logo
Sobota, 27 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie potrafię się skupić na modlitwie.
Autor: Anonim (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-02-01 00:56

Od jakiegoś czasu mam problem z modlitwą. Nie potrafię się na niej skupić, nie potrafię przeżywać tego, że mówię do samego Boga, Jezusa czy Maryi. Moja modlitwa to same regułki (Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i wiele innych), które dzień w dzień recytuję i myślę o zupełnie innych rzeczach niż o modlitwie. Zdarza się nawet czasami, że potrafię całą modlitwę wyrecytować bez zająknięcia myśląc o wszystkim innym, tylko nie o tym, po czym kończę i orientuję się, że już skończyłem. Zatem pytanie, jak przeżywać, o czym myśleć i jak się skupić aby te 15-20 minut było prawdziwą rozmową z Bogiem?

 Re: Nie potrafię się skupić na modlitwie.
Autor: baranek (62.233.215.---)
Data:   2013-02-01 14:36

Spróbuj modlić się własnymi słowami. Porozmyślaj nad urywkami Pisma św.
zachwyć się pięknem przyrody stworzonej przez Boga i podziękuj. Zwyczajnie przytul się do Boga, jak do ukochanej osoby i nie musisz w tym momencie nic mówić
Swięta Teresa od Jezusa z Avila radzi, że na modlitwie nie chodzi o to, byśmy dużo mówili, ale byśmy dużo kochali.
I że modlitwa to ROZMOWA z najlepszym Przyjacielem, o którym wiemy, że nas kocha.
Teresa powiedziała także, że bezmyślnego klepania formułek nie nazwałaby wcale modlitwą.

 Re: Nie potrafię się skupić na modlitwie.
Autor: Anonim (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-02-01 20:49

Będę się starał jak opisałeś(aś) powyżej. Dziękuję za odpowiedź.

 Re: Nie potrafię się skupić na modlitwie.
Autor: xc (---.204.36.134.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-02-03 08:46

Warto po prostu zacząć do tego, żeby każdego dnia (dobrze jeśli jest możliwe o stałej porze) znaleźć pięć minut na "medytację". Tak to nazwę, bo nie przychodzi mi lepsze określenie do głowy. Po prostu wyłączyć się na te pięć minut z otaczającego mnie świata, oderwać myśli od swoich problemów, od huku i hałasu. Wyłączyć się i po prostu nie robić nic tylko być. Ważne, żeby robić to regularnie, codziennie i starać się (powolutku) wydłużać czas poświęcony medytacji. Potem, gdy czas "medytacji" utrwali się w naszym dziennym rytmie, warto spróbować dedykować go na "coś". Np. fragment Pisma Świętego. Rozmyślać i rozważać fragment Psalmu albo Ewangelii. Lub czemuś innemu, co wypływa z naszej duchowości. Np. refleksji nad słowami "bądź wola Twoja" lub "powszechny i apostolski. Skupić nad czymś, co nie jest bezpośrednio związane z naszym bytowaniem, dniem codziennym. Chodzi o to aby będąc samym ze sobą sięgnąć do swojej duszy, dać jej się objawić. Na krótko, ale jednak. Wtedy jest szansa odczuwanie obecności Pana i nawiązania z Nim relacji. Pan bowiem jest, sęk w tym, że my nie potrafimy (nie mamy sposobności) odczuć Jego obecności. Chodzi o to, aby stworzyć warunki.
Powoli, regularnie, bez pośpiechu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: