcią.
Autor: Małgosia (16 l.) (80.51.89.---)
Data:   2022-04-20 21:16

Chciałabym ułożyć moje relacje z babcią. Ja mam 16 lat a ona ponad 80. Wiem że koniec może nastąpić w każdej chwili.

Babcią jest bardzo silna i zaradna kobieta, wiem że kocha mnie nad życie. Tak naprawdę wychowywała mnie do 12 roku życia bo rodzice pracowali. Jest chyba jedyna osoba która okazuje mi autentyczna miłość i zainteresowanie.

Kochana babcią całe życie poświęciła dzieciom i wnukom. Nieludzkim wysiłkiem zbudowała dom, później przezaczala na nas cała emeryturę. Wychowywała mnie i brata najlepiej jak mogła swoim kosztem.

Babcia z racji ciężkiego życia jest dość despotyczna - ale wiem że to z troski i dla mojego dobra. Jednak trudno mi wypełnić wszystkie jej prośby i polecenia. Np. dotyczące tego ile i kiedy powinnam jeść. Czasem jest mi niedobrze z przejedzenia. Zaczynam wtedy najpierw dziękować za jedzenie, później prosić, coraz bardziej histerycznie zeby dala mi spokój. Po każdym takim speciu mam wyrzuty sumienia że powinnam bardziej kontrolować emocje, ale nie potrafię.

Moje relacje z babcią bardzo się pogorszyły gdy uczyłam się do egzaminu ósmoklasisty. Babcia nie pozwalała mi się uczyć w domu, bo dla zdrowie powinnam być na powietrzu. Wiem że babcią ma rację. Ale miałam ochotę wyć gdy siedziałam w upale przy małym stoliku dla dzieci i uczyłam się na podwórku.

Babcia jest bardzo pokłócona z moją mamą i to kolejna rzecz która mnie boli.
Mówi bardzo zle rzeczy o mamie a ja nie wiem co wtedy robić. Gdy stanę w obronie mamy to zranię babcię.

Nie chce w żadnym wypadku pisać tu listy win babci. Chcę tylko dać ogolny obraz sytuacji. To dobra kobieta, ogromnie się poświęca dla innych. To co robi jest w dobrej wierze.

Chcę zyc w zgodzie z babcią i jej nie ranic. Ale bardzo trudno mi spełnić jej oczekiwania, czasami się po prostu nie da.

Obecnie nie mieszkam z babcią ale odwiedzam ja często, praktycznie w każde wolne w szkole, czasem częściej.

Ostatnio nastąpiła w moim życiu duża zmiana. Dostałam stypendium na wymianę uczniowska za granicę. Jeśli wszystko się ułoży wyjadę w sierpniu na rok. Ogólnie to bardzo się z tego ciesze, to ogromn szansa i spełnienie moich marzeń.

Tylke że to stypendium i nie mogę wrócić do Polski nawet we własnym zakresie w czasie wymiany, ew. w wypadku śmierci lub choroby rodzica lub rodzeństwa. Poza tym mojej rodziny na pewno nie stać na bilety w dwie strony.

Więc jeśli babcią umrze gdy będę na wymianie to nie będzie mnie na pogrzebie.

Wiem jak to brzmi, jakby była wyrachowana i nieczula, jakby babcia nic dla mnie nie znaczyła.

Wiem że powinnam być z nią w ciągu ostatnich dni i na pogrzebie. Powinnam się odwdzięczyć za te wszystkie lata.

Z drugiej strony spędziłam z babcią 12 dobrych lat. Nie byłam idealna wnuczka ale nie byłam tez najgorszą.

Jest takie przekonanie w społeczeństwie, że jeśli się nie spędzało czasu z jakąś osoba w ciągu normalnego życia, to trzeba z wszelką cenę być przy niej gdy jest stara, przed jej odejściem, tak nadrabiać stracony czas. Zaplanować piękny pogrzeb i dlugo być w żałobie.

Aż czuję że coś że mną nie tak, że jestem zimna bez uczuć i emocji. Bo mam takie myśli ze nie potrzeba tego czasu nadrabiać przed śmiercią jeśli się z dana osoba dobrze żyło, spędzało czas, że pogrzeb i żałoba to symbole - ważne i piekne - ale tylko symbole, którymi nie wynagrodzimy tego jak z dana osoba żyliśmy i które są dla nas żyjących, zmarłym to nic nie zmieni.

Modliłam się dużo w tej intencji. I mówiłam w modlitwie żeby Bóg zdecydował czy powinnam jechać na wymianę, czy będzie z tego coś dobrego, że ja chcę jechac i czuję że powinnam to zrobic, ale zaakceptuje to co będzie.

Gdy babci powiedziałam że się staram o wyjazd to była przerażona co że mnie będzie. Zapytałam czy życzy mi żebym się nie dostała i wtedy przyznała za aż tak to nie. Później gdy dostałam to zaczęła się cieszyć, dzwoniła do rodziny i oni ja przekonywali jaka to szansa I że to coś dobrego. Ale wiem że jeśli babcia będzie się o mnie martwić to się to odbije na jej zdrowiu.
Czyli pozostają takie kwestie których nie potrafię wyjaśnić.

- co zrobic żeby dobrze żyć z babcią gdy z nią jestem, jak jej nie ranić tym że nie spełniam oczekiwań
- czy będę złym człowiekiem, czy to będzie grzech jeśli pojadę na tą wymianę, nawet jeśli wiem że babcia może umrzeć w jej trakcie i nie będzie mnie na pogrzebie. Z drugiej strony bardzo bym żałowała zmarnowania tej szansy gdybym zrezygnowała. Relacja z babcią to jedyne co mnie martwi, tak ogólnie to jestem tak wdzięczna i szczęśliwa że dostałam to stypendium.

Proszę pomóżcie mi radą bo sama sobie nie radzę.

 Re: Trudne relacje nastoletniej wnuczki z babcią.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-04-21 02:06

To ładnie, że szanujesz babcię, ale moim zdaniem sprawy w Twoim myśleniu idą za daleko i sama się wiążesz albo pozwalasz się krępować pewnym wyobrażeniom, które utrudniają Ci zwyczajny rozwój, wybory i samodzielność. To jest coś, co warto spokojnie przepracować i uczyć się mądrej niezależności. Także emocjonalnej.

"Jest takie przekonanie w społeczeństwie, że jeśli się nie spędzało czasu z jakąś osoba w ciągu normalnego życia, to trzeba z wszelką cenę być przy niej gdy jest stara, przed jej odejściem, tak nadrabiać stracony czas. Zaplanować piękny pogrzeb i dlugo być w żałobie." - Pierwsze słyszę, a żyję ponad pół wieku. Nie ma takiego powszechnego przekonania. Może ktoś je w Ciebie wcisnął, nie wiem. Nie, nie trzeba za wszelką cenę nadrabiać przeszłości. Zresztą wiele z babcią przebywałaś, o ile rozumiem. Masz prawo do wyjazdu, nie ma powodu być uwiązaną dozgonnie do babci i rezygnować z możliwości. Nie jest tak, że do śmierci babci musisz być zawsze w zasięgu jej wzroku.

Absolutnie nie ma tu mowy o żadnym grzechu - wyjazd edukacyjny nie jest grzechem. Bycie z dala od babci nie jest żadnym grzechem. Co więcej: to, że ktoś nie przyjeżdża na czyjś pogrzeb, też nie jest automatycznie rozpatrywane w kategorii grzechu. Nie ma też znaku równości - nie jest tak, że wyjeżdzasz, więc jesteś złym człoweiem. Nie możesz przyjechać na pogrzeb, więc jesteś złym człowiekiem? Bzdura!

"Więc jeśli babcią umrze gdy będę na wymianie to nie będzie mnie na pogrzebie.
Wiem jak to brzmi, jakby była wyrachowana i nieczula, jakby babcia nic dla mnie nie znaczyła". Nieprawda. To tak nie brzmi.
Patrzysz zbyt skrajnie. Zdarza się nie móc czegoś zrobić i ta niemożliwość nie oznacza nieczułości wyrachowania.

Nie warto kombinować, zgadywać i poniekąd czekać, kiedy babcia umrze. Może Pan Bóg o tym zadecyduje za 15 lat, może jutro. I co - chcesz najbliższe 15 lat siedzieć kamieniem tam, gdzie babcia Cię posadzi? Nie wyjedziesz na stypendium, nie pójdziesz na studia, nie założysz rodziny z kimś mieszkającym daleko, nie zrobisz wielu rzeczy, bo zamierzasz w pewnym sensie czekać na śmierć babci i w ten sposób wyrównywać wyimaginowane rachunki? Może i narosną żale - z wszystkiego rezygnujesz, szanse mijają bezpowrotnie, młodość mija, a babcia, jakkolwiek to zabrzmi, nadal żyje?
Widzisz sama, że to niecelowe. Przesadne. Jesteś młoda, masz się powoli uniezależniać, dbać o swój rozwój, rozluźniać z czasem zbyt krępujące więzy. Noworodek potrzebuje bardzo wiele bliskosci mamy, ale raczkujące dziecko już się oddala od niej, przedszkolak biegnie swoją drogą w stronę przeciwną niż mu narzucana - i to jest normalne. Usamodzielniamy się.

"co zrobić żeby dobrze żyć z babcią gdy z nią jestem, jak jej nie ranić tym że nie spełniam oczekiwań" - nauczyć się powoli, że ani dzieci, ani wnuki z całą pewnością nie są na tym świecie powołane do spełniania oczekiwań babć, dziadków i rodziców. Są odrębnymi osobami i pokolenie dziadków, nawet gdy się bardzo o wnuki troszczy, nie powinno organizować całego życia wnukom, zwłaszcza coraz starszym. Ta "organizacja" miewa różne formy, np. wiązania psychicznego, mniej lub bardziej delikatnych szantaży emocjonalnych itd.
Babcie martwią się tak czy tak, do końca temu nie zapobiegniesz, jeśli mają taką skłonność. Wnuki zaś nie mają żyć życiem babci, tylko własnym.

Myślę, że ten wyjazd jest dla Ciebie szansą wychowawczą. Może Cię nauczyć większej, mądrej wolności. Skoro rodzice pozwalają na wyjazd - opinia babci ani Twoje wyobrażenie o niej nie powinny przeważac szali.

 Re: Trudne relacje nastoletniej wnuczki z babcią.
Autor: Hania (---.icpnet.pl)
Data:   2022-04-21 12:48

Małgosiu, na pewno nie będzie grzechem, jeśli pojedziesz na wymianę. Uważam, że powinnaś wykorzystać tę szansę. Zauważ, że babcia po rozmowach z rodziną zaczęła cieszyć się z Twojego sukcesu, jakim jest uzyskanie stypendium (ja też Ci gratuluję)
Dom babci, dom Twoich rodziców to Twoje gniazdo, w którym otrzymałaś i zaczynasz rozwijać skrzydła. Przyszedł czas, aby je rozwijać coraz szerzej, czego Ci życzę z całego serca. Kiedyś powinnaś zupełnie z niego odlecieć. Obyś miała tę siłę, aby je opuścić i odwiedzać.

Porzuć myślenie, że musisz być w pobliżu babci, w jej zasięgu cały czas. To piękne, że poczuwasz się do opieki i troski. Ale przychodzi czas, że zaczynasz żyć swoim życiem, swoimi planami.
Może okaże się, że zainteresują Cię studia z dala od domu - masz do tego prawo. Może będziesz miała możliwość studiowania za granicą - masz prawo do realizacji takiej możliwości własnego rozwoju. Może Twoje przyszłe małżeństwo spowoduje, że wyprowadzisz się gdzieś daleko. Te wszystkie wybory przed Tobą.
Nie zostawiasz babci samej, są Twoi rodzice.

Daj jej powód do dumy, powiedz, że także ona dała Ci takie skrzydła, które pozwoliły Ci na uzyskanie stypendium.

Wspominasz, że babcia źle wypowiada się o Twojej mamie - cóż w świecie dorosłych relacje teściowa - synowa obrosły legendą - sama tu raczej nic nie zmienisz.
Może powiedz raz po raz babci coś miłego o swojej mamie, o jakimś drobiazgu. W czym mama Ci pomogła, doradziła, może któraś z Twoich koleżanek w sympatyczny sposób wyraziła się o Twojej mamie i to babci powtórzysz.
Uwaga: jeśli lubisz zupę ogórkową babci, to raczej nie mów, że mama też robi ją pyszną. Chodzi o to, żeby nie były to sytuacje, w których porównujesz mamę z babcią. Podkreślaj indywidualność mamy i indywidualność babci. A może jest coś, za co Twoja mama ceni babcię, w czymś ją naśladuje, czegoś od niej się nauczyła?
Daj babci do zrozumienia, że czasami rani Cię słowem. Nadmień delikatnie, że mamę kochasz z jej zaletami i wadami. I babcię też cenisz z jej indywidualnością.

 Re: Trudne relacje nastoletniej wnuczki z babcią.
Autor: maryla (---.dsl.be)
Data:   2022-05-02 18:14

jako babcia to bym zapytala: a co to za studia roczne na wymiane?

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: