logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Iza (---.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl)
Data:   2005-05-22 23:03

Mam pewien problem… Wielki problem! Otóż zakochałam się w żonatym mężczyźnie. On ma 29 l. a ja 17 l. Dzieli nas duża różnica wieku, ale to, co do niego czuje ja nazywam „miłością”. Jestem przekonana, że takowa miłość istnieje (Nie wiem jak ustosunkowują się do tego np. psycholodzy, ale właśnie może ktoś z takich osób to przeczyta i wyrazi swoją opinie). Naprawdę go kocham, ale nie chce ranić jego żony (nie mają dzieci). On mnie też kocha i tylko razem czujemy się naprawdę szczęśliwi. Jest jeszcze jeden aspekt tej sytuacji. Jest pewien chłopak, który wyznał mi, że darzy mnie miłością. Naprawdę to widać, że jest we mnie „zakochany po uszy”. Może ktoś z Państwa, kto będzie to czytał uzna mnie za narcyza, ale ja taka nie jestem. Wiem to, bo mi to powiedział i ciągnie się to już pół roku, a on nadal jest mi w stanie wyznać słowa „kocham Cię tak jak nikogo w życiu” (nie raz mi to mówił). Czuje, że go skrzywdziłam, bo wszystko się zaczęło ode mnie, z mojej inicjatywy. Wiem jak cierpi, ale nie potrafię odwzajemnić jego uczucia. Kocham tylko jedną osobę… Nie wiem, co robić! Czy jest możliwe żeby mój (na razie) potajemny związek, kiedy wyjdzie na jaw to da mi możliwość zbawienia? Czy jest szansa na zbawienie? Naprawdę się kochamy i nie wiem, co mam robić! Próbowałam moje uczucie zwrócić ku temu chłopakowi, aby zapomnieć o tym mężczyźnie, ale to tylko doprowadziło do cierpienia tego chłopaka. Czy jest jakieś wyjście? Może powinnam się modlić o zauroczenie w tym chłopaku? Proszę o pomoc, sama już nie daję rady!
(Wiem, że cała ta wiadomość jest niepoukładana, ale dokładnie odzwierciedla mętlik w mojej głowie :( )

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: kris (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 02:10

Pytasz co zrobić? Powiem krótko: skończ tę znajomość raz na zawsze w imię Boga. Jeśli zniszczysz małżeństwo uświecone Sakramentem Małżeństwa tego mężczyzny i tej kobiety będziesz za to odpowiedzialna przed Bogiem w doczesności i w wieczności.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Małgosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 07:33

Piszesz kiedy nasz związek wyjdzie na jaw... Czy jesteś pewna, że kiedykolwiek wyjdzie na jaw? Czy ten żonaty meżczyzna na prawdę tego chce, a może jesteś tylko na chwilę? Musisz to sprawdzić. Ja wiem, że być może w ogóle nie bierzesz takiej sytuacji pod uwagę, ale z facetami czasem tak już jest. Znam to z własnego doświadczenia. Byłam z chłopakiem, który miał dziewczynę, też mówił, że nic go z nią nie łączy, że nie dogadują się, już go nie pociąga.... Są razem do dziś a ja zostałam sama. Wiem ze serce nie sługa, ale zanim odrzucisz być może prawdziwą miłość jaką darzy cię twój kolega, spróbuj dowiedzieć się czy ten mężczyzna w ogóle coś do ciebie czuje.
Módl się do Boga aby dał Ci siłę, która sprawi, że będziesz potrafiła wybrać właściwą drogę.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: stary zgred (---.chello.pl)
Data:   2005-05-23 08:21

Zerwij natychmiast wszystkie kontakty z zonatym mężczyzna i nie wykrecaj sie wlasnym/jego/kogos jeszcze innego cierpieniem. Jesli trzeba zerwij tez kontakty z drugim chlopakiem. Bedac zupelnie sama poznasz choc troche co mogla czuc opuszczona zona. Ponadto jestes zbyt mloda nie tylko na malzenstwo ale i na romanse z zonatym mezczyzna....
Jesli zalezy ci na zachowaniu nauk Kosciola to idz do spowiedzi. I nie wierze zeby ksiadz powiedzial ci cos innego - jesli nie, to czemu sie pytasz.....

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: życie człowieka zmienia (---.crowley.pl)
Data:   2005-05-23 08:54

nie chce Cię zranić ale prawda jest taka że jeśli zonaty mężczyzna oglada się za nastkami - to:
po pierwsze jest świna,
po drugie nie kocha Cię ale poząda (zamieniaj sobie kazde jego kocham na pożadam- juz takie przyjenie nie będzie)
po trzecie nie jest dojrzały i szkoda mi jego zony
po czwarte niech i Tobie bdzie jej szkoda, to co że nie mają dzieci? (wyobraź sbie ze Ty jesteś meżatką, nie macie jeszcze dzieci a tu taka 13-sto latka przychodzi do Twojego męża i Ci go zabiera, Ty oczywiście otrzepujesz ręce i mówisz eh, kotku nie ma sprawy nie mamy jeszcze dzieci więc idź do niej. Tak?
po piąte znam pary które mają dużą różnicę wieku między sobą (znam do 11 lat) - miedzy Wami jest kapkę więcej, ale tamte pary poznały się tak że obydwoje byli wolnymi stanem ludźmi, i starsi od Ciebie... (z wiekiem róznica wieku troszkę się zaciera)
po szóste, popatrz na Wasz związek. Czy nie jest tak że on kupuje Ci słodkie upominki a Ty dajesz mu siebie, a on chce Twojego ciala (może nie od razu nie na hura, ale stopniowymi kroczkami dazy by Cię złamać?)
po siódme wasz związek nie przetrwa dłużej miz rok, nie z Twojej winy, ale dlatego że mu się znudzisz i znajdzie sobie inną 17-nastkę, z resztą prawdopodobne że ma kilka takich miłośi poza Tobą juz dziś.
nie oszukuj sama siebie.
odejdź z impetem i wbrew swoim pragnieniom - bo nic dobrego z tego nie będzie, (bo chyba nie zalezy Ci na potajemnym romansie (max rocznym) nazwanym w Piśmie św cudzołustwem?- bo nie widze innej możliwości)
odejdź - SZANUJ SIEBIE choć trochę miej godności.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Marcin (---.crowley.pl)
Data:   2005-05-23 10:24

Pokój z Tobą.
Mylisz za miłość uznajesz emocje i niezdrowe afekty podsycane kłamstwem demona, który wmawia Tobie, że jest to miłość i tylko z tym jednym żonatym mężczyzną możesz być naprawdę szczęśliwa i nigdzie indziej nie ma innego szczęścia. A tak naprawdę to szczęście jest tylko w Jezusie Chrustusie jdynym Zbawicielu.
Chcesz coś wiedzieć o prawdziwej miłości to przeczytaj : 1 Kor 13, 1-13.
Szansę na zbawienie siebie masz jak najbardziej. Podobnie jak taką szansę ma ten mężczyzna. Nawróćcie się i proście Boga o przebaczenie.
Módl się by Bóg wyprowadził Cię z tej sytuacji.
Wszystkiego co dobre
Marcin

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Kasia (81.15.215.---)
Data:   2005-05-23 11:08

Izo, nie marnuj zycia sobie i innym, poki nie jest za pozno...Wierz, ze na cudzym nieszczesciu nie da sie zbudowac wlasnego szczescia, poniewaz zycie zawsze zwroci nam zarowno to, co dobrego zrobilismy, ale rowniez te negatywne strony. Znam wiele takich przykladow z zycia...Jestes jeszcze mlodziutka, a skoro ten mezczyzna, bedac z pewnoscia kilka lat po swoim slubie, zdradza swoja zone...Nie wierz, ze jest to czysta milosc. Wiem, ze nie chcesz teraz sluchac czegos takiego, bo jestes zakochana. To nie jest milosc..ale zauroczenie. Pomysl, co byc czula gdybys byla na miejscu jego zony... Nie istotne jest to, ze nie maja dzieci...ale ona, a zauwaz, ze rowniez i on nie tak dawno przysiegali sobie wiernosc i uczciwosc malzenska, a przede wszystkim tak samo czuli, ze sie kochaja...A teraz co? Pojawia sie pierwsza lepsza pokusa, a on juz lamie te swieta przysiege? Roznica wieku pomiedzy wami tez o czyms swiadczy...I nie wierz, ze wasz zwiazek dla niego opiera sie na czyms wiecej niz tylko na doznaniach cielesnych...Szanuj sie...I nie zmarnuj juz teraz swojego zycia...Nie marnuj zycia innych przez porywy serca, ktore nie trwaja wiecznie...Nie chodzi oto, zebys swoja milosc kierowala na kogogs innego, ale cierpliwie czekala na tego, ktory jest Ci przeznaczony. Ja tez dlugo cierpialam...I tez bylam zakochana bez pamieci...Wiem, co to znaczy. Nie zauwazasz cudzych wad, jest pieknie, wspaniale, idealnie...Potem bardzo bolalo...ale postanowilam zaufac...i teraz jestem najszczesliwsza osoba pod sloncem...Warto bylo czekac...I moge kogos kochac nie raniac innych...Bo jmilosc ma rozwijac, milosc nie rodzi sie w ukryciu, zakazana, ale musi rozkwitac w pelni wolnosci...Milosc nie krzywidzi innych ludzi, ale daje radosc, a nie niepewnosc, ukrywanie sie, moralne dylematy...Na takiej podstawie nie zbudujesz niczego trwalego...choc teraz moze Ci sie wydawac inaczej...Jesli jestes madrym, szanujacym sie, wrazliwym i pelnym wartosci czlowiekiem sama zdecydujesz, co powinnac zrobic. Bo madra odpowiedz jest tylko jedna i wierze, ze uda Ci sie ja podjac. Pozdrawiam serdecznie.I pamietaj, ze Ty masz jeszcze szanse na naprawde szczesliwe zycie...

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Marcin (---.crowley.pl)
Data:   2005-05-23 11:30

Syr 17,24-29)
Tym zaś, którzy się nawracają, daje drogę powrotu i pociesza tych,
którym brakło wytrwałości. Nawróć się do Pana, porzuć grzechy, błagaj
przed obliczem [Jego], umniejsz zgorszenie! Wróć do Najwyższego,
a odwróć się od niesprawiedliwości i miej występek w wielkiej
nienawiści! Któż w Szeolu wielbić będzie Najwyższego, zamiast
żyjących, którzy mogą oddawać Mu chwałę? Zmarły, jako ten, którego nie
ma, nie może składać dziękczynienia, żyjący i zdrowy wychwala Pana.
Jakże wielkie jest miłosierdzie Pana i przebaczenie dla tych, którzy
się do Niego nawracają

Niech Imię Pana będzie błogosławione
Marcin

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: zimny (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 12:02

A kogo z nich naprawdę kochasz? Może inponuje Ci ten żonaty ziomek, bo już jest ustawiony, ma pracę, kasę itd. (nie chodzi mi o aspekt materialny, ale o bezpieczeńswto i jak wiele rzeczy może Ci zapewnić). A ten drugi musi dopiero zaczać to wszystko; zapracować. Spójrz prawdzie w oczy. Jeśli zależy Ci na Bogu, to będziesz wiedziała co zrobić.
Pozdrawiam i zakochaj sie w miłości.
MAY JESUS BLESS YOU.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: aneczka® (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 16:23

Powiem krotko: "Co Bóg złaczył człowiek niech nie rozdziela" Mt 19,6. Jestes katoliczka skoro znalazlas sie tutaj, na tej stronie i skoro prosisz nas o pomoc... tak wiec uwazam ze bedzie lepiej jesli sama podejmiesz decyzje, a my wierzymy ze ona bedzie własciwa. Pozdrawiam

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Tomasz (---.netia.com.pl)
Data:   2005-05-23 16:29

Nie bardzo rozumiem ten twoj problem. Z czym nie dajesz sobie rady?Ty kochasz jego. On kocha ciebie. Jestescie "naprawde szczesliwi". To mi nie wyglada na problem.
Jest ten drugi chlopak, zakochany po uszy. Troche to przykre ale serce nie sluga i nie kazde uczucie bywa odwzajemniane. Mysle ze on wkrotce zrozumie ze nie moze liczyc na wzajemnosc a czas leczy rany szybciej niz nam sie wydaje wiec wielkim problemem tego bym tez nie nazwal. Nie wiesz co robic? Nie rozumiem. Z czym chcesz cos robic? Miloscia chlopaka, ktorej nie odwzajemniasz? Nie widze powodu zebys miala sie modlic o milosc do chlopaka ktory ciebie kocha a ty jego nie. Po co mialabys to robic? Powiedz mu po prostu ze nie jestes zainteresowana a jesli on to juz wie to nie rob nic.
Na koniec zaczynasz pisac o zbawieniu. Dla twojego zbawienia fakt czy twoj zwiazek z zonatym mezczyzna wyjdzie na jaw za tydzien czy za miesiac nie ma raczej znaczenia. Pytasz czy masz szanse na zbawienie? to powazne pytanie a ty je rzucasz mam wrazenie tak jakos mimochodem. Ale odpowiedz jest pozytywna - jasne ze masz szanse, kazdy ma mozliwosc sie zbawic niezaleznie jak wiele zla ma na swoim koncie. To w koncu jest istota Ewangelii czyli Dobrej Nowiny.
Juz chyba odpowiedzialem na wszystkie twoje pytania ale jesli moglbym procz tego cos delikatnie zasugerowac to znajdz sobie prosze chwilke czasu i kawalek miejsca (moze byc jakas kaplica, kosciol czy laweczka pod krzyzem) i pomysl troche co jest dla ciebie wazne, co sobie cenisz, co chcialabys osiagnac, ku czemu zmierzasz, jakie zyciorysy chcialabys nasladowac a jakie nie sa dla ciebie i pomysl potem czy droga ktora wybierasz kazdego dnia prowadzi cie w strone w ktora chcialabys isc i czy na koncu tej drogi jest to co chcialabys osiagnac. Tyle na poczatek. No moze jedna uwaga praktyczna - doswiadczenie uczy ze nienajgorzej mysli sie na kolanach.
Pokoj Tobie
Tomek

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Judyta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 16:42

Izo jesteś młoda i doświadczasz pierwszych miłości i chwała Bogu za to. Jednak miłości nie buduje się na zdradzie, ani na litości. Dzisiaj wydaje Ci się, że kochasz właśnie tego, ale czy to jest prawdziwa miłość? Skoro napisałaś ten post, tzn., że masz dobre sumienie, ono już Ci podpowiada, budzi w Tobie wątpliwości.
A tak całkiem na marginesie czy Twoje relacje z Twoim Ojcem są pełne miłości z Twojej i Ojca strony? Może po prostu w tej relacji szukasz ojca.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Ania* (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 17:38

Szczęść Boże
Izo nie próbuj rozdzielać czegoś co zostało pobłogosławione przez Boga. Zerwij znajomość.
Z Panem Bogiem

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: chlup (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 18:29

Izabelo,
Ta przerwij ten zwiazek i nawet sie nie zastanawiaj. Może zaboli - ale w tym układzie warto. Korzyści przeważają nad potencjalnymi stratami - absolutie. Z braterskim upomnieniem wylewam wiadro zimnej wody na twoja głowę.
Wszstkiego dobrego. Powodzenia :)

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 21:05

A ja tam jestem z mężatą kobietą od ponad 20 lat i jest mi z tym dobrze. Nie mam zamiaru tego zrywać.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: maryla (---.sympatico.ca)
Data:   2005-05-23 21:07

Izo, wierz mi ten czlowiek w ktorym jestes zakochana to stary dran. Wierz mi zawraca glowe niedoswiadczonej malolatce i nigdy przenigdy nie przyznalby sie do znajomosci z toba przed swoja zona. To kawal drania on wcale nie jest w tobie zakochany , to taki dodatek do jego moze nudnego zycia (bo nie ma jeszcze dzieci). Odejdz nawet z nim nie dyskutuj a co do drugiego chlopaka to radze ci jezeli go nie kochasz to nie musisz chodzic. Wyglada mi na to ze boisz sie samotnosci. Kochana posluchaj rad innych forumowiczow , radza ci naprawde dobrze.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 21:33

Pytanie do Verba Docenta (jeśli można, proszę Księdza Moderatora):
Co to znaczy: "jestem z mężatą kobietą"? Rozumiem, że jest "mężata" :) z Panem (czyli że jest Pana żoną) ?

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 21:37

"Mężata" znaczy "mężata". Nic mniej ani nic więcej.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-23 21:44

Droga Izo,
Pytasz:
„Czy jest szansa na zbawienie?", "nie wiem, co mam robić!”

Odpuszczenie grzechów (Boże przebaczenie, rozgrzeszenie) otrzyma każdy, kto ŻAŁUJE za swój grzech, a także wzbudza w sobie szczere POSTANOWIENIE POPRAWY [jest 5 warunków spowiedzi, ale to inny wątek]. Natomiast są także grzechy przeciw Duchowi Świętemu..., m.in.:
- Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże.
- Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień.
- Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.

Jeżeli ktoś świadomie NIE ŻAŁUJE i w takim stanie umrze, to Bóg szanuje i taką decyzję człowieka, Pan Bóg nie stosuje przemocy w doprowadzaniu do nieba. Człowiek, który zdecyduje do końca swoich dni, że chce żyć „po swojemu”, odrzucając Boskie Prawo, będzie i po śmierci żył po swojemu. My to miejsce nazywamy piekłem. Są tam duchy złe, które także odrzuciły Boże Prawo, nie można tam liczyć na ich miłość czy miłosierdzie. Nie daj Boże tam się znaleźć... Wieczna udręka... Jeżeli przed śmiercią człowiek jednak ZAUFA Bogu, sądzę, że trafi do czyśćca. To tyle, jeśli chodzi o zbawienie.

Iza, zacytuję Ci niżej kilka fragmentów Pisma Świętego, żebyś wiedziała, co na temat cudzołóstwa mówi Bóg (przypuszczam, że Twój związek z żonatym, 29-letnim człowiekiem nie polega na rozmowach, dlatego zakładam sytuację cudzołóstwa).

Przykazanie (szóste), kilkakrotnie sformułowane w Piśmie Świętym brzmi:

Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Wyjścia 20:14)
Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Powt. Prawa 5:18)

Mojżesz przekazał Żydom takie prawo (w judaizmie obowiązuje do dzisiaj):

(10) Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica. (Ks. Kapłańska 20:10)

Właśnie tak... W czasach przed Chrystusem u Żydów była kara śmierci za cudzołóstwo... Wykonywano tę karę poprzez ukamienowanie. Pamiętasz? Józef, jak zorientował się, że Maryja nosi pod sercem dziecko, chciał Ją potajemnie oddalić - nie wiedział jeszcze, że Maryja poczęła za przyczyną Ducha Świętego, przypuszczał, że Maryja cudzołożyła i chciał w ten sposób uratować Jej życie...

Pana Jezusa „zmuszono” raz do zajęcia stanowiska w sprawie cudzołóstwa:

(1) Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, (2) ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. (3) Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: (4) Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. (5) W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? (6) (...) (7) A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. (8) I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. (9) Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. (10) Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? (11) A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - IDŹ, A OD TEJ CHWILI JUŻ NIE GRZESZ.

Jezus w tym fragmencie zniósł karę śmierci za cudzołóstwo... Powiedział „I Ja ciebie nie potępiam”. Kobieta ta miała przed sekundą prawdziwą, krwawą śmierć przed oczami... Być może była „zakochana” w tym, z którym cudzołożyła. Jak myślisz, czy drżąca, uratowana od śmierci, jaką miała ponieść na skutek uderzeń setek kamieni, wróciła do swojego kochanka? Czy też przeżywała powtórnie w myślach ten cud ocalenia i słowa Tego, który ją uratował? Uratował, ale postawił warunek - , A OD TEJ CHWILI JUŻ NIE GRZESZ...

Droga Izo, podaję Ci jeszcze inne fragmenty Pisma Świętego na temat cudzołóstwa z życzeniami, aby Pan Bóg dał Ci łaski i siły do życia zgodnego z Jego Prawami. Dał te Prawa, bo Ciebie (nas) kocha i chce uchronić od cierpień. Zaufaj Panu Jezusowi... Twoje wątpliwości są słuszne. Przed Bogiem możesz nawet płakać... On Ciebie nie zostawi... A na przyszłość - od żonatego uciekaj, gdzie pieprz rośnie. Zawsze...

Polecam Ci "Miłujcie się", tam są poruszane m.in. podobne sprawy. Nawet może zaprenumeruj na stałe? Namiary znajdziesz na stronie: http://www.tchr.org/milujcie/
Poproś Boga o pomoc i poprowadzenie... Pozdrawiam...
-----
A tu fragmenty z Pisma Świętego, o których pisałam:

"(24) nie zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza" (Ks. Mądrości 14:24)

(15) Czeka na mrok cudzołożnik, mówi: Mnie oko nie dojrzy, mrok jest zasłoną dla twarzy. (Ks. Hioba 24:15)

(32) Lecz kto cudzołoży, ten jest niemądry: na własną zgubę to czyni. (Ks. Przysłów 6:32)

(26) ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw, znieprawienie dusz, grzechy przeciwne naturze, rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo i bezwstyd. (Ks. Mądrości 14:26)

(18) Człowiek popełniając cudzołóstwo mówi do swej duszy: Któż na mnie patrzy? Wokół mnie ciemności, a mury mnie zakrywają, nikt mnie nie widzi: czego mam się lękać? Najwyższy nie będzie pamiętał moich grzechów. (Syr 23:18) [zobacz kontekst np. na stronie http://www.biblia.net.pl/biblia.php ]

(38) Będę cię sądził tak, jak się sądzi cudzołożnice i zabójczynie. Wydam cię krwawemu gniewowi i zazdrości. (Ks. Ezechiela 16:38)

(2) Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią. (Ks. Ozeasza 4:2)

(5) Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają - mówi Pan Zastępów. (Ks. Malachiasza 3:5)

(27) Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! (28) A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. (Ew. Mateusza 5:27-28)

(32) A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. (Ew. Mateusza 5:32) [Porównaj Ew. Łukasza 16:18]

(9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Mateusza 19:9)

(16) A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne? (17) Odpowiedział mu: Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. (18) Zapytał Go: Które? Jezus odpowiedział: Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, (19) czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego! (Ew. Mateusza 19:16-19)

(11) Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. (Ew. Marka 10:11)

(12) I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Marka 10:12)

(2) Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. (3) Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną. (List do Rzymian 7:2-3)

(9) Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (List do Rzymian 13:9)

(9) Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, (1 list do Koryntian 6:9)

(14) Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej, oczy nie przestające grzeszyć, uwodzą oni dusze nieutwierdzone. Mają serca wyćwiczone w chciwości, synowie przekleństwa. (2 List Piotra 2:14)

(4) We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. (List do Hebrajczyków 13:4)

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-24 06:42

Szanowny Panie Verba Docent,
Moim zamiarem nie jest polemika, ale pragnienie zrozumienia Pana słów (w dwóch znajdujących się wyżej postach). Czuję się ośmielona do zadania niniejszego pytania, ponieważ regulamin forum określa, że treści na Forum „nie służą wyłącznie jednemu pytającemu i jednemu odpowiadającemu”...

Napisane przez Pana słowo „mężata” nie występuje w języku polskim. Czy użyte przez Pana sformułowanie „jestem z mężatą kobietą” oznacza, że:
- jest Pan z kobietą zamężną z innym mężczyzną (jest Pan z żoną innego mężczyzny)
- czy też żartobliwie określił Pan słowem „mężata” własną żonę (żonę w rozumieniu sakramentalnym)
Będę wdzięczna za pomoc w zrozumieniu tej istotnej niejasności.
Nie ośmieliłabym się sama pytać o osobiste sprawy, dlatego chcę pozostać w tych ramach, które Pan zakreślił i pragnęłabym tylko zrozumieć Pańską wypowiedź.
Przesyłam pozdrowienia.

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-24 18:43

Do pana Verba Docent ; też jestem zaintrygowana

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-24 19:06

Łaskawe Panie: Patrycjo i Joanno!

"Quod scripsi, scripsi" - J 19,22

Z wyrazami szacunku
Verba Docent

 Re: Jestem z żonatym mężczyzną. Co robić?
Autor: Calina (---.tnt7.chi15.da.uu.net)
Data:   2005-05-25 23:10

Droga Izo, twój problem nie jest "co mam robić"?, ale "jak to zrobić", bo czujesz się bezsilna ze swoimi uczuciami. Moją radą jest: - zbliżają się wakacje wyjedź, jak najdalej od miejsca, gdzie przebywa ten pan, który zapomniał o swojej żonie i zawraca ci głowę. Nawet do jakiejś pracy za granicę, rodziny lub gdziekolwiek (nie znam twojej sytuacji) - abyś nie uległa pokusom spotykania się z nim.
Przez te dwa m-ce staraj się nawiedzać często Najświętszy Sakrament i miej ufność w Bogu. Wszystkie te nasze rady są dla twojego dobra i dobra tamtego małżeństwa. Mam nadzieję, że szybko to zrozumiesz.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: