Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data: 2022-05-08 17:24
"Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli." (Mt 13, 14-17)
Ciekawy temat, rozważanie. Dziękuję Rafale.
Czytałam w "Dzienniczku" Świętej Faustyny jak Pan Jezus przyszedł do furty w postaci żebraka i s. Faustyna postarała się o resztkę zupy, która została z obiadu, wkruszyła chleb i dała żebrakowi. Dopiero, kiedy Jezus zniknął dość szybko, zorientowała się, że to wyjątkowy żebrak, bo był łagodny nie awanturował się (dziś byśmy powiedzieli, że nie był roszczeniowy :). I potem Pan Jezus w innej sytuacji powiedział do Faustyny, że jej troska chwyciła Go za serce. A przecież Faustyna obcowała z Panem Jezusem, który ukazywał się w postaci, gdzie był, wiemy to z objawień, rozpoznawalny.
Sądzę, że w Ewangeliach są takie wskazania, że teraz tego jeszcze nie pojmujecie ale przyjdzie czas, że to pojmiecie.
I w temacie obecnego wątku przyjęcie Jezusa zmartwychwstałego jest jedynie przeszkodą w tym, że nasze zmysły odbierają coś, kogoś tu i teraz, a cały ładunek emocji, wspomnień, tego co duchowe i psychiczne jest nie do "odebrania" tu i teraz, to co na dysku naszego wnętrza, historii życia. To jest przepaść.
Dlatego mistycy mają problem z wypowiedzeniem tego co "widzą". Nasze zmysły są przeszkodą do odbioru tego, co nadprzyrodzone. Święty Jan od krzyża bardzo dokładnie to wyjaśnia w swoich "Dziełach".
Osoby z darem poznania jeśli Bóg daje tę łaskę, rzeczywiście widzą poza zmysłami czyli nazwijmy to sercem, intuicją, przeczuciem, że to jest właśnie to.
Jezus przychodzi w konkretnym człowieku. Rzeczywiście tak jest, bo żyjemy w jednym ciele mistycznym, gdzie Chrystus jest głową.
Jeszcze taka myśl co do trudności rozpoznania Jezusa przez jego Apostołów czy Marię Magdalenę. Można przyjąć, że Jezus chciał nam przekazać, że ciało i zmysły mogą nas mylić a Jego nauka wymaga ogromnego zdyscyplinowania wewnętrznego i poprzez zmysły mamy bliski ogląd cierpienia człowieka i poprzez tę drogę przykładowego żebraka, docieramy do potrzeb tegoż człowieka. Nie mamy prawa wzajemnie siebie krzywdzić. Tajemnica Bożego przekazu.
Tak się umordować i dalej nic nie widzieć :)
|
|