Autor: B. (---.warszawa.mm.pl)
Data: 2011-03-13 04:20
Lola, myślę, że słusznie niepokoisz się. 20 dziewczyn to JEST powód do niepokoju. Świadczy to o tym, że narzeczony totalnie lekceważył Boże Prawa, nie budował życia na Chrystusie. Z konsekwencjami. Może były tam aborcje lub np. tabletki wczesnoporonne? Może o nich nawet nie wiedzieć. Może były choroby weneryczne? Myślę, że powinien zrobić test na Aids oraz badania w kierunku wykrycia innych podstawowych chorób przenoszonych drogą płciową. Przy tych problemach blednie nieco chyba niepokój o wyjątkowość. :) Lola, napisałaś:
"nie ma fundamentów. Nie ma poczucia wyjątkowości. Nie ma bezgranicznej ufności. Nie ma wiary w to, że ta miłość jest idealna." - Tymczasem fundament to Skała (Chrystus i Jego Prawa). Napisałaś, że narzeczony nawrócił się, i że chodzicie razem do kościoła. To trochę mało informacji, bo czy narzeczony przystępuje systematycznie do spowiedzi i czy przyjmuje Komunię św.? Jak głębokie jest to nawrócenie? Czy gdy napotka kiedyś ładniejszą od Ciebie (a napotka, bo kiedyś będziesz przecież gorzej się czuła czy zestarzejesz się nieco), to czy będzie miał w głowie hamulce i drogowskazy: "nie cudzołóż" oraz "co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela"? Te hamulce są dla człowieka istotne tylko wtedy, gdy uznaje Ich Twórcę (Boga) za swego Pana, gdy człowiek odda Mu życie, gdy powie: Ty Boże prowadź, bo ja jestem mała/mały, nie do końca zorientowana/zorientowany co jest dobre a co złe, umocnij mnie abym wiernie przestrzegała/ł Twoje Prawa, przylgnęła do nich i na nich oparła/oparł moje życie.
Lola, teraz trochę "na ziemię". :) Nigdy i do żadnego człowieka nie możemy i nie będziemy mogli mieć bezgranicznej ufności, o której piszesz, ani nigdy miłość między kobietą i mężczyzną nie będzie "idealna". Chyba, że w słowo "idealna" wliczymy także nasze grzechy (np. niecierpliwość może się zdarzyć, kiedyś kłótnia, kiedyś będziesz "padać z nóg", a on będzie właśnie oglądał ważny mecz, itp.). Bezgraniczna ufność i idealna miłość możliwe są TYLKO w stosunku do Boga. Bo wtedy w stosunku do męża i do innych ludzi jest cierpliwość, opanowanie, łagodność. :)
Lola, wszyscy jesteśmy grzeszni, i narzeczony, i Ty, i ja. Dobrze, że opowiedział Ci o przeszłości, bo wiesz na czym stoisz i na co zwrócić uwagę (choćby na te badania lekarskie). On jest grzesznikiem (daj Boże aby już tylko byłym w tych sprawach, bo tak "w ogóle" to masz pewność, że grzesznikiem będzie do śmierci, :) ale i Ty jesteś grzesznikiem. Pijaństwo jest grzechem głównym. Rozważ w sumieniu, czy Twoje picie nie zahacza już o ten grzech? Myślę, że najwłaściwsze będzie, jeżeli powiesz o tym spowiednikowi. Nawracanie się dotyczy każdego z nas. Jak pogłębić Wasze życie religijne, aby przenigdy nie chodziły Wam w życiu małżeńskim takie myśli, jaka teraz Ci przyszła do głowy: "Mamy już wyznaczoną datę ślubu (...) A boję się, że w tym małżeństwie nie wytrwam". Lola, sakrament małżeństwa jest "DO ŚMIERCI". Dopóki nie będziesz miała właśnie TAKIEGO przekonania opartego o Prawa Boże, to myślę, że na małżeństwo jest za wcześnie. Rozwód to ruina, pod każdym względem, to klęska życiowa. Nie ma czegoś takiego jak "ułożę sobie życie z kimś innym". Sakrament małżeństwa to decyzja - TEN człowiek do śmierci. Nawet gdyby odszedł (co nie daj Boże), to żaden inny. I to jest ta prawdziwa ludzka miłość oparta na Bogu. :) Serdecznie pozdrawiam i życzę najlepszego. :)
|
|